Wyniki naszych windsurferów na zawodach rangi Pucharu Świata są brane pod uwagę, ale nie są decydujące w wyścigu o igrzyska olimpijskie w Tokio. W 2020 roku na japońskich wodach ścigać się będzie najlepsza Polka i Polak z klasy RS:X. Chętnych jest kilkoro. Priorytet ma tutaj jednak punktacja z zakończonych mistrzostw Europy na Majorce oraz zbliżających się mistrzostw świata we włoskim Torbole (22-28 września 2019 roku) oraz w Auckland w Nowej Zelandii (23-29 lutego 2020 roku).
- To jest miejsce, do którego jeździmy praktycznie co roku. W sumie zawsze mi tam się żegluje dobrze. Rzadko kiedy jestem daleko w tych regatach. Tym razem też całkiem przyjemnie mi się żeglowało, ale nie tylko mi. Było dwóch Włochów i Francuz, z którymi praktycznie do samego końca się tasowałem. Lekko nie było, ale fajnie, że jest to trzecie miejsce -podsumowuje start we Francji Piotr Myszka.
Gdańszczanina w Hyères wyprzedził Włoch Mattia Camboni oraz Francuz Thomas Goyard. Dla Myszki to było również pewnego rodzaju sportowe odbicie po kwietniowych mistrzostwach Europy. Na Majorce zawodnik AZS-u AWFiS-u był siódmy. 12. był tam Paweł Tarnowski (SKŻ Ergo Hestia Sopot), a 16. Radosław Furmański (DKŻ Dobrzyń). Wśród kobiet najlepiej poszło Mai Dziarnowskiej (SKŻ Ergo Hestia Sopot), która była czwarta. Tym razem Zofia Klepacka (Legia Warszawa) zajęła siódme miejsce w gronie Europejek.
CZYTAJ TAKŻE: Wpadka w telewizji. Lechia ma… biało-niebieskie barwy [wideo]
Myszka niejako rozpoczyna nowy rozdział w sportowej karierze, po tym jak w ubiegłym sezonie nabawił się kontuzji, a dokładnie złamania kości łódkowatej w stopie.
- Od listopada wróciłem do treningów i mogłem się powoli wdrażać w nowy sezon. Budowanie formy nie było łatwe, bo rywale byli na innym poziomie. Na początku roku musiałem przyjąć na zawodach parę „batów”. Na Pucharze Świata w Miami byłem poza dziesiątką i czułem, że trochę mi brakuje. Wiatr był słaby, a to wymagało też dużego opływania, którego mi brakowało. Musiałem robić swoją robotę i czekać na formę. Tego nie dało się przeskoczyć - wyjaśnia deskarz.
- Teraz się to w miarę poukładało. Z mistrzostw Europy jestem w sumie zadowolony. Jako medalista poprzednich regat liczyłem na medal i teraz, ale okazało się, że te regaty były równie trudne, jak mistrzostwa świata w ubiegłym roku. Przyjechali wszyscy, bo wszyscy zaczynają krajowe kwalifikacje do igrzysk w Tokio. Każdy był przygotowany na sto procent do tego, aby walczyć o medale, ale też z kolegami ze swoich reprezentacji. Poziom naprawdę był więc wysoki - dodaje Piotr Myszka.
Reprezentanci Polski od czwartku ścigać się będą w Krynicy w Pucharze PZŻ-u. To otwarcie sezonu w kraju.
- Przed mistrzostwami świata we Włoszech czeka nas jeszcze test przedolimpijski w Japonii, który zaplanowano na początku sierpnia - mówi 37-letni Myszka. - Tam jedzie tylko jedna zawodniczka i zawodnik z danego kraju, a kwalifikacją były mistrzostwa Europy. Na te regaty lecę więc z Mają Dziarnowską.
"Kobieta-pająk" wspina się po górach bez sprzętu ochronnego. Chinka robi furorę, a jej występy są atrakcją dla turystów
Xinhua / x-news
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?