- Zwróciliśmy się z prośbą do resortu skarbu o przedłużenie terminu przesłania sprawozdania do 10 lipca - powiedział Jacek Łęski, rzecznik prasowy ISD Polska. - Mamy nadzieję, że do tego czasu Agencja Rozwoju Przemysłu podejmie decyzję co do swojego zaangażowania w wyprowadzenie stoczni na prostą.
Przypomnijmy, że Siergiej Taruta, do którego należy 75 proc. udziałów w Stoczni, w rozmowach z Agencją Rozwoju Przemysłu zadeklarował, że zasili stocznię kwotą 80 mln zł. W zamian inwestor oczekiwał od ARP pomocy w sprzedaży terenów i majątku stoczniowego wartości 100 mln zł.
Część sprzedanego majątku stocznia mogłaby dzierżawić dla kontynuowania produkcji. Takie działania przewidywało zawarte w marcu między udziałowcami stoczni niewiążące porozumienie.
W tym miesiącu na biurka komisarzy w Brukseli, oprócz sprawozdania, powinien też trafić zmodyfikowany plan działań na kolejne lata. Termin to 22 lipca. Bez stanowiska ARP program nie będzie mógł zostać przygotowany.
- Elementem zmodyfikowanego planu są bowiem wspólne działania z agencją, jako mniejszościowym udziałowcem - dodaje Łęski.
Według ARP, sprawozdanie z wykonania starego planu i nowy plan restrukturyzacji to dwie osobne kwestie.
Agencja przedstawiła ukraińskiemu inwestorowi propozycję proporcjonalnego do posiadanych udziałów dokapitalizowania stoczni. Takie rozwiązanie jako najbardziej sensowne ocenili prezes ARP i minister skarbu. Nie do końca wiadomo, czy nie zostałoby to uznane przez Brukselę za kolejną pomoc publiczną, a ta jest niedozwolona.
W najbliższych dniach nie należy się spodziewać decyzji ARP. - Agencja oczekuje na złożenie sprawozdania z wykonania planu restrukturyzacji z 2009 roku przez Stocznię Gdańsk do MSP, a potem do Komisji Europejskiej. Uzależnia od tego swoje dalsze zaangażowanie komercyjne w firmę - poinformowała nas Roma Sarzyńska-Przeciechowska, rzecznik prasowy ARP SA.
Od 2004 roku do Stoczni Gdańsk trafiło 555 mln zł pomocy. Z tego 150 mln zł to zwrotna pożyczka, przyznana kiedy stocznia należała już do ukraińskiego kapitału. W zamian za nią firma musiała do końca ubiegłego roku utrzymywać przerób stali dla produkcji stoczniowej na poziomie 20 tys. ton i zatrudnienie na poziomie 1,9 tys. osób.
KE jednak, jeśli uzna, że poprzedni plan się nie powiódł, a następny nie rokuje na poprawę, może zażądać od stoczni zwrotu ponad pół miliarda złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?