SKM walczy z palącymi i pijącymi, ale nieudolnie

Pan Sebastian mieszka w Gdyni Grabówku, pracuje we Wrzeszczu. Przez Trójmiasto jeździ SKM-ką. Często wiezie ze sobą rower, więc podróżuje w tzw. przedziale służbowym.

- To tam najczęściej gromadzą się amatorzy picia i palenia. Ich widok, zwłaszcza w oczach zagranicznych turystów, często podróżujących kolejkami, fatalnie wpływa na wizerunek nie tylko firmy, ale w ogóle naszej metropolii - zwraca uwagę pan Sebastian.

Nasza redakcja rozpoczęła przed kilkoma miesiącami "kampanię" skierowaną przeciwko palącym i pijącym w SKM-kach. To m.in. po naszych interwencjach sokiści wzmożyli kontrole w pociągach, do patroli angażując nawet Żandarmerię Wojskową. Szefów SKM namówiliśmy, by stworzony został plakat (taki jak na ilustracji obok), który miałby odstraszać amatorów "dymka" i "dużego jasnego".

- Pomysł był świetny, ale co z tego, skoro SKM źle go zrealizowała. Plakaty, owszem, pojawiły się, ale zawisły nie tam, gdzie trzeba. Można je obejrzeć w gablotach na peronach, przy drzwiach wejściowych do pociągów. W zasadzie wszędzie, tylko nie w przedziałach służbowych! Tam wiszą pod sufitem stare piktogramy z przekreślonym papierosem i butelką. Malutkie, prawie niewidoczne. Nie o to chodziło! - dodaje.

- Wieszaliśmy te plakaty w przedziałach służbowych, ale były szybko zrywane - mówi Lucyna Bujnicka, rzecznik SKM. - Poza tym do ich powieszenia potrzebne są specjalne gabloty, a tych w przedziałach służbowych na razie nie ma. Zapewniam jednak wszystkich, że plakaty w służbowych przedziałach pojawią się - naszej spółce naprawdę bardzo zależy na uporaniu się z problemem palenia i picia w pociągach - dodaje.

Władze SKM mają w planach kapitalny remont ok. 25 z 65 posiadanych pociągów. W projekcie jest m.in. likwidacja przedziałów służbowych. Cztery w ten sposób wyremontowane składy już wożą podróżnych.