MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Renault Zdunek Wybrzeże czekają gorące dni

Janusz Woźniak
Przemek Świderski
Kilka tygodni temu na stadionie im. Zbigniewa Podleckiego odbył się ostatni mecz sezonu żużlowego 2013. Zawodnicy Renault Zdunek Wybrzeże na oczach 10 tysięcy kibiców fetowali zwycięstwo nad GKM Grudziądz równoznaczne z awansem do ekstraligi. Była zrozumiała radość, polewanie szampanem i optymistyczne plany na przyszłość.

Prezes Robert Terlecki na gorąco komentował, że w krajowej elicie będzie potrzebny budżet na poziomie 6-7 milionów złotych, że w tej sytuacji liczy na wsparcie miasta i powrót do ligowego żużla Grupy Lotos S.A. To, jak można było zrozumieć, miały być dwa finansowe filary budżetowego planu.

Dziś już wiemy, że to były w dużej części pobożne życzenia prezesa. Władze Gdańska, mimo oszczędności w swoim budżecie, nie odwróciły się od żużla. Dały to co obiecały w tym roku, a na 2014 rok zadeklarowały pomoc w granicach 2 milionów złotych. To więcej niż dobrze. Niestety z Grupy Lotos S.A. nadszedł także jasny przekaz. Grupa nie ma w planie powrotu do finansowego wspomagania gdańskich żużlowców. Na wsparcie może liczyć młodzież, chociaż to też przekłamanie, bo młodzież to na przykład Krystian Pieszczek czy Dominik Kossakowski, ale to nie oni mają być adresatami tej pomocy, a dzieci ze szkółki na minitorze.

Wprawdzie z klubu ciągle słychać zapewnienia o ciężkiej pracy w poszukiwaniu sponsorów na nowy sezon, ale efektów nie widać. Zresztą na dzisiaj prezes R. Terlecki i jego ludzie mają też inne - kto wie, czy nie ważniejsze - zadanie.
Do 30 listopada muszą się rozliczyć za sezon 2013 z zawodnikami, Zakładem Ubezpieczeń Społecznych i Urzędem Skarbowym. Z zawodnikami nie można prowadzić postępowań układowych, trzeba ich po prostu spłacić. Ze wspomnianymi wyżej instytucjami można się układać, ale akurat im klub nie jest winien dużych sum pieniędzy.

Spełnienie tych warunków to podstawa do wystąpienia - uwaga, bo to szalenie ważne - także do 30 listopada, z wnioskiem licencyjnym na występy w ekstralidze.

Co wiemy o kadrze zawodniczej gdańszczan na najbliższy sezon? Tyle, że ważne kontrakty mają młodzieżowcy, w tym Pieszczek, który spodziewa się znacznej podwyżki i chce przejść na zawodowy kontrakt.

Jeżeli chodzi o seniorów, to w Wybrzeżu nie ma żadnego zawodnika z podpisanym kontraktem na 2014 rok. I tu kolejny ważny i bliski termin. Okres transferowy kończy się 15 grudnia. Po tym terminie pozostanie już tylko wypożyczanie zawodników, którzy przed początkiem nowego sezonu nie znajdą uznania w oczach działaczy i trenerów klubów, z którymi mają ważne kontrakty.

Menedżer sportowy Wybrzeża Andrzej Terlecki nie ukrywa, że...

- Robi się nerwowo, ale nie beznadziejnie. Ile jesteśmy winni zawodnikom za zakończony awansem sezon? Około miliona złotych. Szukamy różnych rozwiązań kadrowych, szukamy pieniędzy na rozliczenia i nie tracimy nadziei, że wszystko skończy się szczęśliwie. Zapewniam, że nie ma nawet cienia katastroficznego planu, jakim byłoby nie otrzymanie licencji na jazdę w ekstralidze - mówi Andrzej Terlecki.

Nawet ci co jeździli w Gdańsku i deklarowali chęć pozostania w drużynie mają powody do niepokoju. Jednym z nich jest Robert Miśkowiak.

- Nie chcę rezygnować z planów dalszej jazdy w Gdańsku, ale pewne sytuacje muszą być jasne i poukładane. Żużel to drogi sport i dla nas płynność finansowa klubu ma bardzo istotne znaczenie. Wybrzeże jest mi winne niemałe pieniądze. Ile? Gdybym je miał, to czułbym się lepiej (śmiech) i szybciej podpisał kontrakt na sezon 2014. Czego zresztą absolutnie nie wykluczam - zakończył popularny "Misiek".

Przy tych kłopotach medialne doniesienia o tym, kto mógłby wzmocnić gdański zespół w nowym sezonie brzmią jak bajki z tysiąca i jednej nocy, albo faceta na ciężkim kacu. O kim się mówi i pisze? Nicki Pedersen, Greg Hancock, Grzegorz Walasek, Rafał Okoniewski, bracia Przemysław i Piotr Pawliccy - wymieniona ostatnio czwórka ma ważne kontrakty w swoich dotychczasowych klubach - a do tego Leon Madsen i Sebastian Ułamek.

- Ładny transferowy koncert życzeń - staram się sprowokować do rozmowy trenera Stanisława Chomskiego.

- To jest krąg naszych zainteresowań - z pewnym zdumieniem słucham odpowiedzi. - Zainteresowań, co nie znaczy, że możliwości - szybko prostuje jednak trener Chomski. - Teraz trwa taki żużlowy poker. Stawki wędrują nieomal w kosmos, ale kiedyś trzeba będzie powiedzieć "sprawdzam" i zobaczymy, co się okaże. Kto ściemniał, kto zejdzie na ziemię. Wbrew pozorom do ostatecznych decyzji pozostało jeszcze dość dużo czasu. W zależności od budżetu na nowy sezon będziemy budowali skład. Ideał? Dwie gwiazdy, takie żużlowe petardy, jeden solidny zawodnik drugiej linii i mający doświadczenie w ekstralidze młodzieżowiec. Chyba przesadziłem z tymi planami, co... - kończy Chomski.

Andrzej Terlecki prosi o zachowanie spokoju. - Rozmawiamy z wieloma zawodnikami, z niektórymi mamy już nawet uzgodnione wstępne warunki jazdy w naszym klubie. Nie będę jednak zdradzał nazwisk, bo wiele może się jeszcze zmienić. Postanowiliśmy, że cały zespół przedstawimy dopiero w okolicach połowy grudnia. To będą już konkrety - zapewnia Andrzej Terlecki.

Jakkolwiek by jednak na sytuację w Renault Zdunek Wybrzeże nie patrzeć, to na dzisiaj powodów do optymizmu nie ma. Ba, uzasadnione, mimo wszystko, wydają się obawy, że już z otrzymaniem licencji na starty w ekstralidze w sezonie 2014 gdański klub będzie miał olbrzymie kłopoty.

Zbudowanie składu, który gwarantowałby przetrwanie w ekstralidze, to też może być problem nie do przeskoczenia w obecnej sytuacji. Bo kto zgodzi się w Gdańsku jeździć na kredyt? Przecież, gdyby nad morze miał wrócić Nicki Pedersen, to jego oczekiwania finansowe - mimo, że podobno już je obniżył - sięgają przynajmniej połowy budżetu, którym Wybrzeże będzie najprawdopodobniej dysponowało w przyszłym sezonie. A gdzie pozostali zawodnicy? Na dzisiaj znacznie więcej jest pytań i obaw, niż dobrych odpowiedzi i optymizmu.

Oby gdański klub żużlowy nie poszedł w ślady tego z Gniezna. Tamtejszy Start zakończył sezon w ekstralidze w 2013 roku na ostatnim miejscu z zaledwie 8 punktami na koncie. W czwartek zarząd spółki zarządzającej klubem poinformował kibiców, że złożył w sądzie rejonowym w Poznaniu wniosek o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu z wierzycielami. "Ponadto wniosek ten uzupełnił propozycjami układowymi i projektem planu naprawczego dla spółki" - czytamy w wydanym oświadczeniu. Oznacza to, że wierzyciele mają być spłacani z przyszłych zysków. Klub chce się też starać... o licencję na grę w I lidze.

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki