Śmierć 40-letniej rowerzystki w Gdańsku. Jest prawomocny wyrok
– Nie uległa zmianie kara łączna – pozostała na poziomie 12 lat pozbawienia wolności – relacjonuje sędzia Tomasz Adamski, rzecznik prasowy do spraw karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Zaznacza, że sąd II instancji podwyższył wyrok pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym z 10 do 12 lat. To nie wpłynęło jednak znacząco na treść orzeczenia I instancji.
W lipcu 2019 r., wyrokiem, który w pozostałej treści właśnie się uprawomocnił, 45-letni dziś Artur W. został skazany także na zapłatę 5 tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej oraz 70 tys. zł osobom pokrzywdzonym w zdarzeniu i najbliższym zmarłej rowerzystki.
Oskarżony od początku nie zgadzał się z treścią orzeczenia. Twierdził, że posiada wyniki badań toksykologicznych, z których wynikać ma, że w momencie spowodowania wypadku, nie był pod wpływem kokainy. Tymi samymi wynikami dysponować ma – jak twierdził „Wolv” – także sąd, który, pomimo to, skazał go, jakby był po spożyciu białego proszku.
– W wyniku uderzenia citroen został zepchnięty z jezdni w prawo. Siła uderzenia była tak duża, że przełamując słupki odgradzające ulicę od ścieżki rowerowej, samochód ten wjechał na nią, potrącając poruszających się nią rowerzystów – mówiła o przebiegu samego wypadku w kwietniu 2015 roku, gdy do sądu kierowano akt oskarżenia, prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Według ustaleń śledczych, kierujący kabrioletem, jadący z nadmierną prędkością (nie mniejszą niż 80 kilometrów na godzinę) mężczyzna, stracił panowanie na podjazdem i uderzył w citroena powodując tragedię. Ze staranowanej wówczas grupki rowerzystów jedna kobieta – 40-letnia nauczycielka z Sopotu – zmarła w efekcie rozległych obrażeń, a u drugiej uderzenie „spowodowało chorobę realnie zagrażającą życiu”.
TVN24/x-news
W październiku 2013 r. „Wolv” został zatrzymany do odbycia kar w związku z innymi przestępstwami. Tutaj pisaliśmy o wyroku 10 lat więzienia, jaki usłyszał obok skazanego na 4,5 roku więzienia wspólnika ps. „Kamienna Twarz” za terroryzowanie gdańskiego przedsiębiorcy.
W więzieniu przebywać miał do lipca 2015 r. (czyli jeszcze 3 miesiące po tragedii pod Galerią Bałtycką), jednak Areszt Śledczy w Gdańsku, gdzie odsiadywał wyrok, powiadomił Sąd Okręgowy w Gdańsku, że mężczyzna ciężko choruje.
– W związku z koniecznością przeprowadzenia zabiegu leczniczego w dniu 25 kwietnia 2014 r., udzielono przerwy w karze – łącznie po przedłużeniach do 25 kwietnia 2015 r. Zatem Artur W., w poniedziałek 27 kwietnia 2015 r., powinien stawić się do zakładu karnego – tłumaczył nam sędzia Tomasz Adamski.
Masz informacje? Redakcja Dziennika Bałtyckiego czeka na #SYGNAŁ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?