Robert Miśkowiak, zawodnik Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Nie będę robić wielkiego "halo"

W sobotę Robert Miśkowiak wystartuje w chorwackim Gorican w zawodach IME. W niedzielę natomiast uda się na Łotwę, gdzie Wybrzeże zmierzy się z łotewskim Lokomotivem. To dla zawodnika spore wyzwanie.

- Mam to już dobrze rozplanowane i muszę temu podołać. Jest to na pewno jakieś wyzwanie. Przylecę na zawody do Daugavpils z Wiednia i myślę, że nie będzie żadnych niespodzianek. Zarówno ja, jak i motory dotrzemy na miejsce - mówi z przekonaniem Miśkowiak w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.

Żużlowiec gdańskiego teamu do startu w Gorican podchodzi z wielkim spokojem.

- Nie będę robić wielkiego "halo", jeśli mi coś nie wyjdzie. Chcę się na pewno pokazać z jak najlepszej strony i zebrać cenne doświadczenie. Żadnych wygórowanych celów na pewno przed sobą nie stawiam. Po prostu pojadę jak najlepiej, z zębem, by się na tych zawodach bawić - zapewnia.

Miśkowiak odniósł się również do niedzielnego spotkania na Łotwie. Jego zdaniem, mimo że wynik tego meczu nie będzie miał większego znaczenia, to jednak zawodnicy podejdą do niego z pełnym profesjonalizmem.

- To nie tak, że spotkanie na Łotwie będzie nieważne, bo na pewno fajnie byłoby przystąpić do ostatniej kolejki na czele tabeli. Wiemy jednak, że nawet zwycięstwo nad Lokomotivem niczego nam nie daje, bo tak czy inaczej, będzie trzeba wygrać spotkanie u siebie z Grudziądzem. Nie udało nam się zgromadzić aż takiej przewagi, żebyśmy mieli spokojny ostatni mecz. Będziemy musieli walczyć do końca i każdy bieg będzie na wagę złota - tłumaczy zawodnik Renault Zdunek Wybrzeża.

Źródło:www.SportoweFakty.pl