Gdańska ekipa w dalszym ciągu spłaca długi i na pewno ten temat szybko zamknięty nie zostanie.
- Mamy około 300 tysięcy złotych netto długu. Zapomnieliśmy o tym, że ktoś zostawił taki dług i to nie jest tak, że ktoś ten dług zakopał gdzieś tam pod dywan. To musi zostać załatwione do końca. Poprzednicy w odpowiednim czasie będą musieli to po prostu uregulować. Myślę, że to nie jest w mojej kwestii, ale odpowiednich organów - podkreśla w rozmowie z Radiem Gdańsk Robert Terlecki.
Długi to jednak nie jedyny problem gdańskiego teamu. Włodarze muszą bowiem w dalszym ciągu planować budżet. To zadanie wydaje się najtrudniejsze.
- Są jeszcze wpływy z biletów. Są jeszcze lokalni sponsorzy, z którymi współpracujemy od zeszłego roku, którzy nas wsparli. Jest też firma Tadeusza Zdunka. To naprawdę się wszystko składa. Tylko jest kwestia zorganizowania wspólnymi siłami, czegoś co powinno być w Gdańsku - mówi Terlecki.
W ostatnim czasie sporo zamieszania było również wokół zawodników. O pieniądze mocno dopominał się m.in. Thomas Jonasson. Ostatecznie jednak szwedzki jeździec związał się nową umową z Wybrzeżem.
- Thomas był u nas na wigilii, był również Artur Mroczka, była również młodzież. I dostali również jakieś pieniądze na tą wigilie i to świadczy o tym, że działamy tak jak powinniśmy - wyjaśnił Terlecki.
Źródło:Radio Gdańsk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?