MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy ścigają za Orłowską Riwierę

Szymon Szadurski
Apartamenty przy ul. Orłowskiej są już gotowe. Niedługo zamieszkają w nich lokatorzy
Apartamenty przy ul. Orłowskiej są już gotowe. Niedługo zamieszkają w nich lokatorzy Grzegorz Mehring
W związku z nieprawidłowościami przy budowie Orłowskiej Riwiery, czyli ekskluzywnych apartamentów tuż nad morzem, gdyńska prokuratura chce przedstawić zarzuty pięciu kolejnym osobom. Śledczy mają jednak kłopot, bowiem podejrzani nie stawiają się na przesłuchania. Jeśli nadal będą unikać wizyt w prokuraturze, doprowadzi ich siłą policja bądź wysłane zostaną za nimi listy gończe.

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, wśród podejrzanych ma się znaleźć były pracownik Urzędu Miasta Gdyni, sprawdzający dawniej projekt Orłowskiej Riwiery, przedłożony w magistracie.

W sprawie budowy apartamentów prokuratorzy już pod koniec ub.r. oskarżyli Stanisława D. i Jerzego C. To inspektorzy, którzy na zlecenie dewelopera Myoni Group nadzorowali inwestycję. Według śledczych, Stanisław D., jako autor projektu budowlanego, doprowadził do tego, iż domy przy ul. Orłowskiej są o piętro za wysokie. Dodatkowo D. i Jerzy C. odpowiadać mają za wzniesienie bez pozwolenia na budowę muru oporowego od strony rzeki Kaczej. Pierwszemu mężczyźnie grozi osiem lat więzienia, drugiemu dwa lata.

O możliwości popełnienia przestępstwa przy budowie Orłowskiej Riwiery poinformowali prokuraturę po kontroli dokonanej pod koniec 2009 roku funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Według CBA, deweloper mógł na dobudowaniu nielegalnie piętra zarobić nawet kilkadziesiąt milionów zł. Andrzej Pliszek, prezes Myoni Group, nie zgadza się z zarzutami wobec jego firmy i zapowiada obronę dobrego imienia spółki przed sądem.

- To jakiś Matrix, science fiction, sprawa jak u Franza Kafki - komentuje. - Inwestycja realizowana jest na podstawie prawomocnego pozwolenia na budowę, zatwierdzonego przez pracowników Urzędu Miasta Gdyni. Po odwołaniach pozwolenie analizował także wojewoda pomorski, nie stwierdził rażącego naruszenia prawa i utrzymał je w mocy, a gdyby wnioski prokuratury były prawdziwe, na pewno uchyliłby je. Na budowę muru oporowego w ogóle nie potrzebowaliśmy pozwolenia, bo był to tylko obiekt tymczasowy. Został już zresztą rozebrany.

Michał Guć, wiceprezydent Gdyni, już wcześniej przyznał, iż w sprawie Orłowskiej Riwiery jeden z podległych mu urzędników popełnił błąd. Osoba ta nie pracuje już w magistracie.
Rozmowa z Marzanną Majstrowicz, prokurator rejonową w Gdyni

Zapowiadała Pani niedawno kolejne zarzuty w sprawie Orłowskiej Riwiery.
Na piątek wezwaliśmy trzy osoby w charakterze podejrzanych, jednak żadna z nich się nie stawiła i nie przysłała usprawiedliwienia. Mamy ponadto przygotowane zarzuty wobec kolejnych osób, do przesłuchań ma dojść w tym tygodniu.

To już drugi raz, kiedy podejrzani nie zgłaszają się do prokuratury.
To fakt, dlatego sprawdzimy, czy wezwania zostały odpowiednio doręczone, czy prawidłowo ustalono wszystkie adresy podejrzanych. Jeśli się okaże, iż wezwani specjalnie unikają przesłuchań, prokuratorzy rozważą zlecenie doprowadzenia ich przez policję bądź też w ostateczności rozesłane zostaną za tymi osobami listy gończe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki