Kiedy przed laty zapewniał, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy, a następnie modyfikował to, że prawdziwy mężczyzna nigdy nie kończy, los z niego zadrwił. I pokazał, że prawdziwy mężczyzna jednak kończy, i to pod progiem... wyborczym.
Patrząc na nadchodzący Sejm, pomyślałam o politycznych Zaduszkach. O tym, że w tej kadencji zabraknie wielu złotoustych. Nie będzie matki pojęcia „kaczyzm” Joanny Senyszyn, która kiedyś, podsumowując słaby wynik wyborczy swojej partii, stwierdziła, że „Z wynikiem SLD jest jak ze Smoleńskiem. W obu przypadkach są ofiary śmiertelne”.
Nie będzie Józefa Zycha z PSL, który tak pięknie deklarował z mównicy: „Wysoka Izbo, nie pierwszy raz mi staje...”.
Zabraknie Ludwika Dorna, który nauczał: „Po wyborach przyjdzie czas nawożenia i siania. A będzie jak w Ewangelii, część ziaren ciernie zagłuszą, inne ptaki wydziobią, coś trafi na skałę, ale coś wyrośnie”.
Nie będzie też Włodzimierza Czarzastego, który miał kiedyś ciekawy pomysł na wyborczą porażkę: Trzeba zakasać rękawy, wziąć się do roboty. Zrobić analizę przegranej, ruszyć w Polskę, wziąć ze sobą dużo rozumu i zapasową wątrobę.
Nie będzie też Jacka Kurskiego, aspirującego do PiS, który po przegranych wyborach tej partii mówił błyskotliwie: „Ta czaszka już się nie uśmiechnie. Ta partia nie wygra wyborów”. Trawestując tego mistrza złotej myśli: Ta czaszka właśnie się uśmiecha.
Nowy Sejm to nowe twarze i pewnie nowe bon moty. Oby nie tylko takie jak rapera Liroya, który zasiądzie w poselskich ławach, wcześniej zapowiadając: „Idę ich wypier..... na zbity łeb”. To na razie jego pierwszy bon mocik. Ze strachem czekam na następne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?