Play-offy w PlusLidze 2020/2021
Trefl Gdańsk ćwierćfinały PlusLigi rozpoczął od wygranej z Vervą Warszawa 3:1 (25:18, 25:20, 21:25, 25:22). W rywalizacji do dwóch zwycięstw prowadzi więc 1:0, a drugie spotkanie zaplanowano na sobotę, 27 marca o godz. 17.30 w Warszawie (transmisja w Polsacie Sport).
- Wygraliśmy u siebie pierwszy mecz, ale tak naprawdę nie ma to w tej chwili znaczenia. Oczywiście, zawsze lepiej jest wygrać na początek. Play-offy gra się jednak do dwóch zwycięstw i dopóki tego się nie osiągnęło, to nic się jeszcze nie ugrało. Na pewno zespół z Warszawy będzie bardziej zmobilizowany w rewanżu, żeby nas pokonać i wrócić do Gdańska na decydujące spotkanie. My też będziemy zdeterminowani, aby wygrać - mówi Michał Winiarski, trener gdańskiego zespołu.
W ubiegłym, przedwcześnie zakończonym sezonie nie udało się rozegrać fazy play-off. W tym rozpoczęła się ona bez udziału kibiców w halach. Czy w związku z tym rozgrywanie meczów w hali "domowej" i na wyjeździe ma jakiekolwiek znaczenie?
- Myślę, że atut własnej hali ma bardzo duże znaczenie. W Gdańsku mamy świetnych kibiców i nie jest tajemnicą, że przy pełnych trybunach grało się nam zdecydowanie lepiej. W siatkówce hala, w której trenuje się na co dzień, daje przewagę. Chodzi o pewne punkty odniesienia, przyzwyczajenia się do nich. Teoretycznie mecz u siebie zawsze będzie lepszy, nawet bez kibiców. Dlatego wyżej rozstawieni play-offy zaczynają u siebie - podkreśla trener Winiarski.
Potwierdzeniem słów 37-letniego szkoleniowca Trefla są wyniki innych spotkań. Zaksa Kędzierzyn-Koźle ograła 3:1 Ślepska Malowa Suwałki, a Jastrzębski Węgiel 3:0 Aluron Wartę Zawiercie. To były jednak starcie drużyn o zdecydowanie nierównym potencjale sportowym. Domowe warunki wykorzystała też PGE Skra Bełchatów, która ograła 3:1 Asseco Resovię Rzeszów.
- Na początku play-offów wyżej rozstawieni wygrywali mecze domowe. Uważam, że mecze rewanżowe w każdej parze będą wyglądać inaczej. To są ciężkie spotkania do grania, ponieważ jedna strona nie ma już miejsca na błąd, a druga wie, że dzieli ją jeden mecz od półfinału. Dużą rolę może odgrywać doświadczenie. Uważam, że będę cztery bardzo emocjonujące mecze we wszystkich parach - komentuje trener Winiarski.
Co jego zespół czeka w rewanżowym spotkaniu w Warszawie? Co wymyśli trener Andrea Anastasi, dla którego to niezwykle stresująca chwila, uwzględniając dużo większy budżet i sportową markę zawodników w składzie?
- Przede wszystkim Vervę stać na dużo lepszą grę, jeśli chodzi o element zagrywki. Warszawianie popełnili więcej błędów własnych w meczu z nami. Spodziewam się, że w rewanżu zagrają naprawdę lepiej. Każdy mecz to inna historia. Obrazuje to sytuacja z poprzedzającym play-offy naszym meczem w Pucharze Polski z Jastrzębskim Węglem. Może nie zagraliśmy słabo, ale rywale byli dużo lepsi i nie mogliśmy się przeciwstawić. W przeciągu tygodnia wiele może się więc zmienić - podkreśla szkoleniowiec gdańskich "lwów".
Oby nie zmieniła się tylko forma Moritza Reicherta, jednego z bohaterów pierwszego spotkania z Vervą. Niemiecki przyjmujący został MVP tamtego meczu.
- Moritz zagrał kapitalne spotkanie, ale zawsze podkreślam, że cały zespół pracuje na wynik. To gracz, który prezentuje równy poziom i to jest jego dużym atutem. Odpowiem tak, jak on: na końcu nieważne jest to, kto zostanie MVP, bo liczy się to, co uzyska drużyna. Najważniejsza jest walka i satysfakcjonujący wynik w Warszawie - zapewnia Michał Winiarski.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?