Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślepaki "made in Poland". Felieton Dariusza Szretera

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Czy rzeczywiście - jak mieliśmy prawo sądzić do niedawna - Białoruś jest 30 lat za Polską, czy może to my jesteśmy 20 lat za Białorusią?

Od ponad ćwierć wieku na przemian ze zgrozą i z nadzieją śledziłem doniesienia z Białorusi, zwłaszcza w okresach wyborów prezydenckich. Z upływem czasu ta nadzieja zaczęła się przekształcać w poczucie beznadziei. Demokratyczna opozycja nie potrafiła się dogadać i - choć wyniki wyborów przyznające Łukaszence poparcie w granicach 90 procent były ewidentnie fałszywe - nie było raczej wątpliwości, że ma on za sobą większość Białorusinów.

To poczucie niewiary w przyszłość białoruskiej demokracji umacniały dodatkowo doniesienia z innych krajów, gdzie upadały reżimy rodzime, niekomunistyczne, np. podczas Arabskiej Wiosny.

Jest wreszcie jeszcze jedna myśl, chyba najboleśniejsza: czy rzeczywiście - jak mieliśmy prawo sądzić do niedawna - Białoruś jest 30 lat za Polską, czy może to my jesteśmy 20 lat za Białorusią? Przesada? No cóż, jeszcze tydzień temu komentując policyjną inwigilację marszałka Borusewicza, pisałem, że „do tragicznych niekiedy prześladowań opozycji w czasach PRL ma się to nijak”. Niestety, jeszcze tego samego piątku brutalny rajd neo-ZOMO na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie boleśnie zweryfikował te słowa.

Tacy dyktatorzy jak Łukaszenka biorą się z kłamstwa. Kłamstwa o dobrym „baćce”, ojcu albo jeszcze lepiej - zbawicielu narodu, który wszystko, co robi - robi dla dobra ludu, co rzekomo daje mu prawo do usuwania wszelkich przeszkód, utrudniających sprawowanie mandatu przyznanego przez suwerena. Rozmaite bezpieczniki, mechanizmy kontrolne, cały ten „sztuczny” i niezrozumiały demokratyczny chłam. Kłopot w tym, że kiedy większość obywateli (a w przypadku Białorusi - jeśli wierzyć nieoficjalnym szacunkom - ogromna większość) nabiera wątpliwości co intencji i kompetencji wodza, jest już za późno, by móc go zmienić w normalny, demokratyczny sposób.

Baćkowie upadają, choć bywają i tacy, którym udaje się utrzymać władzę do śmierci. Pozostaje kwestia ceny, jaką trzeba zapłacić za ich usunięcie. I dodatkowy żal, kiedy do walczących o wolność ludzi obrońcy reżimu strzelają kulami „made in Poland”. Nawet jeśli to tylko ślepaki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komary - co je wabi a co odstrasza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki