Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosyjskie okręty na morzu. Sygnały dla NATO i rosyjskiego społeczeństwa

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Rosjanie, organizując duże ćwiczenia morskie chcą pokazać, że Bałtyku na rzecz NATO nie odpuszczą. Pewne natomiast jest, że wobec przewagi Zachodu w regionie, będą grali na destabilizację państw Sojuszu w basenie Morza Bałtyckiego, wykorzystując na morzu tzw. działania asymetryczne – mówi dr Łukasz Wyszyński, politolog Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.
Rosjanie, organizując duże ćwiczenia morskie chcą pokazać, że Bałtyku na rzecz NATO nie odpuszczą. Pewne natomiast jest, że wobec przewagi Zachodu w regionie, będą grali na destabilizację państw Sojuszu w basenie Morza Bałtyckiego, wykorzystując na morzu tzw. działania asymetryczne – mówi dr Łukasz Wyszyński, politolog Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. fot. Sasha Mordovets/Getty Images
Rosjanie, organizując duże ćwiczenia morskie, chcą pokazać, że Bałtyku na rzecz NATO nie odpuszczą. Pewne natomiast jest, że wobec przewagi Zachodu w regionie, będą grali na destabilizację państw Sojuszu w basenie Morza Bałtyckiego, wykorzystując na morzu tzw. działania asymetryczne – mówi dr Łukasz Wyszyński, politolog Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

Fregaty rakietowe, korwety, niszczyciel, trałowce, okręty desantowe, lotnictwo morskie i wiele innych jednostek, w sumie blisko czterdzieści okrętów rosyjskiej Floty Bałtyckiej wyszło w morze na niezapowiedziane wcześniej ćwiczenia. To kolejne tak duże manewry rosyjskich okrętów na morzu, uznawanym za wewnętrzny akwen NATO.

Rosjanie sierpniowe ćwiczenia nazwali „Tarcza oceaniczna 2023”. Według komunikatu rosyjskiego MON, ćwiczebną operację nadzorował osobiście naczelny dowódca Sił Morskich adm. Nikołaj Jewmienow. Rosyjski resort obrony przekazał, że planowanych jest wykonanie ponad 200 zadań bojowych. Rosjanie zapowiadają ćwiczenia ochrony szlaków żeglugowych, konwojowanie morskich transportów wojskowych czy obronę wybrzeża.

- Celem manewrów jest weryfikacja zdolności floty wojennej do obrony interesów narodowych Rosji na ważnym operacyjnie obszarze – informował rosyjski MON.

Zaznaczmy, Rosjanie wysłali na Bałtyk swoje największe i najsilniej ubrojone okręty. Część z nich to jednostki starsze, pamiętające czasy Układu Warszawskiego – m.in. niszczyciel rakietowy projektu 956 (w kodzie NATO Sovremenny), korwety AWS projektu 1331M, czy nieco nowsza fregaty projektu 11540. Rosjanie mają we Flocie Bałtyckiej także i nowsze okręty, jak m.in. poduszkowiec desantowy projektu 12322 Żubr, korwety Bujan-M czy projektu 20380. Część z tych okrętów to nosiciele pocisków kierowanych kalibr.

Zdaniem dr. Łukasza Wyszyńskiego, politologa Akademii Marynarki Wojennej z Gdyni, niedawne wyjście rosyjskiej floty na Bałtyk to poniekąd pokłosie lipcowego szczytu NATO w Wilnie.

- Pamiętajmy, właśnie w czasie ostatnich obrad Sojuszu prezydent Turcji Tayyip Recep Erdogan zapowiedział zgodę na akces Szwecji do NATO. Był to kolejny sygnał, że Rosja przegrywa na Bałtyku, że morze to stanie się w jak największym stopniu akwenem kontrolowanym przez NATO. Niemniej trzeba zdawać sobie bezwzględnie sprawę z tego, że dopóki Federacja Rosyjska będzie miała dostęp do Bałtyku, to będzie na jego basenie aktywnym graczem. Wszystkie ćwiczenia rosyjskiej floty, działania rozpoznawcze itd. pokazują, że Rosja Bałtyku nie oddaje. To wyraźny sygnał ze strony tego państwa. Kraj ten oczywiście, wobec przewagi Sojuszu na Bałtyku, zmieni swoją doktrynę morską – będzie działał w sposób bardziej asymetryczny. Jej potencjalne operacje będą się skupiać na destabilizacji nadbałtyckich państw NATO, wymuszaniu zwiększenia kosztów utrzymania bezpieczeństwa np. Łotwy, Estonii, Polski, Szwecji czy Finlandii niż morskich działaniach pełnoskalowych. Sądzę zatem, że myślenie o Bałtyku jako wewnętrznym morzu NATO jest obarczone błędem. Federacja Rosyjska takiego stanu rzeczy, przy obecnym układzie geopolitycznym, po prostu nie zaakceptuje – tłumaczy dr Łukasz Wyszyński.

Dodajmy, wyjście okrętów Floty Bałtyckiej poprzedziła morska parada jednostek w porcie w Sankt Petersburgu. Zatem ewidentnie, ćwiczenia na Bałtyku są również sygnałem wewnętrznym – kierowanym do rosyjskiego społeczeństwa.

- Zgadzam się. Rosjanie mają zobaczyć, że marynarka operuje i skutecznie blokuje nie tylko Morze Czarne i Azowskie, ale i gwarantuje bezpieczeństwo strategiczne w Federacji Rosyjskiej na kierunku północnym. Mamy także sygnał na zewnątrz, kierowany nie tyko do NATO, ale i Chin, czyli państwa będącego z Rosją w dobrych relacjach – mówi politolog. - Widzimy, że dziś rosyjska marynarka ćwiczy Chinami na Pacyfiku i jednocześnie jest w stanie wyprowadzić duży związek taktyczny na na Bałtyk. Federacja Rosyjska w wymiarze, przez który była postrzegana jej mocarstwowość i potęga, nadal jest aktywna. Oczywiście, kwestią do szerszej dyskusji jest to, na ile te związki taktyczne, które wyszły w morze, byłyby zdolne do realnych działań i jaka jest ich gotowość bojowa, a na ile są to działania propagandowe. Niemniej wydaje mi się, że o ile manifestacje takie ze strony Rosjan będą miały miejsce często, to jednak realnie Rosjanie będą przygotowywali się w większym stopniu do działań asymetrycznych, przynajmniej na Bałtyku.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki