Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed nim Mistrzostwa Świata [ROZMOWA]

sura
Z Kamilem Wołoszykiem, triathlonistą z Kościerzyny rozmawia Joanna Surażyńska-Bączkowska

Proszę powiedzieć, jakie były początki sportowej pasji? Od czego wszystko się zaczęło?
Wszystko zaczęło się już w pierwszej klasie szkoły podstawowej, kiedy to zacząłem jeździć na pierwsze zawody biegowe, które odbywały się w obrębie naszego powiatu. Były to sporadyczne starty bez treningu, ale zawsze udawało mi się zdobywać jakieś wysokie miejsca, co mnie bardzo cieszyło. Przełomowym momentem były wakacje między piątą a szóstą klasą, kiedy pojawiła się możliwość uczestnictwa w obozie biegowym, organizowanym przez mojego nauczyciela wychowania fizycznego, a później pierwszego trenera Wojciecha Pobłockiego. Po tym obozie zacząłem regularnie trenować i jeździć na zawody na arenie nie tylko powiatu, ale województwa i całego kraju.

Twój pierwszy udział w zawodach... co najbardziej utkwiło Ci w pamięci?
Tak jak wspomniałem wcześniej, pierwsze zawody były już w pierwszej klasie i nie były aż takie istotne. Ale z tych pierwszych startów, to pamiętam jeden. Po trzech miesiącach treningu, trener zabrał mnie na Bieg Niepodległości w Gdyni, gdzie na linii startu było ok. 400 zawodników (pierwszy taki duży bieg w moim życiu). Byłem w takiej dobrej formie, że bez problemu wygrałem ten bieg. Byłem strasznie podekscytowany. Zdobyłem pierwszy w życiu puchar i elegancki zegarek sportowy firmy Timex (w 2005 roku mieć taki zegarek, to już się było kimś). Potem było coraz więcej trenowania i startów, dostałem się do kadry województwa pomorskiego, startowałem kilkukrotnie na Mistrzostwach Polski na różnych dystansach, z większym lub mniejszym powodzeniem.

Od kiedy zajmujesz się triathlonem?
Od momentu, kiedy udało mi się kupić za niedużą kwotę rower szosowy, czyli od stycznia 2015 roku. Chciałem spróbować, czy w ogóle się w tym sprawdzę. Samo bieganie stało się dla mnie strasznie monotonne, mało tego, szło mi coraz gorzej, dlatego chciałem spróbować swoich sił w jakimś innym sporcie. Powiem szczerze, że triathlon był strzałem w dziesiątkę, ponieważ mamy trzy dyscypliny, a co za tym idzie, treningi są bardzo różnorodne, a same zawody dostarczają wiele emocji, których na zawodach biegowych nie można doświadczyć.

Na jakim dystansie czujesz się najlepiej i jaki jest Twój rekord życiowy?
Najlepiej czuję się na dystansie ½ Ironmana, czyli 1,9 km pływania, 90 km na rowerze i 21 km biegu. Mój rekord wynosi 4 h i 26 minut, ale częściej startuję na ¼ Ironmana, czyli połowie dystansy ½ Ironmana, ponieważ ½ jest bardzo dużym i wymagającym dystansem i nie można za często podejmować aż takiego wysiłku.

Jakie są Twoje najważniejsze osiągnięcia sportowe i co uważasz za swój największy sukces?
Jeżeli chodzi o bieganie to siódme miejsce na Mistrzostwach Polski Juniorów Młodszych na 1500 m, ale dużo ważniejszym i największym moim osiągnięciem jest zdobycie kwalifikacji na Mistrzostwa Świata w triathlonie na dystansie właśnie ½ Ironmana. Mistrzostwa odbędą się we wrześniu tego roku w miejscowości Chattanooga w Stanach Zjednoczonych. Będę walczył o jak najlepszą lokatę w swojej kategorii wiekowej do 25 lat.

Trudno jest łączyć studia ze sportową pasją? Ile czasu poświęcasz treningom i jaki jest ich przebieg?
Jestem teraz na piątym roku studiów i mam tylko dwa dni zajęć w tygodniu, ale w pozostałe dni zdobywam cenne doświadczenie i chodzę do pracy. Pierwsze dwa sezony trenowałem sam i triathlon traktowałem jako dobrą zabawę, dlatego treningi dostosowywałem do swojego planu dnia. W przygotowaniach do tego sezonu zdecydowałem się na współpracę z trenerem, a co za tym idzie trening jest systematyczny, ułożony pod konkretny dystans i ma mnie jak najlepiej przygotować na Mistrzostwa Świata. W okresie zimowym na trening poświęcam od 12 do 16 godzin tygodniowo (zależy od intensywności w danym tygodniu), do tego dochodzi oczywiście rozciąganie potreningowe i ćwiczenia wzmacniające. Jako że nie dysponuję za dużą ilością czasu (uczelnia ok. 8 godz. dziennie, praca od 8 do 17), to postawiliśmy z trenerem na jakość treningu, a nie na objętość. Poszczególne treningi w tygodniu to: pływanie 2 razy, jazda na rowerze (zimą stacjonarnie) 3-4 razy, bieganie 4-5 razy, siłownia 1-2 razy. W okresie wiosenno-letnim będzie tego na pewno więcej, ponieważ można jeździć na rowerze na dworze oraz dochodzą treningi łączone, czyli tak zwane zakładki (rower, potem zaraz bieg). Jest tego bardzo dużo i często jestem zmuszony trenować po nocach.

W takim razie, gdzie najbardziej lubisz biegać?
Najbardziej lubię biegać w lasach dookoła naszego miasta. Bardzo się cieszę, kiedy wracam na weekend z Olsztyna, gdzie aktualnie przebywam, i mogę polatać po moich starych ścieżkach.

W ubiegłym roku udało Ci się wywalczyć kwalifikację na Mistrzostwa Świata w triathlonie, które odbędą się we wrześniu 2017 roku. To wielki sukces, jednak wyjazd nie jest w żaden sposób finansowany. To z pewnością duży problem?
Jest to ogromny problem, ponieważ koszt takiego wyjazdu to ok. 15 tysięcy złotych, a ja sam, pomimo że trochę sobie dorabiam i otrzymuję stypendium rektora, nie jestem w stanie odłożyć takiej kwoty. To, co udaje mi się „zarobić”, starcza mi ledwo na utrzymanie, gdyby nie pomoc rodziców, to niestety musiałbym z czegoś zrezygnować, a tak jakoś z miesiąca na miesiąc daję radę.

Kto obecnie wspiera Twój rozwój sportowy?
Jeżeli chodzi o kwestię finansową to tak jak wcześniej powiedziałem, a jeżeli chodzi ogólnie o rozwój sportowy to mój aktualny trener. Jestem bardzo otwarty na współpracę z firmami, które mogłyby mi zaoferować sprzęt do treningu i na zawody, a także pomóc sfinansować wyjazd. Moje dotychczasowe trofea zdobywałem na zwykłym rowerze szosowym, nie raz wygrywając z zawodnikami na profesjonalnych rowerach triathlonowych. Mając taki sprzęt, wkładając tyle samo energii, mógłbym zdobywać jeszcze lepsze lokaty. Niestety, triathlon jest drogim sportem, a jak to mówią, rower sam nie jeździ.

Jakie są Twoje plany i marzenia?
Moim takim bliskim marzeniem jest oczywiście wyjazd na Mistrzostwa. Mam nadzieję, że uda mi się uzbierać niezbędne środki i będę mógł godnie reprezentować nasz kraj i miasto na arenie międzynarodowej. A odbiegając trochę w przyszłość, oprócz marzeń każdego młodego mężczyzny, czyli wybudowania domu, spłodzenia syna, zasadzenia drzewa, chciałbym mieć taką małą grupę zawodników czy to biegową, czy triathlonową, spotykalibyśmy się po pracy i razem trenowali, oczywiście ja byłbym trenerem.

Czy masz jeszcze jakieś pasje poza sportem?
Pasje może nie, ale zainteresowania owszem. Studiuję na specjalności: Geodezja i Nawigacja Satelitarna i interesuję się tematami związanymi z wykorzystaniem najnowszych technik pomiarowych w geodezji oraz wykorzystaniem nawigacji satelitarnej w życiu codziennym.

Możesz pomóc
Kamil jest studentem V roku kierunku Geodezja Satelitarna i Nawigacja na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Trenuje od 11 lat. Początkowo było to samo bieganie, a od stycznia 2015 roku - triathlon. Udało mu się wywalczyć kwalifikację na Mistrzostwa Świata w triathlonie, które odbędą się we wrześniu 2017 roku w USA. Wyjazd nie jest w żaden sposób finansowany. Kamil Wołoszyk wszystkie koszty musi ponieść sam, dlatego jeśli chcesz pomóc mu spełnić jego największe sportowe marzenie, wesprzeć go finansowo czy sprzętowo, prosimy o kontakt z Kamilem. Dane kontaktowe i nr konta znajdziesz na stronie http://kamilwoloszyk.pl/

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki