Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk: Sezon jest długi, wierzę, że wrócę i będę grał

(stan)
Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk
Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk Fot. Karolina Misztal
Sławomir Peszko udzielił wywiadu, w którym mówi o swojej przeszłości i przyszłości. Wciąż chce grać w Lechii Gdańsk, choć trener Piotr Stokowiec konsekwentnie nie przywraca go z rezerw do pierwszego zespołu biało-zielonych.

- Nie składam broni. Nie wybieram się na razie nigdzie. Mam 1,5 roku umowy z klubem a potem 5 lat kolejnej umowy, już w roli pracownika. Chcemy tu zostać na stałe, bardzo się tu nam podoba. W ogóle decyzja o powrocie z Niemiec do Gdańska była, uważam, jedną z moich najlepszych. Powiem tak: sezon jest długi, wierzę, że wrócę i będę grał. Są z Polski, ale nie myślę teraz o tym. Z zagranicy zbyt wielu nie będzie - powiedział Peszko w wywiadzie, którego udzielił portalowi sportowefakty.pl.

Piłkarz wrócił do słynnego faulu na Arvydasie Novikoavsie z Jagiellonii Białystok, za który dotknęła go trzymiesięczna dyskwalifikacja.

- Trochę emocje mnie poniosły, choć naprawdę nie chciałem mu zrobić nic złego, ale na powtórkach nie wygląda to najlepiej, dość groźnie. To była normalna walka o piłkę, po prostu źle to wszystko obliczyłem, nie skontrolowałem ruchu. Przypadek. W sumie zostałem odsunięty na 11 meczów. Nie uważam, żeby to był faul na taką karę. Przyjmuję tę karę, choć mi się nie podoba. Mam nadzieję, że kolejne takie faule będą karane podobnie - przyznał Sławek.

Peszko to piłkarz, który ciągle wpada w kłopoty i co jakiś czas dzieje się coś nowego z jego udziałem.

- Wygląda na to, że jestem tzw. piłkarzem memogennym, ulubionym zawodnikiem internautów, którzy zajmują się tworzeniem memów. Muszę przyznać, że czasem je oglądam i ich kreatywność mnie rozbraja - zdradza zawodnik biało-zielonych. - Dawno temu przestałem się przejmować takimi rzeczami. Gdybym był w Anglii, już by ze mnie zrobili gwiazdę, króla tabloidów. Bo trzeba pamiętać o jednej rzeczy. Zawsze się broniłem sportowo. Ok, miałem różne wyskoki, ale potem wracałem na boisko i grałem na wysokim poziomie. Tego nikt mi nie może odebrać. A że kłopoty mnie przyciągają, no cóż, pewnie mam jakiś magnes. Pamięta pan jak odepchnąłem dmuchaną lalkę w koszulce Arki? Przecież to zupełnie niepoważna historia. Ale w związku z tym, że byłem w to zamieszany ja, to zrobiła się jakaś absurdalna afera.

Sławek ostatnio ogłosił decyzję o zakończeniu kariery reprezentacyjnej.

- W Polsce zdobyłem wszystko, co było do zdobycia, mistrzostwo, puchar, Superpuchar. Mam 44 mecze w kadrze, byłem w najlepszej polskiej drużynie ostatnich 30 lat, grałem w Bundeslidze, w 1. Lidze angielskiej. Ok, może nie byłem tam gwiazdą, ale coś osiągnąłem. Nie byłem pierwszoplanową postacią, ale miałem swoją rolę. Gdyby trener obudził mnie o 4 rano i kazał zastąpić Grosika albo "zamknąć" bok obrony, to bym to zrobił. Zawsze dostawałem zadanie i się z niego wywiązywałem. A potem słyszę, że Robert Lewandowski mnie powołał, bo jesteśmy dobrymi kumplami. No dobra, ok, więc teraz, po zakończeniu przeze mnie kariery reprezentacyjnej będzie powoływał kogoś innego - powiedział Peszko w wywiadzie dla serwisu sportowefakty.pl.

Andrzej Duda podziękował polskim sportowcom. "Było bardzo wiele sukcesów"

TVN24 / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki