Rzeszowianie przystępowali do tego spotkania w roli zdecydowanego faworyta. W ostatnim czasie są bowiem w gazie, co wielokrotnie już potwierdzali na parkietach PlusLigi. Jastrzębianie tanio skóry nie chcieli jednak sprzedać.
Początek spotkania był bardzo zaskakujący. Swój styl gry rywalowi narzucać zaczęli bowiem... jastrzębianie i dosyć niespodziewanie objęli prowadzenie w całym meczu.
Zimny prysznic podziałał jednak mobilizująco na rzeszowian. W drugiej odsłonie Asseco Resovia powoli zaczęła odzyskiwać wigor, choć nie od razu. Z bardzo dobrej strony prezentował się Jochen Schoeps. To między innymi dzięki jego postawie aktualni wicemistrzowie Polski wrócili do gry, a ich przewaga z każdą kolejną piłką zaczęła się powiększać.
W czwartej i jak się później okazało, ostatniej odsłonie, jastrzębianie próbowali jeszcze się pozbierać. Rywale co prawda odskakiwali, ale drużyna Roberto Piazzy za każdym razem dopadała Resovię. W końcówce meczu więcej zimnej krwi zachowali jednak rzeszowianie i to oni mogli cieszyć się z awansu do wielkiego finału Pucharu Polski.
Mecz finałowy pomiędzy Lotosem Treflem i Asseco Resovią Rzeszów zaplanowany został na niedzielę. Początek pojedynku o godz. 13.30 w Ergo Arenie.
Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 3:1 (19:25, 25:18, 25:20, 25:22)
Asseco Resovia: Drzyzga, Nowakowski, Ivović, Schoeps, Penczew, Dryja, Ignaczak (libero) oraz Buszek, Holmes, Konarski.
Jastrzębski Węgiel: Masny, Łasko, Gierczyński, Pajenk, Kosok, Bartman, Wojtaszek (libero) oraz Quesque, Malinowski, Filippov.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?