Z tego nowego, świeckiego "chrztu", a może raczej kolejnego łańcuszka świętego Antoniego, bo oblani nominują kolejnych do oblania, skorzystał już m.in. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oraz posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska. Tym samym, jak się nas informuje, przyłączyli się do ogólnoświatowej akcji ALS Ice Bucket Challenge, wspierając chorujących na stwardnienie zanikowe boczne.
I tu nasuwa się proste pytanie, gdzie jest granica między wsparciem a politycznym lansem? Konia z rzędem temu, kto mi wytłumaczy, na czym ich wsparcie dla chorych polega? Że przy okazji polewania wspomina się też o chorobie? Zaiste wielkie to miłosierdzie. I wielkie to czasy, kiedy wsparcie mierzy się... kubłami zimnej wody.
Wiem, że ta zabawa, bo jednak to jest głównie zabawa, przyszła do nas ze Stanów Zjednoczonych. Jestem jeszcze w stanie zrozumieć udział w niej kogoś takiego jak Bill Gates. Bo ten jeden z najbogatszych ludzi świata, każdego roku wydaje setki tysięcy dolarów na akcje charytatywne. Podobnie jak niektóre gwiazdy show biznesu. Ale politycy? Co prawda, z ust naszych niektórych polityków płyną informacje, że wesprą kogoś chorego. Ale jeśli tak, to czy trzeba do tego robić show?
Ta akcja - jak wszystko - kiedyś się skończy, a choroba zostanie. A jak u nas polityka dba o chorych? Zbyt dobrze wiemy. I ta wiedza to taki nasz codzienny, publiczny kubeł z lodowatą wodą.
Co ciekawe, Agnieszka Pomaska nominowała do oblania się Jarosława Kaczyńskiego. Idąc tym tropem, prezes PiS, jeśli wychyli kubeł, powinien nominować premiera Donalda Tuska. Tylko po co? Przecież oni już wylewają na siebie kubły (nie, nie, wcale nie zimnej wody) i to od kilku dobrych lat. I co? I nic. I pewnie tak zostanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?