Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest lekarzy na Pomorzu zaostrzy się 21 lipca

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Lekarze skarżą się, że przepisy refundacyjne utrudniają im leczenie chorych
Lekarze skarżą się, że przepisy refundacyjne utrudniają im leczenie chorych Archiwum PP
Jedynie po dwie, trzy nieprawidłowe recepty na leki refundowane trafiały we wtorek do pomorskich aptek i to na ogół położonych w pobliżu dużych przychodni. Lekarze z przychodni zrzeszonych w Pomorskim Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia uprzedzają jednak - to dopiero początek receptowego protestu, którego pierwszy, łagodny etap planowany jest do 21 lipca br., a więc na trzy najbliższe tygodnie.

Tymczasem członkowie PZPOZ, którzy prowadzą punkty nocnej i świątecznej pomocy, nie mogą się nadziwić, jakim cudem znalazły się one w wykazie placówek, niosących pomoc pacjentom z nieprawidłowo wypisanymi receptami, dostępnym na internetowej stronie pomorskiego NFZ. Wbrew informacjom urzędników nie podpisywali oni z pomorskim oddziałem funduszu żadnych porozumień w tej sprawie i ani myślą w tej roli występować.

Formę protestu przyjętą na jego pierwszy okres przez lekarskich związkowców rzeczywiście trudno uznać za uciążliwą dla pacjentów. - Nie chcemy, by ten protest był dla pacjentów dolegliwy, dlatego wszyscy chorzy przewlekle, leczeni w naszych przychodniach, nadal będą otrzymywać prawidłowo wystawione recepty uprawniające ich do wykupu leków refundowanych - tłumaczy Jan Tumasz, szef gdańskiej Przychodni "Aksamitna" oraz przewodniczący PZPOZ.

Problemów z wykupem leków refundowanych nie powinni również odczuć pozostali pacjenci. Lekarze będą im co prawda umieszczać na receptach nalepki lub pieczątki "Refundacja do decyzji NFZ", ale pacjenci nie powinni mieć żadnych kłopotów z ich realizacją. Potwierdza to Andrzej Denis z gdyńskiej apteki św. Alberta, zarazem rzecznik prasowy Gdańskiej Izby Aptekarskiej.
- W myśl najnowszych przepisów taką pieczątkę, podobnie jak inne dodatkowe, niewymagane oznaczenia na recepcie, farmaceuta ma traktować jako "niewidzialne", "przezroczyste". Jeżeli więc na takiej zwykłej recepcie z numerem oddziału NFZ lekarz ją przystawi i nie zaznaczy poziomu refundacji, to aptekarz i tak będzie mógł wydać pacjentowi lek refundowany.

Jeżeli lek ma jedną odpłatność (np. 30 proc.) to z automatu tyle zapłaci pacjent, jeśli dwie (30 i 50 proc.) to lek zostanie wydany z niższą zniżką. Taka forma protestu wybrana została również dlatego, że NFZ grozi przychodniom sankcjami, nawet utratą kontraktu. Receptowy protest na Pomorzu, podobnie jak i w całym kraju, rozpoczął się 1 lipca. W liście wysłanym w poniedziałek do premiera lekarze skarżą się , że "przepisy skompromitowanej ustawy refundacyjnej dotkliwie utrudniają pracę całej służby zdrowia" i dodają: " nakazują nam one zapisywanie leków nie zgodnie z wiedzą lekarską, lecz wymyślonymi przez urzędników NFZ wskazaniami rejestracyjnymi. I nie o kary za błędy na receptach tu chodzi, a o zmianę ustawy refundacyjnej tak, by lekarze mogli bez problemu leczyć chorych"

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki