To krajobraz rozpraw w toczącym się już od ponad trzech lat przed gdańskim Sądem Okręgowym procesie w sprawie afery łapówkarskiej w Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego, która wybuchła w 2009 roku.
Gdańsk. Maleją szanse na szybki wyrok w sprawie PORD [ZDJĘCIA]
Na ławie oskarżonych zasiada 35 osób. To egzaminatorzy, pracownicy administracyjni i przedstawiciele ośrodków szkolenia kierowców. W sprawie przesłuchano ponad 300 świadków. Zdaniem prokuratury długotrwały i szeroko rozwinięty proceder korupcyjny w PORD polegał na "załatwianiu" pozytywnego wyniku egzaminu na prawo jazdy w zamian za gotówkę. Jak opowiadali świadkowie w czasie procesu, mechanizm był bardzo prosty. Chcący zdać prawo jazdy wręczali np. 800 zł swoim instruktorom. Ci informowali o takim "kliencie" zaprzyjaźnionego egzaminatora, a ten inkasując swoją działkę podpowiadał na egzaminie na przykład, w którym momencie zdający ma kręcić kierownicą na tzw. rękawie.
Finału tego sądowego serialu wciąż nie można się doczekać. Sprawa, która niegdyś ekscytowała pomorską opinię publiczną, dziś mało kogo obchodzi. W tym roku były już dwa momenty, kiedy wszyscy byli przekonani, że wyrok w końcu zapadnie. W styczniu prokurator i obrońcy byli już gotowi do wygłoszenia mów końcowych. Główny oskarżony - Wojciech K. - urządził jednak małe "trzęsienie ziemi", zmieniając swoje wyjaśnienia, jakie przed laty złożył po zatrzymaniu przez CBŚ. Ten były egzaminator w ośrodku ruchu drogowego jest oskarżony o ponad 100 przestępstw korupcyjnych. Zdaniem gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej są dowody na to, że to Wojciech K. kierował zorganizowaną grupą przestępczą. Grozi mu do sześciu lat pozbawienia wolności. Części z pozostałych oskarżonych osób złagodzono już wnioskowane kary ze względu na współpracę z organami ścigania.
- Wszystkie zeznania zostały na mnie wymuszone przez policję, gdy w 2006 roku przebywałem w areszcie przez trzy miesiące. Rozmowa z policją była krótka - jak się przyznasz, to wyjdziesz po trzech miesiącach, jak nie, to posiedzisz dłużej. Robili mi pranie mózgu - mówił w styczniu Wojciech K.
Proces przedłużał się dalej. Wiosną w końcu przewód sądowy został zamknięty, kilkunastu adwokatów broniących oskarżonych i prokurator wygłosili swoje mowy końcowe. Wszyscy zainteresowani czekali już tylko na wyrok. Na majowej rozprawie sędzia Anna Hodysz po powtórnej, wnikliwej analizie akt zdecydowała jednak... o wznowieniu procesu i dowołaniu kolejnych świadków. Sprawa zatem ciągnie się dalej i najprawdopodobniej najwcześniej jej finał poznamy jesienią. W kuluarowych rozmowach daje się wyczuć znużenie całą sprawą i przewidywania, że dla większości oskarżonych skończy się co najwyżej karami w zawieszeniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?