Rimo Hunt zakończył testy w Arce Gdynia

30-letni Hunt tylko przez cztery dni ćwiczył z gdyńskim zespołem. W tym czasie przeszedł m.in. testy sprawnościowe, które wykazały, że Estończyk jest nieźle przygotowany fizycznie.

W meczu kontrolnym zagrał przez 45 minut. Doświadczony napastnik wypadł mizernie. Mimo że poruszał się żwawo, szukał pozycji i okazji, to w najważniejszych momentach podejmował złe decyzje. Niekiedy nie potrafił zapanować nad piłką. Trzeba mieć jednak na uwadze fakt, iż warunki do gry były trudne. Sparing odbył się na sztucznej, zmrożonej i śliskiej murawie.

Mimo tego gdynianie szybko i bez problemów potwierdzili swoją wyższość nad przeciwnikiem. Podopieczni Grzegorza Nicińskiego narzucili własne tempo, zepchnęli trzecioligowca do defensywy i wbili mu cztery gole. Dwa z nich były dziełem Rafała Siemaszki, a po jednym zdobyli Paweł Abbott oraz Patrik Lomski. W ogóle Fin nieźle spisał się w tym starciu.

- To dopiero początek przygotowań. Na tym etapie najważniejsze jest, aby wszyscy byli zdrowi. W pierwszym sparingu zagraliśmy na dwa różne składy. Strzeliliśmy bramki po ładnych akcjach. To wszystko. Nie można wyciągać innych wniosków, zwłaszcza że warunki do gry nie były łatwe - przyznał szkoleniowiec gdynian.

Choć nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja w sprawie Hunta, to mało prawdopodobne, aby Arka skusiła się na jego usługi. Wszystko wskazuje na to, że gdynianie poszukają innego napastnika.

Tymczasem od poniedziałku żółto-niebiescy wchodzą na wyższe obroty. W trzy dni piłkarze Arki mają zaplanowane po dwa treningi. Obciążenia wzrosną jeszcze bardziej w przyszłym tygodniu, kiedy nasz zespół uda się na zgrupowanie do Gniewina. Wcześniej jednak (w sobotę na Narodowym Stadionie Rugby) gracze Nicińskiego zagrają sparing z Kotwicą Kołobrzeg.