Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Mila z Lechii Gdańsk: Nie mam już czasu, żeby grać o środek tabeli [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Z Sebastianem Milą, kapitanem Lechii Gdańsk, rozmawialiśmy w Białymstoku po przegranym na koniec sezonu meczu 2:4 z Jagiellonią.

Lechia przegrała 2:4, choć prowadziła do 78 minuty 2:0. Pamiętasz podobny mecz?
Rzeczywiście, niełatwo przypomnieć sobie podobny. To trudna sytuacja i jesteśmy rozczarowani naszą postawą, zwłaszcza w końcówce, bo na pewno nie w całym meczu. Dało znać o sobie, że mecz kończyliśmy niemal samymi pomocnikami w obronie, którzy grają z konieczności, ze względu na kontuzje. Trudno, stało się. Można gdybać, co by było, gdyby Rudinilson nie faulował w polu karnym. Prawda jest taka, że jako drużyna popełniliśmy zbyt dużo błędów i dlatego ten mecz przegraliśmy. Mam nadzieję, że to będzie dla nas bolesna nauczka i nauczymy się, czego w następnym sezonie nie robić.

To nie pierwszy mecz, w którym wykazujecie inicjatywę, dłużej utrzymujecie się przy piłce, są okazje, a nie ma punktów. Ile jeszcze takich lekcji?
Trudne pytanie. Może sto, dwieście albo tysiąc, a może żadnej. Nie chciałbym dramatyzować, a taki był ton pytania. Ja bym tak daleko nie szedł. Nowy sezon pokaże nam nasze miejsce. Mam nadzieję, że dojdzie teraz do kilku zmian, a dzięki temu będziemy mocniejsi.

Bo w końcówce meczu w Białymstoku nie pomyśleliście sobie, że może jednak nie zepsujecie święta Jagiellonii?
Właśnie chcieliśmy im popsuć to święto i taki był nasz plan. Wszystko układało się bardzo dobrze i powtarzałem chłopakom, że tylko piłkarze bez charakteru mówią o meczach o nic. Zawsze gra się o coś. Tak samo było w Białymstoku. Każdy z nas popełnił błąd, ale to lekcja pokory dla nas wszystkich. Nie będzie łatwo zaakceptować tę porażkę, ale nie będę dramatyzował i jej rozpamiętywał. Życie toczy się dalej, a za nami koniec sezonu. I jako Lechia zrobiliśmy kawał dobrej roboty, duży postęp. Niestety, nie osiągnęliśmy celu, ale przede wszystkim zabrakło punktów z rundy jesiennej. Później sytuacja zrobiła się już bardzo trudna.

Patrząc na biało-zielonych z rundy wiosennej to są podwaliny drużyny, która w kolejnym sezonie będzie konkretnie walczyła o miejsce na podium do początku sezonu?
Mam nadzieję, że tak. Nie będę oceniał naszej gry wiosną, a niech to zrobią ci, którzy nasze mecze oglądają. Ja jestem zadowolony z tego, jaki postęp zrobiliśmy, bo to nie była dla nas łatwa runda.

Czyli wierzysz, że w przyszłym sezonie Lechia Gdańsk od początku będzie zaliczała się do czołówki ligowej i skutecznie powalczy o podium mistrzostw Polski?
Wierzę, że tak będzie. Ja zresztą już nie mam czasu, żeby grać o 5 czy 6 miejsce. Nie mam takiej mentalności, a u mnie liczy się to, co wisi u mnie na szyi, co daję klubowi i kibicom. I to jest dla mnie najważniejsze.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki