- Uznajemy projekt uzupełnienia usług działającego lotniska wojskowego Gdynia-Kosakowo o funkcje cywilne za ważny i strategiczny dla rozwoju całego regionu, w tym dla Wejherowa - uznali radni.
- Nie ponosimy tu żadnych kosztów, a nasi mieszkańcy mogą mieć z tego korzyści. To sens tej uchwały - mówił Zygmunt Hazuka, radny koalicji.
Czytaj także: Lotnisko w Kosakowie. Kolejne gminy deklarują poparcie dla gdyńskiej inwestycji
- Niejednokrotnie zdarza się, że z powodu mgły w Rębiechowie samoloty lądują w Warszawie czy Poznaniu i potem trzeba wracać na Pomorze autobusem. Przy drugim lotnisku w Gdyni nie będzie takiego problemu - tłumaczył Bogusław Suwara, sekretarz miasta.
Opozycja stanowczo broniła negatywnego stanowiska.
- To jest niepotrzebne wtrącenie się w wewnętrzne sprawy Gdyni, w dodatku bardzo kontrowersyjne w obliczu ostatniej decyzji Komisji Europejskiej, negującej to lotnisko - podkreślał natomiast radny Jacek Gafka.
Do tak specjalistycznej i nietypowej dla Wejherowa dyskusji na temat lotniska radni solidnie się przygotowali. Arkadiusz Szczygieł sprawdził, że z Wejherowa zarówno na gdańskie, jak i na gdyńskie lotnisko dojedziemy w bardzo podobnym czasie - 40 minut.
- To uprawianie polityki, a nie dyskusja merytoryczna, bo mimo chęci ekspertami od tej dziedziny nie jesteśmy - twierdził Maciej Łukowicz, radny opozycji. - Byłbym w stanie poprzeć uchwałę, gdyby znalazł się w niej zapis, że oba lotniska będą funkcjonować w symbiozie, a nie konkurować między sobą.
Cały artykuł publikujemy w środowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z dnia 5.03.2014. Gazeta jest również dostępna w wersji elektronicznej na www.prasa24.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?