MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Raport z "Rewolty". Nie tylko dla koneserów

Henryk Tronowicz, publicysta
Oliwa. Dom Zarazy. Maleńki przyczółek dziedzictwa polskiego romantyzmu. A konstatował Konstanty Puzyna: "To dziedzictwo może kogoś wściekać - mnie na przykład - lecz uciec od niego nie sposób".

Nie sposób z kolei nadążyć za Ryszardem Jaśniewiczem, którego monodram "Rewolta" oglądałem kilka dni temu w murach Zarazy. Jaśniewicz gra w "Rewolcie" postać Artysty. Jego Artysta przywołuje multum epizodów z klasyki światowego dramatu. Na scenie trwa przepychanka protagonistów z Sofoklesa i Szekspira, Słowackiego i Mickiewicza. Nawet Jajecznicy z "Ożenku" Gogola nie zabrakło.

Z niektórymi herosami Jaśniewicz się nie patyczkuje. Innych parodiuje. Przekomarza się też z niejakim lisem Rudkiem, pacynką - którą gwałtownie ciska na stronę, gdy "ruda pałata" zarzuca mu bezczelnie, że bufonem jest. Lisek mu wypomina, że w którymś momencie dziejów był się zaprzedał. Artysta tłumaczy, że to nie tak, albowiem wtedy "takie było życie". A kiedy przywołuje Kordiana ("Trony obalać mogę!"), Rudek protestuje gwałtownie, przypominając Artyście, że wtedy z teatru zrejterował. Artysta prostuje: "Ja nie zrejterowałem. Ja się zakochałem!"

Artysta zakochiwał się od pierwszego wejrzenia na amen. On tak miał, choć szczęścia w miłości nie miał. Pokochał Olchę ("Pech, Olcha miała męża..."). Uwodził Kamilę ("Ech, Kamila miała gniazdko na poddaszu"). Wkrótce pojawia się Rozalia ("I stała się moim bóstwem"). Największą radość zaczęła mu jednak sprawiać Roma ("Niestety, życie płata figle..."). Nie wypaliło mu również z Iwoną ("Chodziła na tajne spotkania i raptem gdzieś zapodziała się"). Wkrótce Artysta wyruszył do Paryża i tam, zachwycony urodą napotkanej Danielle, popadł w uwielbienie, chciał ją zabrać do Warszawy. A już-ci! Paryżanka mężatką była...
Splata Jaśniewicz w "Rewolcie" autorski liryzm i historyczny obiektywizm. A w podtekstach powracają motywy narodowego rozczarowania odzyskiwaną tylko pozornie wolnością. Przed laty popadał Artysta w euforię na wieść, że coś dzieje się w Gdańsku, pod Drugą Bramą! 21 postulatów podpisano! Wspomina: - Grałem wtedy Samuela Zborowskiego ("Leżę ścięty w skrwawionym grobie"). I wtem, postrzegając przemykającego za kulisami Zarazy Kreona, wpada w gniew: "Nienawidziłem ciebie królu, ale grałem".

Nazajutrz teatr Artysty miał "Antygonę" zagrać przed południem. Dociera aktor do teatru, drzwi są zaryglowane i słyszy, że jego koledzy zostali internowani.

"Rewolta" trwa godzinę. Ta godzina płonnych nadziei i piekącej ironii mija jak z bicza trzasł.
Rzecz nie tylko dla koneserów. Wycieczki szkolne prowadzać!

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki