- Do 77-letniej gdańszczanki zadzwoniła kobieta. Przedstawiła się jako córka i potrzebuje pół miliona złotych. Starsza kobieta powiedziała, że ma tylko, czy może właściwie "aż" 370 tys. zł i po pieniądze zgłosiła się znajoma fałszywej córki - zupełnie obca osoba. Dopiero po przekazaniu pieniędzy 77-latka zadzwoniła do swojej prawdziwej córki i okazało się, że to oszustwo - tłumaczy mł.asp. Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Do zdarzenia, które już bada prokuratura, doszło w czwartek. Tego samego dnia oszuści "próbowali szczęścia" w Oliwie i we Wrzeszczu. Nie udało się, choć, jak tłumaczą policjanci, sposób działania był w tych przypadkach bardziej wymyślny.
- Najpierw telefonowała osoba podająca się za krewnego, tłumacząca, że potrzebuje gotówki, a później dzwoni kolejna osoba podająca się za policjanta, która tłumaczy, że - dzięki podsłuchowi - udało jej się zarejestrować poprzednią rozmowę, w której dzwonił oszust. Teraz musi jednak "zabezpieczyć" pieniądze czy kosztowności - relacjonuje Rekowska.
Więcej czytaj w weekendowym (31.01 - 1.02. 2015 r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?