Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przynajmniej dwa razy zawiedziono zaufanie nastolatki [ROZMOWA]

rozm. Dorota Abramowicz
Krzysztof Sarzała
Krzysztof Sarzała Adam Warżawa/Archiwum Polskapresse
Z Krzysztofem Sarzałą, psychologiem, szefem Centrum Interwencji Kryzysowej w Gdańsku, rozmawia Dorota Abramowicz

Czy biegły psycholog, oceniający pierwsze zeznania piętnastolatki z Bojana, mógł się pomylić?
Psycholodzy często się mylą, bo psychologia jest materią miękką. Kiedy czytam niektóre opinie psychologiczne biegłych, mam dużo wątpliwości.

Dziecko może nabrać specjalistę?
Z własnego przykładu wiem, że dzieci potrafią być bardzo wiarygodne, a nasz kontakt z nimi jest nacechowany emocjonalnie. A w takim jak ten przypadku trzeba być szczególnie ostrożnym. Tu kłamstwo goni kłamstwo i trudno powiedzieć, czy dziewczyna wcześniej mówiła prawdę, a teraz kłamała, czy może jest odwrotnie. A może jest jeszcze trzecia wersja wydarzeń...

Trzecia?
Zajmowałem się kiedyś sprawą 14-latki. Ładna, jak aniołek, przekonywująco opowiadała o tym, jak gwałcił ją ojciec. Potem na jaw wyszła mroczna prawda. Ojciec był niewinny, ale dziewczynkę wykorzystała inna osoba.

Czytaj także: Ksiądz z Bojana skazany za molestowanie jest niewinny?

Tak czy tak, jeżeli prokuratura ostatecznie potwierdzi autentyczność nagrań, dziewczyna z Bojana znajdzie się w trudnej sytuacji...
Mieszka w niewielkiej miejscowości, nie wiadomo, jak zareagują inni. Dlatego to właśnie ona w pierwszym rzędzie potrzebuje pomocy.

Nie skrzywdziła księdza pomówieniami, tylko została skrzywdzona?
Dziewczyna jest wykorzystywana na prawo i na lewo. Sprawa jest nieoczywista i dziś tylko można współczuć tej młodej osobie. Niewykluczone, że przynajmniej dwa razy zawiedziono jej zaufanie. Pierwszy raz przed dwoma laty, gdy krzywdę zrobiła osoba lub osoby dorosłe. Drugi raz dzisiaj, gdy osoba, z którą wiązała jakieś nadzieje, wydobyła od niej zwierzenia i je upubliczniła, przekazując do prokuratury.

Dziewczyna, której głos jest na nagraniu, żałuje tego, co się stało.
Dociera do niej, co zrobiła, a prawda - jakakolwiek jest - staje się dla niej niewygodna. Jej zachowanie wskazuje na niedojrzałość emocjonalną, ta dziewczyna ma nieźle zakręcone w głowie. Jest duża sprzeczność interesów wymiaru sprawiedliwości, który będzie teraz dążyć do ustalenia prawdy za wszelką cenę, z tym co teraz powiem. Dziś tej nastolatce przydałoby się odcięcie od wydarzeń z ostatnich dwóch lat i otwarcie na przyszłość.

To raczej niemożliwe. Można jej inaczej pomóc, kierując do psychologa lub terapeuty?
Niekoniecznie. Raczej do kogoś, kto byłby dla niej ostoją. Ktoś taki, jak ojciec, matka.

Tylko, że rola rodziców w tej sprawie musi najpierw zostać wyjaśniona...
Dlatego myślę raczej o mądrym kuratorze albo osobie wyznaczonej przez system pomocy społecznej.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki