Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieje portu lotniczego w Gdańsku

Maciej Bakun
Odbudowane w latach 40. lotnisko we Wrzeszczu już wkrótce okazało się przestarzałe i niebezpieczne. Dziś stoją tu bloki mieszkalne
Odbudowane w latach 40. lotnisko we Wrzeszczu już wkrótce okazało się przestarzałe i niebezpieczne. Dziś stoją tu bloki mieszkalne
Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy w Gdańsku Rębiechowie od kilkunastu lat nie pamięta tak intensywnej rozbudowy. Nowy terminal, droga kołowania oraz płyta postojowa o powierzchni około 7 hektarów pozwoli, za dwa lata, na Euro 2012, zwiększyć przepustowość do prawie pięciu milionów pasażerów rocznie.

Obecny terminal, wybudowany w 1997 r., zaprojektowany został do obsługi średnio pół miliona pasażerów (z możliwością do jednego miliona). Biorąc pod uwagę, że 13 lat temu obsługiwano średnio rocznie 200 000 pasażerów, liczba ta wydawać się mogła nie do osiągnięcia. Ówczesnej dyrekcji portu wręcz zarzucano, że nowy terminal jest zbyt duży i "nigdy się nie zapełni". Tymczasem ruch pasażerski systematycznie rósł, a kiedy w połowie 2000 r. pojawiły się tzw. tanie linie lotnicze, powiększył się prawie dziesięciokrotnie, notując rekordowe wyniki około dwóch milionów pasażerów rocznie. Poza tym zmieniła się również struktura przewozów, tzn. obsługuje się kilkadziesiąt połączeń międzynarodowych, a linii krajowych zaledwie kilka. Kiedyś sytuacja wyglądała inaczej.
Skromne początki

Pierwsze powojenne połączenie lotnicze z Gdańska zostało otwarte już 20 kwietnia 1945 r. Była to tzw. lotnicza trasa okrężna Gdańsk - Olsztyn - Warszawa - Bydgoszcz - Gdańsk obsługiwana samolotami Li-2. Warto przypomnieć, że gdański port lotniczy znajdował się wówczas we Wrzeszczu, na obiekcie wybudowanym jeszcze w latach 20. za czasów Wolnego Miasta Gdańska. Bilety można było nabyć w biurze PLL Lot we Wrzeszczu przy ul. Kościuszki 34. Do ich zakupu uprawniała służbowa legitymacja i zezwolenie z Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Gdańsku. W następnym roku otwarte zostało bezpośrednie połączenie do Warszawy oraz nowa trasa do Łodzi, która w 1947 r. przedłużona została do Katowic. Uruchomiono także połączenia z Bydgoszczą i Szczecinem, ale funkcjonowały one jedynie przez rok.

Lata 50. to okres stagnacji w przewozach lotniczych. Wzrost nastąpił dopiero w następnej dekadzie. Wprowadzono nowe maszyny, otwarto szereg nowych połączeń, poprawiła się obsługa, m.in. od 1966 r. na pokładach samolotów linii krajowych po raz pierwszy pojawiły się stewardesy. Od 1963 r. potentatem w przewozach pasażerskich był oddział PLL LOT w Krakowie, Gdańsk plasował się na drugim miejscu. Linia Gdańsk - Kraków była wówczas najlepsza w kraju pod względem wykorzystania miejsc. W 1968 r. utrzymywano sześć połączeń dziennych z Warszawą, trzy z Krakowem, dwa z Katowicami oraz po jednym z Wrocławiem i Rzeszowem. Wszystkie obsługiwane były przez samoloty typu An-24, z wyjątkiem jednego porannego lotu do Warszawy obsługiwanego przez 32-miejscowy Ił-14. Lot do Warszawy An-24 trwał 60 minut, Ił-14 leciał 15 minut dłużej.

W latach 1970-1972 lotnisko Gdańsk Wrzeszcz pod względem przewozów pasażerskich uplasowało się na pierwszej pozycji po stolicy. Ogólna liczba pasażerów korzystających z tego lotniska wzrosła ze 175 tys. w 1970 r. do 250 tys. w 1973 r.
Budować, ale gdzie?
Rosnąca liczba pasażerów wymagała rozbudowy lotniska. Dotychczasowe było obiektem o największym stopniu trudności w kraju - ze względu na krótki pas startowy, pobliskie wzgórza, brak pełnego oprzyrządowania, przystosowane było tylko do przyjmowania samolotów cywilnych bliskiego zasięgu, jak np. An-24 czy Ił-14, i to wyłącznie w dzień, i w dobrych warunkach pogodowych. Spowodowało to, że już w latach 60. zaczęto zastanawiać się, jak rozwiązać ten problem. Rozważano wówczas kilka wariantów lokalizacji.

Grzegorz Trzoska, kierownik działu eksploatacji Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy, a zarazem pracownik o najdłuższym stażu pracy w Rębiechowie, wspomina m.in. o koncepcji wybudowania lotniska w rejonie Kościerzyny lub Pruszcza Gdańskiego. Pierwsza odpadła ze względu na zbyt dużą odległość od Trójmiasta, druga ze względu na położenie w depresji.

- Tak naprawdę poważnie rozpatrywano dwie możliwości - mówi Grzegorz Trzoska. - Pierwsza dotyczyła rozbudowy lotniska we Wrzeszczu w kierunku morza. Druga budowy nowego lotniska nieopodal wsi Rębiechowo. Pierwsza uwzględniała głównie przedłużenie pasa startowego w kierunku plaży i umieszczenie lamp podejścia na bojach w wodach zatoki. Ten wariant, choć tańszy niż budowa nowego obiektu od podstaw, upadł z kilku powodów. Po pierwsze: nadal nierozwiązany pozostawał problem podejścia samolotów - tylko od strony morza. Po drugie: istniała już duża presja "mieszkaniówki" na ten teren - płaski i w zasadzie w centrum miasta, z dogodnym dojazdem.
O lokalizacji lotniska w Rębiechowie mówiono jako o optymalnej - zapewniała najdogodniejsze warunki eksploatacyjne, a więc stosunkowo niewielką odległość od aglomeracji trójmiejskiej oraz możliwość dalszej rozbudowy. Z drugiej jednak strony, te walory lokalizacyjne zmuszały do kompromisu z mikroklimatem, tj. dość częstymi mgłami.
Przeprowadzka
Oficjalna decyzja o nowej lokalizacji lotniska w Rębiechowie zapadła w sierpniu 1971 r. Przy budowie, która została podzielona na etapy, zaangażowanych było w sumie 1200 osób i około 40 różnych instytucji. Zbudowane w I etapie lotnisko posiadało powierzchnię ok. 200 ha. Pole wzlotów obejmowało m.in. drogę startową o długości 2800 m i szerokości 45 m, a z poboczami 59 m, drogi kołowania samolotów oraz płytę przeddworcową. Droga startowa została usytuowana prawie dokładnie w osi wschód - zachód i wytyczona była w miejscu najczęściej występujących w tym rejonie kierunków wiatru.

W sobotę, 31 marca 1974 r. po raz ostatni w dziejach lotniska we Wrzeszczu spikerka zaprosiła pasażerów do samolotu. Rejsem samolotu Polskich Linii Lotniczych "Lot" An-24 SP-LTN nr LO-034, prowadzonego przez kpt. Jana Supronia z 4-osobową załogą, zakończono eksploatację starego portu lotniczego. Wkrótce w tym miejscu, kosztem 3 miliardów złotych, wyrosło wielkie osiedle mieszkaniowe dla ponad 43 tys. osób. Powstała nowa dzielnica Gdańska - Zaspa. Natomiast hangary istniały dalej i wykorzystywane były m.in. jako magazyny, sklepy, bazy postojowe itp. Do dziś zachował się niestety tylko jeden tzw. hangar lotowski i budynek dworca lotniczego - wykorzystywany jest jako obiekt handlowy.

Oficjalne otwarcie lotniska w Rębiechowie nastąpiło miesiąc później - 2 maja 1974 r. Na uroczystość przylecieli z Warszawy m.in.: wicepremier Jan Mitręga oraz minister komunikacji Mieczysław Zajfryd. Gości powitali ówczesny I sekretarz KW PZPR Tadeusz Bejm i wojewoda Henryk Śliwowski. Oficjalna nazwa nowego portu lotniczego brzmiała: Lotnisko Gdańsk.

- Oprócz oficjalnych wystąpień, przemówień i medali, wyróżnieniem dla najlepszych pracowników był przelot samolotem Ił-18 nad Trójmiastem - wspomina Grzegorz Trzoska.

Tuż po zakończeniu uroczystego otwarcia port lotniczy w Rębiechowie rozpoczął normalną działalność. O godzinie 13 przyleciał pierwszy samolot rejsowy z Wrocławia, a o godz. 13.50 nastąpił pierwszy odlot do Warszawy. Obowiązujący rozkład lotów przewidywał każdego dnia po cztery przyloty i odloty na trasie Gdańsk - Warszawa oraz po jednym połączeniu z Katowicami, Krakowem, Rzeszowem i Wrocławiem. Od 15 czerwca Gdańsk posiadał już 15 połączeń krajowych.

Niebawem uruchomiono też pierwszą linię międzynarodową, połączenie lotnicze z Berlinem. Samoloty latały codziennie, począwszy od 1 czerwca do końca września. Lot z Berlina do Gdańska trwał półtorej godziny.

Zamknięcie lotniska we Wrzeszczu skomplikowało sytuację jego pozostałych użytkowników - Aeroklubu Gdańskiego i lotnictwa sanitarnego. Aeroklub musiał przenieść się do Pruszcza Gdańskiego na tamtejsze lotnisko wojskowe. Natomiast Gdański Zespół Lotnictwa Sanitarnego jeszcze przez pewien czas korzystał z lotniska we Wrzeszczu, nim, dzięki staraniom ówczesnego kierownika Andrzeja Brzuski i pilota Eugeniusza Doroszewicza, ostatecznie przeniósł się jesienią 1976 r. na lotnisko w Rębiechowie.
Dalsze plany

W drugim etapie przewidziano budowę: właściwego dworca pasażerskiego z restauracją, kawiarni z barem, sali recepcyjnej z częścią socjalną. Ponadto planowano budowę drugiej płyty przeddworcowej ze stanowiskami dla sześciu samolotów pasażerskich i trzech towarowych, głównej drogi kołowania, wieży kontroli o wysokości 40 metrów, kompletnego bloku techniczno-ruchowego systemu ILS, tj. systemu ślepego lądowania umożliwiającego obsługę statków powietrznych o każdej porze doby i przy każdej pogodzie. Przewidziano też przedłużenie pasa startowego do 3600 metrów. Rozważano też zamknięcie dla ruchu przebiegającej nieopodal ulicy Słowackiego. Dopiero wtedy lotnisko w Gdańsku miało stać się portem lotniczym II kategorii wg przepisów ICAO - portem klasy międzynarodowej, zdolnym obsłużyć w skali rocznej od 500 tys. do miliona pasażerów. Zakończenie wszystkich prac przewidziane było na lata 1977-78.

Jednak z tych ambitnych planów nic nie wyszło. Pierwszą poważną inwestycją była wymiana nawierzchni drogi startowej. Beton, którym była pokryta, wytrzymał jedynie 10 lat i w 1984 r. został zastąpiony nawierzchnią asfaltowo-betonową, która służy do dziś. Dla zapewnienia bezpieczeństwa startów i lądowań wybudowano budynki dla radiostacji NDB.

Dziś wiadomo, że terminal pasażerski z prawdziwego zdarzenia oddano do użytku dopiero po 25 latach, 4 sierpnia 1997 r. Budynek ten był zasługą ówczesnego prezesa Gdańskiego Portu Lotniczego prof. Andrzeja Rucińskiego. Nowy terminal zaprojektowany został do obsługi pół miliona pasażerów rocznie z możliwością obsługi do miliona.

Ogromny rozwój komunikacji lotniczej w Polsce spowodował, że dzisiaj jest on już za mały. Na tę chwilę port lotniczy w Rębiechowie obsługuje średnio 2 miliony pasażerów rocznie, a liczba ta cały czas rośnie.

Obecnie budowany jest nowy terminal. Przystosowany będzie do obsługi od 3,5 do 5 milionów pasażerów i co najważniejsze daje możliwość dalszej rozbudowy. Ale na lotnisku w Rębiechowie myśli się też o powiększeniu przepustowości. Do końca 2011 r. ma zostać ukończona budowa nowej płyty postojowej o powierzchni 7 hektarów, nowej drogi kołowania, nowego stanowiska do odladzania dla największych samolotów, baza techniczna dla sprzętu zimowego oraz nowa infrastruktura sanitarno-kanalizacyjna. Droga startowa o długości 2800 metrów i 85 metrów szerokości pozwoli obsługiwać największe maszyny pasażerskie.

Po drugie ważną rzeczą w działalności portów lotniczych są kwestie związane z szybkim dojazdem do nich. W Gdańsku już w latach 70. zauważono z tym duże problemy, a w szczególności brak połączenia kolejowego. Zwrócono uwagę na konieczność odbudowania, istniejącej przed wojną, siedmiokilometrowej trasy kolejowej Wrzeszcz - Kiełpino - Kokoszki i podłączenie jej do portu lotniczego w Rębiechowie. Połączenie to umożliwiłoby dojazd do lotniska nie tylko mieszkańcom Trójmiasta, ale także i innych miejscowości, z którymi utrzymywane są z Gdańska regularne połączenia kolejowe (Wejherowo, Tczew, a nawet Słupsk, Malbork). Dzisiaj projekt ten nazywany jest koleją metropolitalną i po prawie 36 latach ma w końcu szansę na realizację.

Autor jest doktorantem historii Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w historii lotnictwa w Gdańsku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki