- Prowadzenie badań na terenie, gdzie mogą znajdować się ślady najstarszego osadnictwa z okresu wczesnego średniowiecza w Gdańsku, jest ustawowym obowiązkiem inwestora - twierdzi prof. Andrzej Januszajtis, wybitny znawca Gdańska.
Zmiany decyzji konserwatora w piśmie do wojewody pomorskiego zażądało Kolegium Kustoszy Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, a Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich po sporządzeniu opinii prawnej wystosowało w tej sprawie list do Magdaleny Gawin, generalnego konserwatora zabytków.
Zaczął się demontaż mozaiki Anny Fiszer na dawnym Kinie Neptun [WIDEO, ZDJĘCIA]
- Inwestycja przy ul. Długiej znajduje się w części obszaru o statusie pomnika historii, ustanowionym przez prezydenta RP - mówi Renata Wiloch-Kozłowska, sekretarz generalny zarządu głównego SNAP. - W związku z tym prace budowlane powinny być poprzedzone archeologicznymi badaniami wykopaliskowymi.
- Inwestor zachowuje się jak słoń w składzie porcelany - komentuje krótko prof. Andrzej Januszajtis.
Decyzja dotyczy ważnego dla historii Gdańska miejsca. Jak napisał na portalu Gdańsk Strefa Prestiżu Bogdan Kościński z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, konsekwencją inwestycji w tak ważnym dla określenia początków lokacyjnego Gdańska w XIII w. może być zniszczenie śladów najstarszego osadnictwa wczesnośredniowiecznego na terenie miasta.
- Przy podejmowaniu decyzji oparto się m.in. na opinii archeologa spod Warszawy, specjalisty od okresu rzymskiego, który nie ma umocowania prawnego do jej wydawania - podkreśla Renata Wiloch-Kozłowska, sekretarz generalny ZG Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich. - Nie znajduje się on na liście rzeczoznawców powoływanych przez MKiDN.
Kolejną kwestią podnoszoną przez stowarzyszenie archeologów jest wydanie decyzji niezgodnie z prawem. Otóż wniosek o zwolnienie inwestora z konieczności przeprowadzenia badań archeologicznych wpłynął do WUKZ 31 grudnia ub.r., czyli w ostatnim dniu obowiązywania wcześniejszych postanowień konserwatorskich, a zgodę na zmiany wydano dopiero 19 stycznia br. W ten sposób decyzja konserwatora najpierw wygasła, a potem ją... znowelizowano. Przepisy na to nie pozwalają.
Co na to konserwator zabytków?
- Urząd konserwatora jest otwarty na głosy w dyskusji, a ewentualna zmiana decyzji leży w jego gestii - mówi Marcin Tymiński, rzecznik prasowy pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. - Trzeba jednak pamiętać, że teren pod kinem Neptun był już mocno zdegradowany. Dokumentacja z 1951 r. wyraźnie pokazuje, że gęsta sieć ław fundamentowych, opartych na palach, znacznie zniszczyła teren. Przepisy dopuszczają objęcie takich miejsc jedynie nadzorem archeologicznym, przy czym w razie ujawnienia w wykopach zabytkowych obiektów nadzór zostanie zmieniony na badania ratownicze.
Cały artykuł na ten temat przeczytasz w środowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"z 17.02.2016 r. albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?