RPO ma służyć zwykłym ludziom, a nie wielkiej polityce – tak pomorscy posłowie komentują wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. RPO

Wyrok TK ws. RPO. Komentarze pomorskich posłów

Barbara Nowacka, posłanka klubu Koalicji Obywatelskiej

– Trybunał Konstytucyjny po raz kolejny udowodnił, że nie jest prawdziwym trybunałem, który podejmowałby niezależne decyzje. Wielokrotnie przekładane na polityczne zamówienie decyzje tak zwanego trybunału uderzają w rzecz najważniejszą. Kiedy w końcówce komuny powstawał urząd RPO, był on nadzieją dla Polaków, którzy wierzyli, że wreszcie w komunistycznym państwie ktoś pomoże im ubiegać się o sprawiedliwość. Potem przez lata ten urząd udowadniał, jak bardzo jest potrzebny słabszym obywatelom w starciu z silniejszym państwem i jego mechanizmami.

I teraz, kiedy nasze państwo jest coraz bliżej autorytaryzmu, kiedy prawa obywatelskie są na każdym kroku ograniczanie, PiS cynicznie pozbawia obywatelki i obywateli kogoś, kto stanąłby w obronie ich praw. To bardzo zły sygnał dla wolnego, demokratycznego świata, pokazujący, że Polska odrywa się od niego.

Magdalena Sroka, posłanka klubu Zjednoczonej Prawicy

– Już wcześniej mówiłam, że pan Adam Bodnar był rzecznikiem – a właściwie jeszcze nim jest do czasu uprawomocnienia się wyroku – który pełnił swoją funkcję zgodnie z przepisami. I to było całkiem naturalne, że nie odszedł z tej funkcji, tylko pełnił ją dalej.

A co do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, to zawsze w swoich wypowiedziach staram się ich nie komentować, czy mi się one podobają, ponieważ uważam, że sądy, które je wydają, są niezawisłe. Nie namówi mnie Pani na krytykę bądź nie wyroku TK.

Joanna Senyszyn, posłanka Nowej Lewicy

– To kolejny, skandaliczny, polityczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Stanisław Piotrowicz, uzasadniając go, stwierdził, że nie dotyczy on ani konkretnego rzecznika, ani urzędu. To łgarstwo. Bo ten wyrok dotyczy zarówno Adama Bodnara, jak i urzędu rzecznika. Zawsze do tej pory kadencja RPO, Rzecznika Praw Dziecka, prezesa NBP czy NIK trwała aż do momentu objęcia tego urzędu przez następcę. I nigdy PiS to nie przeszkadzało.

Dopiero teraz, kiedy Prawo i Sprawiedliwość nie jest w stanie na to stanowisko wepchnąć swojego człowieka, postanawia zmienić ustawę i wprowadzić takie zapisy, które pewnie pozwolą umieścić im na tym urzędzie swojego zaufanego człowieka. PiS-owca, który będzie wykonywał polecenia prezesa Kaczyńskiego.

– Bo przecież wiadomo, że taki polityczny kandydat nie dostanie poparcia w Senacie. Dlatego ta cała szopka z Trybunałem Konstytucyjnym.

Artur Dziambor, poseł Konfederacji

– Po pierwsze, Adam Bodnar powinien odejść ze stanowiska już wtedy, kiedy jego kadencja się skończyła. Po drugie, Prawo i Sprawiedliwość powinno skutecznie wybrać nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Po trzecie, nieudolność partii rządzącej przy wyborze tegoż rzecznika i wciskanie na siłę jednego ze swoich partyjnych funkcjonariuszy musiały tak się skończyć.

– W związku z tym, Prawo i Sprawiedliwość uciekło do pewnego „myku” prawnego, czyli zgłoszenia do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o skrócenie kadencji RPO, i Trybunał Konstytucyjny pod ogromnymi, politycznymi wpływami PiS zdecydował zgodnie z linią partii władzy.

– Ten Trybunał nigdy nie powinien powstać w takim kształcie i nigdy nie powinna zapaść taka decyzja, ponieważ pan Adam Bodnar powinien zakończyć swoją kadencję w sposób naturalny. Konfederacja popierała na to stanowisko w pierwszym rozdaniu kandydaturę Roberta Gwiazdowskiego. I gdyby PiS zechciało go wtedy poprzeć, a nie swojego kolegę z poselskich ław, mielibyśmy już nowego Rzecznika Praw Obywatelskich.

Marek Biernacki, poseł Koalicji Polskiej

– To skandaliczna decyzja, ponieważ po raz kolejny okazało się, że Trybunał Konstytucyjny służy prezesowi i partii rządzącej. Rzecznik Praw Obywatelskich nie może być rzecznikiem jednej partii, jak tego chce Prawo i Sprawiedliwość, tylko powinien być – zgodnie z wolą ustawodawcy – wybrany w drodze kompromisu.

– PiS łamie wszelkie zasady, zawłaszczając nie tylko państwo, ale także instytucje obywatelskie. Bo RPO ma służyć zwykłym ludziom, a nie wielkiej polityce.