Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Senyszyn: My jesteśmy tam, gdzietrzeba, a PiS tam, gdzie było ZOMO

rozm. Ryszarda Wojciechowska
Sebastian Skalski
Polacy najbardziej cenią wolność i sprawiedliwość społeczną, dlatego czas lewicy nadchodzi - mówi prof. Joanna Senyszyn.

SLD jest już w zaniku, jak wieszczą publicyści?

Historia III RP pokazuje, że partie, które z Sejmu wypadły, jeśli wracały, to jako nowe ugrupowania. Nie wykluczam, że do wyborów pójdziemy z takim właśnie scenariuszem. Możliwe też, że wystartujemy pod naszym, SLD-owskim szyldem, który ma ponad milion zwolenników. Na pewno nie powtórzymy wariantu Zjednoczonej Lewicy, która okazała się niewypałem, bo była produktem ogórkopodobnym, a takie nie podobają się naszym wyborcom. I słusznie.

A może Sojusz chce jak Platforma przesunąć się na prawo? To teraz taka moda.

Platforma bardzo dużo straci na tym przesunięciu. Jedyną szansą na zdobycie nowego elektoratu było przesunięcie na lewo. Mogli w ten sposób zagarnąć część naszych wyborców. Ale na szczęście taki pomysł nie wpadł do głowy przewodniczącemu Schetynie. Dzięki temu wciąż mamy pole do działania. Oczywiście, nie w centrum, jak roją niektórzy, a na prawdziwej lewicy.

Żartowałam z tym przesuwaniem się SLD na prawo, chociaż nie do końca. Media piszą o prawym obliczu Leszka Millera, byłego szefa Sojuszu, który chwali dobrą zmianę i nie widzi zamachu PiS na demokrację.

Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć antydemokratycznych, wręcz totalitarnych posunięć PiS. Prezes Kaczyński konsekwentnie buduje państwo policyjne oparte na strachu, nienawiści i fobiach. Wróciły areszty wydobywcze (Kotliński, Piskorski), prawa człowieka uległy ograniczeniu, pod pozorem zapewnienia obywatelom bezpieczeństwa. Polacy są dzieleni na prawdziwych i na gorszy sort, na genetycznych patriotów i zdrajców, tych, co wierzą w zamach na prezydenta Kaczyńskiego i kłamców smoleńskich. Jarosław Kaczyński hołduje dewizie dygnitarza PRL, Mieczysława Moczara: „Kto nie z Mieciem, tego zmieciem”. Nawet polityka socjalna służy kaczystom głównie do mydlenia obywatelom oczu i kupowania głosów poparcia. Dobrze, że Leszek Miller jest tylko szeregowym członkiem partii i prezentuje wyłącznie swoje własne, prywatne opinie.

Ale w mediach to on nadal tworzy wizerunek Sojuszu.

Może właśnie dlatego jest tak często zapraszany, że prezentuje propisowskie poglądy.

To nie jest odosobniony przypadek. Mamy dawną lwicę lewicy Aleksandrę Jakubowską, która w wywiadzie dla „Polski The Times” o prezydencie Andrzeju Dudzie mówiła z prawdziwym zachwytem.

Nie tylko Jakubowska. Także Ogórek, czyli prezydenckie nieporozumienie wszech czasów. Na szczęście obie panie nie należą do SLD. Oczywiście jest niepojęte, jak można się zachwycać prezydentem będącym na usługach PiS i pracującym głównie na Trybunał Stanu dla siebie.

Ale przyzna Pani, że można się pogubić w tym, gdzie jest obecnie SLD? Czy jeszcze w opozycji, czy jest już PiS-bis, jak niektórzy żartują.

My stoimy tam, gdzie trzeba, a PiS tam, gdzie stało ZOMO (śmiech).

Chyba Pani profesor zmienia historię...

Historię zmienia, a raczej fałszuje PiS. Jednych zrzuca z cokołów, a na ich miejsce stawia innych, niekoniecznie bohaterów. Zresztą to przywara polskiej prawicy, że kocha grzebać się w przeszłości. Oczywiście wybiórczo. Po 1989 r. z umieszczonych na Grobie Nieznanego Żołnierza tablic upamiętniających miejsca walk polskiego oręża wykreślono Madryt, Guadalajarę i Ebro, gdzie Polacy walczyli z hiszpańskimi faszystami w czasie wojny domowej 1936-1938. Co szczególnie ciekawe dla nas, wyrzucono też walki o Gdańsk, Gdynię i Wejherowo-Janowo w marcu 1945 r.

Za to 15 sierpnia prezydent Duda uroczyście odsłonił tablicę upamiętniającą żołnierzy wyklętych.

To skandal. Zwłaszcza biorąc pod uwagę treść tablicy. Wśród miejsc walk wyklętych nie wymieniono oczywiście Wierzchowin, gdzie oddział Rajsa ps. Bury bestialsko zamordował 194 osoby, w tym 84 kobiety i 65 dzieci, z których najmłodsze miało dwa tygodnie. Nie ma wsi Dubinki, gdzie grupa Szendzielarza ps. Łupaszka zabiła 27 osób, w tym kobiety i dzieci. Pominięto setki miejscowości, w których ofiarami było łącznie ponad 5 tys. cywilów, w tym 187 niemowląt i dzieci, a tylko jeden tysiąc żołnierzy radzieckich, z którymi wyklęci rzekomo głównie walczyli. Jest za to wpisany Majdan Kozic Górnych, gdzie 21.10.1963 r. zabito Józefa Franczaka ps. Lalek. To chyba jedyny w świecie przypadek, że na Grobie Nieznanego Żołnierza upamiętnia się osobę znaną z imienia i nazwiska, która w dodatku przez całe lata jedynie się ukrywała. Z umieszczonych na tablicy dat (1945-1963) wynika, że wyklęci walczyli 18 lat po zakończeniu wojny. To kłamstwo, ale PiS specjalizuje się w tworzeniu fałszywych bohaterów i zakłamanych wzorców dla tzw. patriotycznej młodzieży. Naprawdę, gdyby zrealizowały się plany i cele wyklętych, Polska nie miałaby Ziem Zachodnich i Północnych, a chłopi ziemi z reformy rolnej. Większość Polaków byłaby bezrolnymi analfabetami, chyba, że szczęśliwie zginęliby w upragnionej przez wyklętych III wojnie światowej. Dlatego, czy to się prawicy podoba, czy nie, przynajmniej część powojennego podziemia jest słusznie wyklęta.

Teraz posypie się na Panią hejt ze strony środowiska patriotycznego.

Ciągle się sypie.

Bo Pani, jak nikt na lewicy, ostro komentuje.

Polityk nie może Panu Bogu palić świeczki, a diabłu ogarka. Trzeba mieć poglądy i odważnie je wyrażać. Kto się boi, powinien odejść. Mierzi mnie kadzenie komukolwiek, a zwłaszcza politycznym przeciwnikom.

Dlatego stworzyła Pani obrazoburczy dla niektórych dekalog na rocznicę prezydentury Andrzeja Dudy z przykazaniami w stylu: Nie będziesz miał Prezesów cudzych przede mną, nie będziesz wzywał imienia Prezesa Twego nadaremno czy pamiętaj, aby dzień urodzin bliźniaków święcić? Dekalog w kraju katolików to rzecz ważna. I taka przeróbka może działać jak płachta na byka.

Jestem zdeklarowaną ateistką i uważam, że państwo powinno być świeckie. Napisanie dekalogu dla prezydenta Dudy to protest przeciw klerykalizacji naszego kraju, a zarazem prześmiewcza krytyka podporządkowania prezydentury Jarosławowi Kaczyńskiemu, który jest traktowany niczym Bóg Ojciec. Dekalog pokazuje, że Andrzej Duda nie jest samodzielnym prezydentem świeckiego państwa. Nawet nie wiem, czy w ogóle jest prezydentem, czy tylko długopisem prezesa PiS. W pierwszym roku urzędowania z własnej inicjatywy jedynie złapał w locie hostię, żeby nie upadła na ziemię.

W 2005 roku ostrzegała Pani, że widmo kaczyzmu krąży nad Polską...

Dziś wciska się już do każdego domu. Jedną ręką daje 500 zł na dziecko, drugą zwolnienia z pracy, żeby zrobić miejsce dla swoich. W budowaniu totalitarnego państwa najbardziej przeszkadza kaczystom Trybunał Konstytucyjny. Dlatego jest obiektem wściekłego ataku. Cel Jarosława Kaczyńskiego to przejęcie i podporządkowanie sobie całej władzy sądowniczej, z TK na czele. Na razie Trybunał się trzyma, ale jak długo? W tym wypadku czas działa na niekorzyść, bo za parę miesięcy kończy się kadencja prezesa Rzeplińskiego i kilku innych sędziów. Na ich miejsce przyjdą nowi, oddani PiS-owi. Jak wszędzie.

To pewnie telewizja publiczna pod wodzą Jacka Kurskiego też się Pani nie podoba?

Jak komukolwiek może się podobać rządowa tuba, z której zamiast informacji leje się propaganda? TVP upodobniła się do Radia Maryja i „Dziennika Telewizyjnego”. I tak samo robi widzom wodę z mózgu. Niedługo w „Wiadomościach” zagłaszczą PiS na śmierć, co akurat nie byłoby najgorsze.

Napisała Pani na FB, że TVP Kultura po emisji występu Jana Pietrzaka powinna zmienić nazwę na TVP Szambo albo TVP Chamstwo. Co Panią tak zgorszyło?

Poziom ucha od nocnika.

Na swoim blogu cytuje Pani fragment piosenki z Kabaretu Olgi Lipińskiej „koci, koci łapci, buzi, buzi, buzi, dzisiaj rządzą mali, jutro rządzą duzi”. Optymizm Pani nie opuszcza. Ale wygląda na to, że przy takiej opozycji dobra zmiana jeszcze długo potrwa.

PiS powoli pęka. Jest grupa Macierewicza i grupa Ziobry, które ze sobą walczą o to, kto jest bardziej projarosławowski. Mamy wojnę w TVP. Chociaż ta już się chyba zakończyła. Czabański przegrał z kretesem i przy okazji ośmieszył Radę Mediów Narodowych, której szefuje. Postanowił pokazać Jackowi Kurskiemu, kto w telewizji rządzi, ale najwyraźniej zapomniał, że wszystkim i wszystkimi rządzi prezes PiS. Przypomnienie było błyskawiczne i bolesne. Teraz Kurski będzie pokazywał Czabańskiemu i jego kompanom (śmiech).

A z przyznania medalu Bartłomiejowi Misiewiczowi, rzecznikowi MON, śmieje się nawet część prawicy, żartując, że „taki tam, dodatek do pensji...”

Skoro PiS robi bohaterów z bandytów, nie powinno dziwić, że za nic daje kasę i medale. Jest naturalnie oburzające, że tysiące żołnierzy nie ma nawet brązowego medalu za zasługi dla obronności, a złoty dostaje 26-latek, który nigdy nie był w wojsku. Wymyślono już zabawne wyjaśnienie: podobno Misiewicz, jako pomocnik aptekarza, odmawiał sprzedaży środków antykoncepcyjnych i dzięki temu urodziło się więcej dzieci, z których część zostanie w przyszłości żołnierzami (śmiech). Prokreacyjne zasługi są u pisowców w cenie.

Wrócę jeszcze do lewicy. Z czym SLD może wyjść do ludzi? Bo jednak jesteście w trudnej sytuacji.

Partie pozaparlamentarne nie mają lekko. Nie uczestniczą w procesie legislacyjnym. Inicjatywę ustawodawczą mają pod warunkiem, że zbiorą 100 tys. podpisów pod projektem ustawy lub pół miliona pod projektem referendum. Lewica właśnie zebrała potrzebne podpisy pod projektem liberalizacji przerywania ciąży. Bardzo się z tego cieszę, bo to właściwie mój projekt z 1994 r. Jedynie nieco zmodyfikowany. SLD zbiera podpisy pod wnioskiem o referendum w tej samej sprawie.

Ale tym się tak szeroko do wyborców nie wyjdzie...

Im bardziej PiS będzie zaciskał pętlę zakazów na szyjach obywateli, tym większą rolę będą odgrywały kwestie swobód i wolności obywatelskich. Już zlikwidowano finansowanie in vitro, a w Polsce jest ponad milion par chorych na niepłodność. Za chwilę będzie atak na osoby LGBT. A to co najmniej cztery miliony obywateli. Jeżeli nastąpi ograniczenie prawa do przerywania ciąży, potencjalnie dotknie ono kilku milionów kobiet w wieku prokreacyjnym. Może się więc okazać, że za chwilę PiS ograniczy prawa co najmniej 10 milionów Polek i Polaków. To grupa, która oczywiście ma różne poglądy polityczne, gospodarcze, społeczne, ale im bardziej PiS będzie nas niewolić, tym silniejszy protest spowoduje. Pod tym względem prawa społeczne są podobne do praw fizyki. Akcja wywołuje reakcję.

A może rzeczywiście czas lewicy kończy się?

Czas lewicy dopiero nadchodzi. Polacy najbardziej cenią wolność i sprawiedliwość społeczną. PiS ogranicza nasze swobody i daje jedynie namiastkę sprawiedliwości. W 2015 r. zaczął się w Polsce orwellowski „Rok 1984”. Jarosław, Polskę zbaw, Kaczyński jest niczym Wielki Brat, który wszystko widzi, a Polacy nie lubią żyć pod cudzym, czujnym okiem. Pozostaje czekać. Bynajmniej nie bezczynnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki