Tak czy owak, mijający tydzień należał do rolników. Jedni pucowali swoje traktory, żeby z fasonem zajechać do stolicy. Inni glansowali lakierki, żeby zadać szyku na parkiecie przy odbiorze Telekamery, którą otrzymali za... szukanie czegoś, czego nie znaleźli.
Samopoczucie realizatorów programu i jego bohaterów było tak dobre, że na Facebooku umieścili zdjęcie jadących do Warszawy ciągnikami i podpisali: rolnicy przyjechali odebrać statuetkę Telekamery 2015. Tak oto kabaret zmieszał się z groteską.
Przeczytaj więcej felietonów Ryszardy Wojciechowskiej
Telewizja Polska zapowiada już kolejną edycję "Rolnika szukającego żony". W programie mają się znaleźć także dwie rolniczki, szukające męża. Po obejrzeniu pierwszej edycji już wiemy, że łatwiej o pięć minut sławy niż o połówkę na całe życie. I że najlepiej tę sławę wykorzystuje rolnik Adam. Ten sam, który jak można było odnieść wrażenie, nieźle wykorzystywał też w programie kobiety. Adam jest więc nadal wolny. Ale odkrył w sobie talent do śpiewania. I dopiero teraz, kiedy wydaje dźwięki, piszczą wszystkie panienki. Jego piosenka "Oj, Aniu, Aniu", czyste disco polo, ma już wzięcie na różnych wiejskich imprezach.
Ale to jeszcze nie koniec, bo rolnik Adam ma wziąć udział w kolejnym programie, o nazwie "Celebrity Splash". Tu się już nikogo nie szuka, tylko skacze do basenu na główkę.
Można tylko pozazdrościć tak pięknie rozwijającej się kariery. A z drugiej strony - ileż to już mieliśmy takich karier? Wystarczy wspomnieć różową panterę polskiego show-biznesu - Jolantę Rutowicz. Jej krótka sława też się zaczęła od reality show, w którym się także czegoś szukało. Dziś nawet nie pamiętamy, czego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
