Sprawa sądowa dotyczyła słów, jakie w 2012 roku wypowiedział Aleksander Jacek w wywiadach prasowych. Zarzucił on prezydentowi, że w słupskim ratuszu pije się alkohol i prowadzi nielegalne gry hazardowe. Słowa dotyczyły Balów Charytatywnych Prezydenta Słupska od lat organizowanych w ratuszu. Za te słowa, zgodnie z wyrokiem, Aleksander Jacek musi przeprosić. Jacek powiedział również publicznie, że za podpaleniem jego samochodów stoją polityczni przeciwnicy (prowadzone przez niego Stowarzyszenie "Nasz Słupsk" organizowało w 2012 roku referendum w sprawie odwołania Kobylińskiego). Tutaj jednak sąd nie dopatrzył się winy. W trakcie sprawy okazało się, że Kobyliński nie zapłacił z własnej kieszeni za pozwy sądowe. Jego prawnik tłumaczył, że mógł tak zrobić.
- Prezydent musiał występować jako osoba fizyczna. Jako organ nie ma osobowości prawnej. Jednak sama sprawa dotyczyła działalności Macieja Kobylińskiego jako prezydenta. Zarzut, że była to sprawa prywatna, jest więc moim zdaniem nietrafiony - mówił Marcin Jaroszewicz, pełnomocnik prawny Macieja Kobylińskiego.
Teraz jednak okazuje się, że prezydent zwróci wpłacone przez miasto pieniądze. - Uiściłem opłatę od pozwu, aby uciąć wszelkie spekulacje na temat tego, czy wykorzystuję pieniądze publiczne w procesie, w którym występuję jako osoba fizyczna - poinformował Kobyliński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?