Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co robią wolnomularze w Noc Świętojańską?

Marek Adamkowicz
wikimedia.org
24 czerwca, dzień, w którym Kościół wspomina św. Jana Chrzciciela, to pora wyjątkowa również dla wolnomularzy. Właśnie wtedy (albo w dniach najbliższych) zbierają się oni na uroczystych spotkaniach

Jak dokładnie wyglądają obchody świętojańskie, wiedzą tylko adepci sztuki królewskiej. Profanom, a więc osobom niebędącym wolnomularzami, pozostają domysły, choć tu i ówdzie daje się uchylić rąbka tajemnicy.

- Dla wolnomularzy ważni są obaj Janowie, letni i zimowy, bo obok świętego Jana Chrzciciela jest też przecież święty Jan Ewangelista, którego wspomina się w grudniu - mówi Krzesimir Asman, członek toruńskiej loży Ul i przewodniczący Trójkąta Fides. - Odwołanie się do tych właśnie postaci jest echem praktyk dawnych cechów murarzy, które się dwa razy w roku spotykały, aby omówić najważniejsze sprawy i zaplanować przyszłe prace.

Jakkolwiek w przywoływaniu świętych widać wyraźne inspiracje chrześcijańskie, to część wolnomularzy uważa ich po prostu za ludzi wiernych pewnym ideałom, takich, jakimi starają się być sami masoni. Owa wiara, czy wierność, zawarta jest chociażby w nazwie działającego w Gdańsku Trójkąta Fides.

Konstytucja znad Tamizy

Data 24 czerwca jest jedną z najważniejszych nie tylko w roku - nazwijmy to - obrzędowym, ale też w historii wolnomularstwa. Tego bowiem dnia, w roku 1717, w londyńskiej gospodzie Pod Gęsią i Rusztem zebrali się członkowie czterech lóż, którzy powołali Wielką Lożę Londynu. Ta z pozoru czysto organizacyjna zmiana dała podwaliny pod współczesny ruch masoński, co nie zmienia faktu, że jego członkowie odwołują się do czasów dużo wcześniejszych, a mianowicie do biblijnego króla Salomona i budowy Świątyni Jerozolimskiej. Cztery lata później spisana została tzw. Konstytucja Andersona, w której zawarto najważniejsze zasady dotyczące wolnomularstwa, m.in. określono stosunek masonów do Boga i religii, władzy administracyjnej, cywilnej i podległej, takoż przedstawiono zasady funkcjonowania lóż, mistrzów, czeladników i uczniów, warunki związane z przestrzeganiem zasad sztuki królewskiej, zaś ostatni punkt, najbardziej rozbudowany, dotyczył sposobów postępowania w loży.

- Dzisiaj mamy cały wachlarz rytów wolnomularskich, od konserwatywnych po liberalne - wyjaśnia Krzesimir Asman. - W większości krajów, także i w Polsce, działają one legalnie. Niestety, w przypadku naszego kraju nie niweluje to uprzedzeń, jakie względem lóż istnieją w społeczeństwie. Z tego właśnie między innymi względu nie afiszujemy się z naszą działalnością. Jesteśmy dyskretni.

Masoni zapewniają, że owa powściągliwość nie oznacza, że mają coś do ukrycia. Gdyby klimat w Polsce był sprzyjający, wolnomularze byliby zapewne bardziej widoczni, tak jak się to dzieje na Zachodzie, gdzie przynależność do lóż jest nie tylko akceptowana, lecz wręcz promowana.
Dlaczego?
- Bo podstawową zasadą w ruchu masońskim jest praca nad samym sobą, doskonalenie się, a przez to zmienianie społeczeństwa na lepsze - wyjaśnia Krzesimir Asman.

Nieprzypadkowo symbolika wolnomularska - w postaci chociażby kielni, węgielnicy i pionu - tak mocno nawiązuje do dawnych cechów murarzy, przypominając zarazem, że człowiek jest „nieobrobionym kamieniem”, który dopiero dzięki pracy w warsztacie - loży nabiera doskonałego kształtu.

- Jest w tej wizji element utopijny, bo nikt chyba nie jest w stanie osiągnąć doskonałości. Nie znaczy to jednak, że nie warto próbować - uważa Krzesimir Asman. - W kościołach protestanckich nierzadko zachęca się wiernych, żeby wstępowali i udzielali się w lożach. Traktowane jest to jako coś całkiem normalnego czy jako wręcz dopełnienie aktywności religijnej. Zresztą wielu pastorów jest też wolnomularzami. To pokazuje, jak bardzo kulturowo różnimy się od Zachodu.

Przyznać trzeba, że w ostatnich latach coś pod tym względem zmienia się i w Polsce. Społeczeństwo powoli oswaja się z rodzimą masonerią, która obecna jest w internecie, wydaje czasopisma o tematyce wolnomularskiej, a także udziela się w pracach Instytutu Sztuka Królewska w Polsce, którego członkowie postawili sobie za cel m.in. „inspirowanie, prowadzenie oraz koordynowanie badań naukowych na temat przeszłości oraz teraźniejszości wolnomularstwa polskiego i światowego”.
Co ciekawe, w dzisiejszych czasach nawet ustalenie nazwisk masonów nie stanowi większego problemu, choć generalna zasada jest taka, że decyzja o ujawnieniu się jest wyborem danej osoby.

Wielka Loża Kultur i Duchowości

Można chyba powiedzieć, że wolnomularze stali się już częścią gdańskiej rzeczywistości, a wystawy i wykłady poświęcone tematyce masońskiej ściągają tłumy.
- Miasto, z racji ścisłych kontaktów z Zachodem, zawsze było otwarte na nowe idee, zwłaszcza liberalne - wskazuje Krzesimir Asman. - Podobnie jest i dzisiaj.

Wolnomularstwo we współczesnym pojęciu obecne było nad Motławą już XVIII wieku, trzeba wszakże wiedzieć, że wzmianki o nim są znacznie wcześniejsze. Pierwszy przekaz historyczny o istnieniu loży pochodzi z roku 1535 (datowany na dzień św. Jana!). W tzw. Karcie kolońskiej, a więc dokumencie zawierającym zasady masonerii, który został opracowany przez kapitułę wielkich mistrzów zebranych w Kolonii i przez nich podpisany, widnieje sygnatura przedstawiciela Gdańska.

Rozwojowi wolnomularstwa sprzyjał zwłaszcza czas oświecenia. Na gruncie gdańskim powstały m.in. loże Pod Trzema Poziomicami, Pod Trzema Gwiazdami czy też - chyba najbardziej rozpoznawalna - Eugenia pod Ukoronowanym Lwem. Nie wszystkim ich działalność przypadła do gustu. W 1763 roku władze Gdańska zakazały m.in. brania udziału w zebraniach lożowych, a w 1798 roku, już w całkiem innych warunkach, rozwiązanie lóż nakazał król pruski Fryderyk Wilhelm III.
Wydarzeniem, które pomogło w przełamaniu niechęci, a przynajmniej nieufności względem wolnomularzy, było oblężenie z roku 1807. Wówczas to masoni z loży Eugenia udzielili schronienia gdańszczanom uciekającym przed francuskimi bombami z Głównego i Starego Miasta. Nie patrzyli przy tym, czy ktoś jest wolnomularzem, czy też profanem. Podobnych przykładów było na przestrzeni wieków więcej. Dość powiedzieć, że wolnomularzom zawdzięczamy zagospodarowanie terenów w okolicach Jaśkowej Doliny, gdzie wciąż żywa jest tradycja zabaw sobótkowych, choć nie mają one już takiego rozmachu jak dawniej.
„23 czerwca Jaśkowa Dolina jest zawsze celem pielgrzymek wielu tysięcy ludzi, którzy w radosnym oczekiwaniu święta ciągną z miasta i okolicy. Wszystkie koleje i tramwaje konne są przepełnione. [Wielka] Aleja jest zatłoczona pieszymi i wszelkiego rodzaju pojazdami dowożącymi na uroczystość uczestników wszelkich stanów” - pisała pod koniec XIX w. Elise Püttner, autorka przewodnika „Jaśkowa Dolina i Góra Jana nieopodal Gdańska”.

Rys dobroczynności widać również w działalności współczesnych masonów.
- Angażujemy się w przedsięwzięcia charytatywne, ale robimy to bez rozgłosu - podkreśla Krzesimir Asman. - To część etosu wolnomularskiego.

Pobrzmiewające w tych słowach „my” znaczy: członkowie działającego w Gdańsku trójkąta wolnomularskiego Fides, który jest związany z powstałą w 2003 roku Wielką Lożą Kultur i Duchowości. Loża ta jest obediencją (strukturą) teistyczną, laicką oraz mieszaną, w której zarówno kobiety, jak i mężczyźni prowadzą spotkania lub uczestniczą w nich na równych prawach. W Polsce obecnie pracują trzy loże podległe Wielkiej Loży Kultur i Duchowości: Ul w Toruniu, Erasmus Roterodamus w Ustroniu, Jan Henryk Dąbrowski w Warszawie oraz Trójkąt Fides w Gdańsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki