Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura zajmuje się sprawą hejtu wobec nastolatki, którego autorem miał być syn burmistrza Żukowa

Lucyna Puzdrowska
Dopiero po sesji Rady Miejskiej w Żukowie stało się jasne, czyj syn zamieszany był w sprawę hejtu w żukowskiej szkole
Dopiero po sesji Rady Miejskiej w Żukowie stało się jasne, czyj syn zamieszany był w sprawę hejtu w żukowskiej szkole Lucyna Puzdrowska
Do Prokuratury Rejonowej w Kartuzach, a następnie do kartuskiego Sądu Rejonowego trafiła sprawa związana z internetowym hejtem i groźbami kierowanymi przez syna burmistrza Żukowa do koleżanki z klasy. Załamana psychicznie dziewczyna nie była w stanie kontynuować nauki w żukowskiej szkole, choć dyrekcja zapewnia, że w tej sprawie zrobiono wszystko, aby jej pomóc.

Nastolatka, pochodząca z Trójmiasta, podjęła naukę w I klasie Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Żukowie, kierunek technik obrony terytorialnej. Zdaniem matki, córka marzyła o tej szkole właśnie ze względu na kierunek nauki. Dziewczynce - jak się okazało - nie udało się dostosować do klasy, w której większość stanowili uczniowie znający się jeszcze z gimnazjum, podczas gdy ona pochodziła z Trójmiasta. Dziewczynka stała się obiektem drwin i szykanowania ze strony części klasy, której przewodniczył syn burmistrza Żukowa. Prześladowanie dziewczyny przeniosło się do internetu. Po jej kolejnej nieobecności w szkole „szef” grupy napisał do całej klasy: „zap...ć ją k... czerwonym prętem”, „se w kulki leci”, „od razu wypisać ją z paczki na święta i durbaszki” [to ocenzurowane przez nas wpisy z konta na FB - przyp. red.].

Ktoś z klasy podchwycił te wpisy i skierował bezpośrednio do dziewczyny: „Masz przeje...e w ch...”. Inny komentarz: „A ona nie ma przeje...e. Przek...e ma. W ch...”.

Sprawę jako pierwszy nagłośnił portal kartuzy.info, do którego zwróciła się mama uczennicy. Początkowo nikt nie zdawał sobie sprawy, że prowodyrem miał być syn burmistrza Żukowa Wojciecha Kankowskiego. Dopiero ostatnia sesja Rady Miejskiej w Żukowie ujawniła, kim jest jeden z bohaterów publikacji. Na sesji sprawę poruszył radny Krystian Gachewicz, kontrkandydat Wojciecha Kankowskiego w ostatnich wyborach samorządowych o fotel burmistrza gminy Żukowo.

- Chciałbym zwrócić się z zapytaniem do pana burmistrza w związku z doniesieniami medialnymi, które opisał portal kartuzy.info - mówił Krystian Gachewicz. - Dotyczyły mowy nienawiści, gróźb, nękania i zwyczajnego znęcania się nad jedną z uczennic ZSZiO w Żukowie. Okazało się, że głównym agresorem był syn pana burmistrza. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo takie sytuacje, co ze smutkiem stwierdzam, mają w szkołach miejsce. Ale tutaj uczennica, która padła ofiarą i powinna zostać objęta ochroną i opieką, niestety, była zmuszona do rezygnacji z kontynuacji nauki w tej placówce oświatowej, natomiast jej agresor w mojej opinii został ukarany niespójnie w stosunku do czynu, którego się dopuścił.

Wojciech Kankowski
odpowiedział: - Jeśli ma pan dzieci, to życzę panu, aby, gdy dorosną, stały się takie, jakby pan chciał je wychować. Ja mam pięcioro dzieci. Zgadza się, ten materiał dotyczy mojego syna. Zachował się niewłaściwie, jest mi bardzo przykro i ubolewam nad całą tą sytuacją.

Burmistrz poruszył też temat bezradności rodziców w niektórych sytuacjach.

- Proszę zapytać rodziców, którzy mają dzieci w szkołach, jak utrudnione mają zadania wychowawcze jeśli młodzież tworzy w internecie zamknięte grupy - mówił na sesji Wojciech Kankowski. - Proszę mi powiedzieć jak tam dotrzeć, by móc skontrolować co dziecko tam pisze, o czym i z kim rozmawia? Może pan jest na tyle biegły w internecie, żeby sobie poradzić, bo moim zadaniem jest to wręcz niemożliwe. Jeżeli jest grupa zamknięta, to do tej grupy tata czy mama nie ma dostępu. Co więcej, zgodnie z prawami dziecka, które są bardzo mocno promowane przez takie środowiska jak pańskie, nie można dziecku nawet telefonu przejrzeć, bo jest to traktowane jako naruszenie prywatności.

Żeby zamknąć ten temat, mogę pana zapewnić, że absolutnie w żaden sposób nie naciskałem na szkołę, aby tę sprawę wyciszyć. Nawet nie poszedłem do szkoły, poszła żona, właśnie dlatego, aby moja wizyta nie była odebrana jako jakakolwiek próba nacisku czy ingerencji - dodał Kankowski.

Gabriela Kowalska, dyrektor ZSZiO zapewnia, że jeszcze nigdy nie zdarzyło się, aby tego typu sprawy zostały w szkole zamiecione pod dywan, bez względu na to, kim byliby rodzice ucznia.

- Zostały podjęte wszelkie możliwe ze strony szkoły działania - mówi dyr. Kowalska. - Wezwaliśmy rodziców chłopaka. Rozmowę przeprowadzono w obecności jego matki, pedagogów i wychowawcy. Uczeń miał przeprosić koleżankę. Zaznaczono, że przeprosiny nie mogą odbyć się w internecie, ale w realnym świecie, na terenie szkoły.

Niestety, po tej rozmowie było jeszcze gorzej. W końcu załamana dziewczyna zrezygnowała ze szkoły. Sprawa trafiła do kartuskiej prokuratury.

- Po ustaleniu, że sprawcą jest nieletni i przesłuchaniu stron, przekazaliśmy sprawę do Sądu Rodzinnego Wydział dla Nieletnich w Kartuzach - mówi Marek Kopczyński, prokurator rejonowy w Kartuzach. - To sąd prowadzi teraz postępowanie. O ile wiem, nie wyznaczono jeszcze terminu rozprawy.

Po publikacji pierwszego materiału w tej sprawie, skontaktowała się z nami matka pokrzywdzonej dziewczyny. Mimo iż od tamtych dni, gdy jej córka przeżywała swój dramat, minęło już pół roku, dziewczyna wciąż nie potrafi otrząsnąć się po tamtych wydarzeniach.

- Córka od drugiej polowy listopada uczy się innej szkole, również o profilu mundurowym - mówi mama dziewczyny. - Pokonuje codziennie wiele kilometrów, ale daje jej to ogromną satysfakcję. Spotkała się tam z serdecznym przyjęciem przez otoczenie. Dyrekcja o problemie dowiedziała się zaraz na początku. Otoczono ją życzliwością i wsparciem. Zintegrowana z klasą, czuje się tam doskonale, choć wciąż przechodzi traumę, wspomnienia wracają...

Przegadujemy wszystko, co ją dręczy. Córka jest bardzo wrażliwą nastolatką i najważniejsze dla niej jest poczucie sprawiedliwości. Kocha ludzi, zwierzęta, dlatego tym bardziej trudno jej zrozumieć, dlaczego inni są w stanie w pełni świadomie wyrządzać krzywdę drugiej osobie, być może słabszej, bardziej wrażliwej...

Matka dziewczyny ze smutkiem wyznaje, że wciąż jest w niej dużo żalu z powodu tamtych zdarzeń, które jej córka tak bardzo przeżyła i wciąż przeżywa.

- Mam żal do pani dyrektor, do wychowawcy, pedagogów, kuratorium... - mówi mama 16-latki. - Wbrew temu, co zgodnie ustaliliśmy, że córka ma zostać przeproszona na forum klasy, nie dopilnowano tego. Wychowawca również zachował się nieetycznie, wręcz wyparł się swoich słów. Zapytał: „Czego pani właściwie ode mnie żąda? Czy mam zmusić go, by przepraszał ją na kolanach?”. Myślę, że komentarz, do tej wypowiedzi jest zbędny. Szkoła twierdzi, że wdrożono procedury, pytam jakie? Czy ich efektem było to, że zamiast grupy siedmioosobowej, przeciw córce stanęło aż 28 kolegów i koleżanek? Czy też takie, że moja córka musiała uciekać z tej szkoły, bo paraliżował ją strach na samą myśl o wejściu do budynku!

Mam żal do wszystkich, którzy w dniu, kiedy sprawa została zgłoszona współczuli i byli poruszeni, a kilka dni później wycofywali się kolejno ze swoich słów...

Matka dziewczyny początkowo nie chciała nagłaśniać tej sprawy, minione miesiące poświęciła córce.

- Najważniejsze dla mnie było, aby znowu uwierzyła w siebie, aby na powrót poczuła się wartościowym człowiekiem, który ma przed sobą przyszłość. Aby mogło do tego dojść, konieczne jest wybaczenie. Jednak nie może do niego dojść bez małego słowa, które zazwyczaj rodzice wpajają swoim dzieciom odkąd tylko te zaczynają coś rozumieć. Chodzi o słowo przepraszam. Do dnia dzisiejszego córka nie doczekała się przeprosin, ani od swojego oprawcy, ani od jego rodziców.
Prosiłam panią pedagog, aby przekazała dane kontaktowe panu burmistrzowi, bądź żonie, prosiłam o kontakt tych państwa z nami, do dziś nikt tego nie uczynił. Jedno słowo „przepraszam”, które dla mojej córki było tak ważne, a na pewno nie byłoby tego, co dziś się wokół tej sprawy rozgrywa - dodaje matka byłej już uczennicy żukowskiej szkoły średniej.

Aby nękana przez kolegów dziewczyna mogła dalej spokojnie żyć, potrzebne jest wybaczenie. Bez słowa „przepraszam”, jest to prawie niemożliwe.

Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki