- Trwa modernizacja magistrali Warszawa - Gdańsk, rewitalizowana jest magistrala węglowa, a w samym Gdańsku powstaje węzeł komunikacyjny w Śródmieściu.
Do tego należy dodać budowę Pomorskiej Kolei Metropolitalnej oraz remontowaną kluczową dla regionu linię z Redy do Helu - i obraz kolejowych inwestycji na Pomorzu wypełnia się.
Rewitalizacja linii 201 z Gdyni do Kościerzyny ściśle się wiąże z budową Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Kolejną odnogą na Kaszuby ma się stać 10-kilometrowy odremontowany fragment starego szlaku z Kartuz do Pruszcza Gdańskiego, od Kartuz do Glincza.
Zarówno na trasach PKM, jak i na linii z Gdyni do Kościerzyny kursować będą pociągi spalinowe.
- Półtora roku temu podjęliśmy decyzję, że póki trasa z Gdyni do Kościerzyny nie będzie zelektryfikowana, my także będziemy się posługiwać pociągami spalinowymi - potwierdza Tomasz Konopacki, rzecznik PKM. - Dopiero w późniejszym czasie może nastąpić wspólna elektryfikacja obu odcinków.
Odnowione linie kolejowe będą bardziej bezpieczne także powodu nowych rozwiązań technicznych na przejazdach - w wielu miejscach zamontowane będą zautomatyzowane szlabany.
Zapewnienie szybkiego połączenia Gdańska i Gdyni z Kaszubami jest jednym etapem rozwoju transportu kolejowego w województwie. Przed władzami następna perspektywa unijnych dofinansowań na lata 2014-2020.
- Województwo pomorskie jest duże, czas pomyśleć o części leżącej po drugiej stronie Wisły, o Malborku i Grudziądzu, o miastach bardziej na zachód, o połączeniu Słupska - rozważa wiceminister Andrzej Massel. - Rozmawiamy z samorządem, który z tych projektów wybrać. Te, które będą najistotniejsze, najbardziej rozwojowe - jesteśmy w stanie, we współpracy, zrobić w okresie 2014-2020. PRZECZYTA ROZMOWĘ >>>
O powstającym nowym systemie połączeń kolejowych na Pomorzu z wiceministrem transportu Andrzejem Masselem rozmawia Janina Stefanowska
Zapadła decyzja o remoncie 10 kilometrów torów z Kartuz do Glincza. A co z pozostałym fragmentem do Pruszcza Gdańskiego?
Na razie mówimy o odcinku Kartuzy - Glincz, by umożliwić jazdę z Kaszub do Gdańska i Gdyni, przy czym będzie to zawsze jazda przez Żukowo Wschodnie, Rębiechowo, przez port lotniczy. Będzie to zupełnie nowa trasa włączona do Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.
Czy po remoncie parametry odcinka z Kartuz do Glincza będą takie jak odremontowanego szlaku Gdynia - Kościerzyna?
Nigdy nie będą identyczne, bo mają różną genezę. Trasa Gdynia - Kościerzyna to jest fragment magistrali kolejowej, pobudowanej w latach 30., wówczas stosowano inne parametry. Między Kartuzami a Glinczem mamy linię wybudowaną w 1886 roku, jako linię drugorzędną. Po remoncie pociąg będzie mógł tu rozwijać prędkość do 70-80 kilometrów na godzinę.
Jak przekonać mieszkańców Kaszub, by się przesiedli z samochodów do pociągu?
Na siłę nikt nie musi przekonywać. To jest na takiej zasadzie, że jeżeli stworzymy dobrą ofertę - w formie nowoczesnego taboru, w nowej czy zmodernizowanej strukturze, z nowymi stacjami i przystankami - to ludzie sami będą z tego chcieli korzystać i nikogo nie trzeba będzie przekonywać do zmiany środka lokomocji. Uważam, że same zalety tego połączenia będą najlepszym sposobem na przekonanie. Jeżeli będzie to połączenie ze stolicą województwa, i to przez port lotniczy, to automatycznie wzrośnie jego atrakcyjność. To będzie najszybsze połączenie komunikacyjne z Gdańskiem, czy z Kartuz, czy z Kościerzyny [ok. 50 min - dop. red.]. Na pewno szybsze niż autobusem, może nie szybsze niż samochodem, poza godzinami szczytu. Ale to ma być połączenie działające przez całą porę dzienną, z dobrą częstotliwością, tak żeby można było dojechać do Trójmiasta, nie martwiąc się, gdzie zostawić samochód, bo będzie go można zaparkować na stacji w Kartuzach.
Jaki będzie koszt biletów?
System transportu kolejowego jest dość kosztowny, bo wymaga rozbudowanej infrastruktury, taboru, który jest dużo droższy od autobusów. Z drugiej strony, jest to korzystne dla organizatora, czyli dla samorządu województwa, bo wzrasta udział transportu publicznego. Ale to się wiąże też z kosztami. Nie da się tych usług zapewnić za darmo. Pasażer musi jakąś część kosztów pokryć. Kupując bilet, pokrywamy 40-50 procent kosztów uruchomienia pociągu. Pozostałą część pokrywa władza publiczna.
Rozmawiała: Janina Stefanowska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?