Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Program zbrojeń Wojska Polskiego. Siły zbrojne to narzędzie zapewniające przetrwanie państwa oraz jego rozwój

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Wideo
od 16 lat
- Nowe okręty są częścią programu rozbudowy i modernizacji Wojska Polskiego. To ważne, bo obszary morskie są szczególnym obszarem zainteresowania gospodarczego i politycznego państw NATO i Unii Europejskiej - mówi dr Łukasz Wyszyński, politolog z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

Spis treści

Postępuje proces zakupów uzbrojenia dla Wojska Polskiego. Według planów Rzeczpospolita może mieć w ciągu najbliższej dekady jedną najsilniejszych armii w NATO. To geopolityczna konieczność wobec imperialnej, agresywnej polityki rosyjskiej.

- Przebudowa polskich sił zbrojnych jest spektakularna, ale zauważmy, że nasza armia nie przeszła pełnej modernizacji od początku lat 90. XX wieku i sporo sprzętu wciąż pamięta czasy Układu Warszawskiego - tłumaczy dr Łukasz Wyszyński, politolog z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

Dotyczy to także okrętów - Polska chce włączyć do swojej floty m.in. nowoczesne fregaty rakietowe.

- Podpisaliśmy umowy na śmigłowce AW 149 i śmigłowce AW 101, wyrzutnie Chunmoo, systemy rakietowe Himars, samoloty F-35, samoloty FA/50, czołgi Abrams czy satelity obserwacyjne. Do żołnierzy Wojska Polskiego trafiły już m.in. systemy Patriot, czołgi K2, armatohaubice K9, drony Bayraktar, niszczyciele min Kormoran II, armatohaubice Krab, moździerze RAK, zestawy Piorun, zestawy Pilica czy zestawy Mała Narew - wylicza Ministerstwo Obrony Narodowej. - Realizowane są też dostawy Systemu Kierowania Ogniem Topaz, amunicji strzeleckiej różnych kalibrów, pojazdów minowania narzutowego Baobab K oraz ponad 10 tys. kaset minowych, ponad 6 tys. min przeciwpancernych, kilkaset uniwersalnych karabinów maszynowych UKM 2000P i kilkadziesiąt wielkokalibrowych karabinów wy- borowych TOR. Ten rok to również umowy na 28 tys. kompletów pistoletów VIS 100, 44 wyrzutnie Launcher i kilkuset pocisków rakietowych CAMM, bojowe wozy piechoty Borsuk, 50 kolejnych wyrzutni systemu Javelin wraz z około 500 pociskami rakietowymi.

Według Łukasza Wyszyńskiego program zbrojeń zapewni naszym siłom zbrojnym uzyskać, obok zdolności do odstraszania, także prowadzenie obrony samodzielnej. Również do pełnienia roli „stabilizującej” w regionie, o czym mówi coraz więcej głosów w NATO.

- Dotyczy to także obszarów morskich, które są szczególnym obszarem zainteresowania gospodarczego i politycznego państw NATO i Unii Europejskiej - mówi dr Łukasz Wyszyński.

Lista zbrojeniowych zakupów dla polskiej armii jest długa. Niektóre trzeba było zrobić szybko, od producentów zagranicznych. Część z nich stała się koniecznością, bo trzeba uzupełnić arsenał naszego kraju bo sprzętowej luce, wysłanej walczącej z rosyjską agresją Ukrainie. Bez wątpienia proces zbrojeń zapewni Rzeczpospolitej nowe zdolności obrony i odstraszania potencjalnych wrogów.

Uderzyć daleko. Polska armia celuje w broń dalkiego zasięgu

Wyrzutnie rakietowe Himars, w polskich barwach zaprezentowane zostały niedawno na poligonie Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia im. gen. J. Bema pod Toruniem. Odbyły się testowe strzelania z broni, którą Polska zakupiła od amerykańskiego producenta. Przypomnijmy, Himarsy przekazane przez Stany Zjednoczone Ukrainie, dowiodły swej niezwykłej skuteczności. Pociski wystrzeliwane z tego typu wyrzutni, mają zasięg od 80 do 90 km, a w innych wersjach nawet do 300 km. Do tego, w odróżnieniu od podobnego rodzaju broni wykorzystywanych przez np. armię rosyjską, są bardzo precyzyjne - uderzają punktowo, w wyznaczony cel, np. punkty dowodzenia, magazyny amunicji, paliw, koncentracji sił przeciwnika. Wyrzutnie osadzone są na pojazdach ciężarowych, co zapewnia mobilność, skrytość rakietowego uderzenia.

Do Polski docierają zestawy Himars zamówione w roku 2019. Chodzi o dywizjon tzw. Homarów (systemy artyleryjskie w polskiej armii noszą kryptonimy pochodzące od morskich skorupiaków, np. armatohaubice Krab czy wyrzutnie Langusta). Będzie ich 18 (plus dwie wyrzutnie szkoleniowe), wozy dowodzenia i system kierowania ogniem, wraz z zapasem amunicji GMLRS i ATACMS (łącznie 300 sztuk). Dodajmy jednak, że Polska chce zakupić w USA łącznie 500 takich wyrzutni. W zeszłym roku polski rząd złożył w tej sprawie tzw. Letter of Request do USASAC (rządowej agencji USA regulującej sprzedaż za granicę amerykańskiego uzbrojenia).

Polska armia ma mieć również podobny rodzaj broni zakupiony od Korei Południowej. Pierwsze wyrzutnie rakiet Chunmoo, na podwoziu Jelcza, dotarły już do Polski. Nasza armia w założeniu, dysponowałaby po realizacji tych zakupów od 20 do27 dywizjonów rakietowych, wyposażonych w Himarsy, Chunmoo i Langusty - polskiej produkcji głęboką modernizację projektu sowieckich wyrzutni BM -21 Grad.

Polscy żołnierze będą mieli też do dyspozycji artylerię lufową - inny rodzaj dalekosiężnych środków rażenia (także pociskami precyzyjnymi). Tego rodzaju broń reprezentować będą m.in. samobieżne armatohaubice Krab kal. 155 mm, produkowane przez Hutę Stalowa Wola, które (podarowane przez Polskę Ukrainie) doskonale sprawdziły się w czasie odpierania rosyjskiej agresji. Obok Krabów, w jednostkach artyleryjskich, służyć będą także armatohaubice K9 koreańskiego producenta. Do Polski trafiły już pierwsze dostawy „kadziewiątek”, zwanych również Gromami (od „Thunder”). Warto dodać, że Polska budować będzie również zasoby amunicji, do każdego rodzaju broni - dzięki dostawom w ramach kontraktów u krajowych jak i zagranicznych producentów.

Abramsy i Czarne Pantery. Na wschodniej granicy Polski ma być bezpiecznej

Polskie wojsko przekazało armii ukraińskiej znaczną część sprzętu pancernego, głównie czołgów T-72 oraz bojowych wozów piechoty BWP-1, pochodzących jeszcze z czasów Układu Warszawskiego. Ponadto oddaliśmy część czołgów PT - 91 „Twardy”, opracowanych przez polskie zakłady głęboko modernizowanej wersji T-72. Lukę w sprzęcie pancernym uzupełnią amerykańskie czołgi Abrams i koreańskie wozy K-2 „Black Panther”.

Pierwsze wozy z obu kontraktów już zaczęły docierać do Polski. Zimą w Gdyni wylądowały, wraz z armatohaubicami K9 pierwsze „Czarne Pantery”. Potem przyszedł czas na dostawy amerykańskich Abramsów w starszej wersji. Warto jednak dodać, że w ciągu najbliższej dekady polscy pancerniacy będą dostawać sukcesywnie czołgi Abrams w nowoczesnej wersji SEP v3 (będzie ich 250-300). Łącznie siły pancerne RP mają dysponować 550-600 Abramsami, 180 czołgami K2 (plus służące obecnie w polskich brygadach czołgi Leopard 2). Co ważne, według zawartych kontraktów, polski i koreański przemysł obronny mają współpracować przy projektach „polskich wersji” czołgów K2 oraz armatohaubicy, łączącej zalety K9 oraz Krab.

Czołgi, mające stanowić pancerną pięść polskiej armii, na polu bitwy nie będą mogły pojawić się bez osłony piechoty zmechanizowanej. Za jej transport odpowiadać będzie, wiele na to wskazuje, bojowy wóz piechoty koncepcji Huty Stalowa Wola, nazwany Borsukiem.

Pojazd przeszedł wymagające testy i trwają przygotowania do wdrożenia tej konstrukcji. Wsparcie zapewnią moździerze kal. 120 mm Rak, na podwoziu transporterów Rosomak oraz system minowania narzutowego Baobab K (wraz z ponad 10 tys. kaset minowych, ponad 6 tys. min przeciwpancernych), który umożliwia tworzenie lądowych zapór minowych z odległości kilkudziesięciu kilometrów.

Warto dodać, że „ciężkie” uzbrojenie to nie wszystko. Przezbrojenie lub uzupełnienie czeka wyposażenie osobiste żołnierzy. Piechota już dostaje nową broń strzelecką (w tym polskiej produkcji karabiny Grot czy precyzyjne Tor), ręczne przeciwpancerne rakiety Spike i Javelin. Zakupione mają zostać także hełmy, kamizelki kuloodoporne. Dodajmy, plan rozbudowy polskiej armii zakłada zwiększenie jej liczebności do 300 tys. ludzi, z czego część stanowić ma komponent Wojsk Obrony Terytorialnej.

Na morzu i na niebie. Zrównoważony rozwój Sił Zbrojnych RP

W przyszłym roku biało-czerwone szachownice mają pojawić się na pierwszych maszynach F-35, które będą trafiać do polskiej armii. Polska, pod koniec stycznia 2020 roku zamówiła w USA 32 myśliwce F-35A Lightning II Block 4. To obecnie jedne z najnowocześniejszych samolotów bojowych tego typu (wykorzystuje je obecnie 10 państw NATO). F-35 będą współpracowały m.in. z systemem Patriot oraz z samolotami F-16, użytkowanymi przez polskie siły powietrzne. Do tego należy dodać maszyny koreańskiej produkcji - FA 50. Szkolno-bojowe samoloty mają uzupełnić lukę, która powstawać będzie po stopniowym wycofywaniu maszyn Mig-29, których możliwości modernizacyjne i remontowe powoli się kończą. Koreańskie „Fighting Eagles” mają służyć polskim siłom m.in. na misjach natowskich Air Policing - dozoru granic państw Sojuszu Północnoatlantyckiego w czasie pokoju).
Siły powietrzne RP zasilają również rozpoznawcze i uderzeniowe drony - słynne, tureckie Bayraktary oraz mniejsze, Warmate i Fly Eye, produkowane przez polską firmę WB Electronics. Zdolności obserwacyjne na terytorium przeciwnika zapewnić mają z kolei maszyny zwiadu radioelektronicznego Saab oraz satelity obserwacyjne. W planach jest także budowa komponentu śmigłowców - zarówno transportowych, jak i uderzeniowych (wspominano m.in. o 96 helikopterach Apache).

Infrastrukturę krytyczną, tereny miejskie oraz oddziały chronić ma kompleksowy system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Takowy Polska również buduje, m.in. z wykorzystaniem systemu Patriot pozyskanych z USA, jak i produktów rodzimej produkcji - radarów czy ręcznych wyrzutni rakiet Piorun.

Natomiast na Bałtyku w ciągu najbliższych pięciu lat pojawią się nowe fregaty rakietowe (powstające w ramach projektu „Miecznik”), kolejne niszczyciele min, okręty rozpoznania radioelektronicznego (program „Delfin”) a niewykluczone, że i nowe okręty podwodne. Flota, wraz z dywizjonami brzegowych rakiet przeciwokrętowych zapewni nowe możliwości obronne i uderzeniowe na morzu.

Geopolityczna konieczność. Dynamika rozwoju polskiej armii uzależniona od działań na południu i wschodzie Europy?

Dr Łukasz Wyszyński, politolog Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni tłumaczy, dlaczego dziś proces zbrojeń Rzeczpospolitej ma charakter wyraźnego priorytetu.

- Obserwujemy dziś wyraźne zmiany w systemie międzynarodowym, a owe procesy można było już zauważyć na początku XXI wieku. Choć wydawało się po zakończeniu Zimnej Wojny, że rola sił zbrojnych będzie malała, to bardzo szybko było można zauważyć symptomy tego, że Rosja nie zmieni „imperialnego” stylu prowadzenia polityki - zauważa dr Łukasz Wyszyński. - I Polska, ze swoim położeniem geograficznym, geopolitycznym, musi mieć odpowiednie zdolności, by na rosyjskie oddziaływanie móc odpowiadać. Musi mieć narzędzia, by odstraszyć potencjalnego agresora. A to siły zbrojne są narzędziem gwarantującym państwom przetrwanie i rozwój, bez względu na funkcjonowanie w zbiorowych systemach bezpieczeństwa czy sojuszach.

Dr Wyszyński zaznacza, że proces zbrojeń należy traktować jako wkład Polski do sojuszy - NATO i Unii Europejskiej i budowanie naszej wiarygodności wśród partnerów.

- Przebudowa polskich sił zbrojnych jest spektakularna, ale zauważmy, że nasza armia nie przeszła pełnej modernizacji od początku lat 90 XX w. i sporo sprzętu wciąż pamięta czasy Układu Warszawskiego. Warto też podkreślić, że realizujemy przede wszystkim programy i zakupy, które mają pozwolić naszym siłom zbrojnym uzyskać obok zdolności do odstraszania także takie, które pozwolą prowadzić obronę samodzielną, bo jak wskazuje przykład wojny na Ukrainie, nikt nie będzie chciał wspierać państwa, które nie ma potencjału, żeby bronić się samodzielnie, przynajmniej w pewnym zakresie - kontynuuje dr Łukasz Wyszyński. - Coraz więcej głosów w łonie NATO wskazuje również , że Polska powinna zapewniać rolę stabilizującą w regionie. Musimy w sposób efektywny, we współdziałaniu z partnerami z NATO być gotowi odparcie zagrożeń, które potencjalnie mogą wystąpić w Polsce, ale np. w państwach bałtyckich, południowej części część Europy oraz na obszarach morskich, które są szczególnym obszarem zainteresowania gospodarczego i politycznego państw NATO i UE.

Technologiczny skok. Polska armia to nowoczesna armia

- Wzmacniamy nasze wojsko praktycznie w każdym zakresie. Wiemy, jakie jest nasze położenie geopolityczne, dlatego rozwijamy przede wszystkim własne zdolności bojowe. Budujemy potencjał, stawiając na żołnierzy, którzy będą mieli do dyspozycji bardzo nowoczesny sprzęt. I tak w domenie lądowej skupiamy się przede wszystkim na wzmocnieniu wojsk pancernych i zmechanizowanych poprzez dostawy nowych czołgów i bojowych wozów piechoty. Zwiększamy liczbę żołnierzy, tworzymy lub odtwarzamy jednostki wojskowe, przede wszystkim na wschodzie kraju, bo właśnie z tego kierunku płynie do nas zagrożenie. Ostatnie lata to również dynamiczny skok technologiczny wojska i rozwój domeny cyber. Przeznaczamy miliardy złotych na wyposażenie polskiej armii, dzięki czemu jesteśmy stawiani jako wzór wśród państw NATO w kwestiach zaangażowania wojskowego i inwestowania w obronność - mówi Mariusz Błaszczak, szef MON.

Trwa głosowanie...

Czy popierasz coraz większe nakłady finansowe na rozwój polskiej armii?

Dziennik Bałtycki

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki