Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. Fabryki dziur i dziurek

Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak Archiwum
Pamiętacie, jak uczniowie z Akademii pana Kleksa zwiedzali fabrykę dziur i dziurek? Fabryka składała się z 12 olbrzymich budynków. Oprowadzał ich po niej inżynier Kopeć. Produkowano tam najrozmaitsze dziurki: od kluczy, nosa, uszu, obwarzanków, a także dziury w niebie i w mostach. W jednej z hal wytwarzano dziury na łokciach i kolanach. W odróżnieniu od pozostałych zrobione były nie z metalu, ale z materiału: „Dziury na łokciach i na kolanach miały prześlicznie strzępione brzegi i wymagały szczególnej staranności robotników. Pan Kopeć pokazał nam różne pomysłowe rysunki i wzory, podług których młodzi inżynierowie wycinali formy służące do wyrobu tych dziur”.

Ilekroć widzę dziewczyny w dżinsach upstrzonych dziurami i dziurkami, przecięciami, wyszarpnięciami itp. przypomina mi się fabryka inżyniera Kopcia. Ale jakoś nie zadawałem sobie pytania, jak to się wszystko robi. Zupełnym przypadkiem trafiłem w sieci na artykuł o dwóch polskich firmach produkujących właśnie dziury w dżinsach „dla światowych marek”. Dyrektor jednej z nich opowiadał o swojej fabryce. Okazuje się, że wygląda to całkiem podobnie, jak to opisał Brzechwa. Do dziurawienia spodni zaprzęgnięta jest zaawansowana myśl inżynierska, wspomagana przez pomysłowość.

Do masowej produkcji dziur wykorzystuje się lasery, roboty, elektronikę itd. Gacie naciągane są na sztuczne nogi, dodatkowo nadymane sprężonym (chyba) powietrzem. Sterowany komputerowo laser wypala zaprojektowane uprzednio dziury oraz najrozmaitsze skomplikowane wzory. Na filmikach wygląda to naprawdę interesująco. Tylko dla szczególnie wymagających klientów otwory wycina się i obrabia ręcznie.

Do postarzania dżinsów, czyli produkcji „wycierania”, stosowane są mniej skomplikowane techniki. Najczęściej robi się to przy pomocy szlifierek ręcznych lub półautomatycznych, takich jakich używa się do obróbki drewna. Obejrzałem sobie filmik, w którym instruowano, jak można sobie wykonać dziury i wycierki, nabywając małe szlifierki np. w Leroy Merlin lub OBI.

Absurdalna wizja z „Akademii pana Kleksa” doczekała się realizacji.

Gdyby tak wyobrazić sobie produkcję dziur budżetowych, dziur w prawie, dziur w pamięci (nie tylko komputerowej). Chociaż… przecież właściwie już to mamy. Sporo ludzi trudzi się na tym polu. Ma tam zatrudnienie wielu tzw. profesjonalistów. Też wykorzystują najnowsze technologie. Niektóre po to, by przez owe dziury wlewać wodę do naszych mózgów. Szybko i bezboleśnie.

Jest się czym pochwalić, nie tylko dwiema fabrykami dziurawiącymi spodnie. Potrafimy dziurawić kieszenie, umysły, sens. Rozwojowa branża - knowledge based perforation.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki