Próby stworzenia stoczni złomowej podjęła się pani syndyk masy upadłościowej Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni.
- Podjęliśmy te starania, by wtedy, gdy okaże się, że na rynku istnieje duże zapotrzebowanie na stocznie złomowe, móc świadczenie takich usług rozpocząć, bez zbędnej zwłoki - mówi Magdalena Smółka, syndyk masy upadłościowej Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. - Na razie nie można powiedzieć, że Stocznia Marynarki Wojennej zmieni profil produkcji. Po prostu, staramy się o różne uprawnienia.
Dotychczas w demontażu starych jednostek pływających specjalizują się stocznie w takich krajach jak Indie, Bangladesz i nie zawsze robione jest to zgodnie z przepisami dotyczącymi ochrony środowiska czy warunków zatrudniania. Recykling statków, nie jest bowiem przedsięwzięciem łatwym do zrealizowania. Zwłaszcza w Europie, gdzie obowiązują wyśrubowane normy ekologiczne i pracy.
- Zasady i warunki demontażu statków reguluje konwencja recyklingowa - stwierdza kpt. ż. w. dr inż. Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni. - Ona wymusza zobowiązania środowiskowe. Statek musi mieć listę elementów stwarzających zagrożenie dla środowiska, a wbudowanych na przykład w kadłub. Przy rozbiórce jednostki trzeba się z tych elementów rozliczyć. Stocznie recyklingowe istnieją od lat. Działają one na przykład w Bangladeszu, w Karaczi.
Czy recykling to dobry biznes - CZYTAJ WIĘCEJ w piątkowym ( 18.10), papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego", gdzie zamieściliśmy pełną wersję tekstu.
TU kupisz e-wydanie "Dziennika Bałtyckiego"!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?