Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport meteoropaty - prognoza pogody, czyli mijanie się z rzeczywistością

Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Parę dni temu ktoś zarzucił jednemu ze znanych telewizyjnych prezenterów pogody, że jego prognozy notorycznie mijają się z rzeczywistością. Prezenter z dziecinną łatwością piłeczkę odbił. - To nieprawda - odpalił - moje prognozy zawsze się sprawdzają, tyle że z opóźnieniem.

W wywiadzie dla ostatniego wydania Rejsów Tadeusz Fiszbach przypomniał, że za jego czasów ekspres "Kaszub" jechał z Gdańska do Warszawy trzy i pół godziny. Opóźnienia były sporadyczne. Przypominają mi się - opowiadane przez Stefana Kisielewskiego - dwa kawały, które zapisał w prywatnych "Dziennikach", kiedy latem 1968 roku przebywał w Sopocie. Pierwszy z tych kawałów został poprzedzony gorzką refleksją w jego stylu: jak jeszcze długo ludźmi wykształconymi rządzić mają partyjni krętacze?

Tego nie tylko Kisiel nie przewidział. Sięgnął po kawał.
- Wiesz co, Maniek? Będzie bardzo źle! - Co znaczy źle, wojna będzie? - Nie. - Niemcy przyjdą? - Nie! - Koniec świata? - Nie! - Więc co?! - Będzie to, co jest!
No i wówczas jeszcze przez 20 lat było, co było. I nie to co dziś, słońce nad Grand Hotelem nie zawodziło. Paliło niemiłosiernie.

Ale Kisiel usadowił się na plaży w cieniu i po swojemu grymasił z powodu horrendalnych pociągnięć personalnych komunistów. Oto w pace siedzi trzech facetów. - Za co pan siedzi? - pytają jednego. - Za Gomułkę . - Jak to? - Bo powiedziałem, że Gomułka to zdrajca i moskiewski agent. - A kiedy pan to powiedział? - W 1945. - A pan za co siedzi? - pytają drugiego. - Też za Gomułkę. - Jak to? - Bo powiedziałem, że Gomułka to dobry Polak i wielki patriota. - A kiedy pan to powiedział? - W 1950. - A pan za co siedzi? - pytają trzeciego. - A ja właśnie jestem Gomułka.

Dzisiaj, po latach, morał z tego jaki?
Jako stary meteoropata proponuję zmienić temat i - wzorem starych Anglików - przejdę od razu do pogody. Gdy spotyka się dwóch Anglików, nie rozmawiają o niczym innym, jak tylko o pogodzie. Podobnie ja mam z jednym z moich sąsiadów, doświadczonym inżynierem wodniakiem.
Bez przerwy, niczym Kisiel kiedyś, grymasi. Ilekroć więc sąsiada spotykam, wiem, że nasłucham się jeremiad o braku zbiorników retencyjnych i o skandalicznych zaniedbaniach w gospodarce wodnej.
Powódź goni powódź, to zaś, co rokrocznie dzieje się na terenach wiecznie zagrożonych wylewem rzek i rzeczek, woła o pomstę do nieba.

Opowiadał mi niedawno pan profesor Januszajtis o genialnie przeprowadzonych regulacjach sieci wodnej, które na własne oczy oglądał w Holandii. Uszy mi puchły, więc profesora spytałem, kiedy oni tego dokonali? - Sto lat temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki