Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarb z kopytami. Felieton Wojciecha Wężyka dla "Dziennika Bałtyckiego"

Wojciech Wężyk
Jest takie miejsce w Sopocie, które bez wielkiej przesady można uznać za wyjątkowe w skali Polski. A niech tam, uznam je za niepowtarzalne w skali świata, którego Sopot jest przecież bezdyskusyjnym pępkiem.

To miejsce nie przyciąga tłumów, bo mieszczuchom przeszkadza jego charakterystyczny zapach. Natomiast ci, którzy przyjeżdżają do nas w poszukiwaniu przaśnych rozrywek, fleszy, błysków i wódeczki, również nie znajdą tutaj ukojenia. W końcu, nie po to się do miasta przyjeżdża, żeby wsiowymi klimatami się raczyć. To hipodrom.

Przekraczam jego bramę kłaniając się panu w służbówce mniej więcej raz w tygodniu. Jeździec ze mnie marny. Mimo usilnych i wieloletnich prób moich instruktorek, a także pobłażliwej życzliwości hipodromowych koni, wciąż robię coś nie tak. A to palce niedomknięte, a to łydka niedostatecznie przy boku, spięte ciało i tysiąc innych drobiazgów, które niczym złowieszcza mantra wślizgują się pod mój amatorski kask w takt końskich kopyt i umęczonego głosu prowadzącej jazdę.

Ale „nic to” – jak mawiał Kmicic do Oleńki. Jak człowiek raz zakocha się w koniach, to nawet brak talentu nie jest mu w stanie przeszkodzić w ich romantyzowaniu. A zresztą, już samo oporządzanie kobyły dostarcza mi przeżyć tak jaskrawych i radosnych, że przebijają skutecznie wszelkie refleksje samoświadomości.

Ale poza moim beznadziejnym przypadkiem, talentów na sopockim hipodromie nie brakuje. Patrzę więc spode łba - ale i z podziwem, na dzieciaki i młodzież, którzy płynnie i bez najmniejszych problemów wykonują wszystkie te parady, dodania, skoki na tzw. dużej hali i od razu przypomina mi się fragment z arcydobrej książki Harukiego Murakami, w którym doświadczał jednoczesnego uczucia zazdrości i przytomności własnych ograniczeń, na widok wyprzedzających go lekko dziewcząt w czasie porannego joggingu.

Hipodrom jest klejnotem Sopotu, który jak większość skarbów w naszym mieście odziedziczyliśmy po poprzednich pokoleniach. Nie jest to na szczęście muzealny rarytas, który chociażby najpiękniejszy, zawsze pozostaje częściowo martwym. To miejsce żyje. Dzieje się tu naprawdę dużo. I to nie tylko podczas największych międzynarodowych zawodów.

Wystarczy przyjść na spacer, żeby się o tym przekonać.

Hipodrom odgrywa też nieoczywistą rolę – uczy dzieciaki, jak obcować z naturą. Pewnie niemała część z nich, nigdy w życiu nie widziałaby końskich odchodów, gdyby nie to miejsce. A ja nie mam wątpliwości, że właśnie ten parujący w chłodniejsze dni dowód końskiej przemiany materii, jest do kształtowania latorośli potrzebny. A tak na marginesie, zbieranie urobku po koniach jest tu surowo przestrzegane, więc zarówno stajnie jak i hale, na których ćwiczy się doskonałość jeździecką, lśnią czystością.

Wszystko co piękne kosztuje. Na przestrzeni lat jeździectwo stało się sportem bardzo drogim, a utrzymanie całego kompleksu budynków, promocja wydarzeń i sto innych spraw – pochłaniają sumy, które ciężko jest zbilansować wpływami z biletów, czy dochodami z zawodów. Na hipodromie Sopot kokosów nie zbija, a jego modernizacja kosztowała grube miliony. Póki co nie udało się również znaleźć inwestora, który chciałby zbudować hotel w bezpośrednim sąsiedztwie – żądana kwota 13 milionów złotych nikogo nie skusiła. Może to i dobrze, bo jakoś mam dziwny brak zaufania do hotelarskich inicjatyw zwłaszcza tam, gdzie graniczą one z naszymi srebrami rodowymi.

Za kilka dni po przeciwnej stronie hipodromu, w ERGO Arenie odbędą się niezwykłe pokazy. Konkursy w skokach, powożeniu, ujeżdżaniu to dobry pretekst, żeby wyjść z domu i na początek - w roli widza - rozkochać się w końskiej przygodzie.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki