Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznajmy ich inaczej - dziś Dariusz Drelich, wojewoda pomorski

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Wideo
od 16 lat
W cyklu Poznajmy ich inaczej przedstawiamy znane osoby z nieco innej, prywatnej strony. Osoby, które znamy jako lekarzy, nauczycieli, księży, samorządowców czy polityków, kojarzą nam się wyłącznie ze stanowiskiem, funkcją, którą pełnią. My chcemy pokazać ich inaczej, jako ludzi, którzy poza pracą, służbą, misją, mają też swoje życie prywatne - wspomnienia, marzenia, też zmagają się z problemami codziennego życia.

POZNAJMY ICH INACZEJ - Jacy są? O czym marzą? Czego żałują? Dziś odrobinę swej prywatności odkrywa przed państwem Dariusz Drelich, wojewoda pomorski

Nie rozpoczynam dnia bez...

kawy.

Moje najpiękniejsze wspomnienie z dzieciństwa, to…

wakacje u dziadków i spędzony z nimi czas. Młynarski napisał – "Nie ma jak u mamy, ciepły piec, cichy kąt. Nie ma jak u mamy, kto nie wierzy robi błąd". Dodałbym - u babci także. Jedni dziadkowie przez wiele lat pomagali w moim wychowaniu, drudzy mieszkali dalej i wakacyjne wyjazdy do nich to czas wyjątkowej dziecięcej beztroski, serdeczności, oddania i oczywiście przepysznej kuchni. Miło jest wracać myślami do tamtych chwil.

Po mamie odziedziczyłem…

na pewno cierpliwość, a po tacie… pewnie wybuchowość. Proszę sobie wyobrazić, że czasem mi się to zdarza (śmiech).

Patrząc w lustro myślę sobie...

że czas bardzo szybko płynie. Czasami, że… za szybko.

Najbardziej traumatyczne zdarzenie w moim życiu dotyczyło….

odchodzenia osób mi bliskich. Gdy żegnałem babcię, dziadka ból był ogromny. Ta myśl. że już nie pogawędzimy, nie zjemy wspólnie szarlotki, nie pośmiejemy się razem i nie przytulimy, jest bardzo trudna. Razem z bliskimi umiera też cząstka nas samych.

Najwspanialsze zdarzenie w moim życiu, to…

Staram się szukać i odnajdywać radość w drobiazgach i małych rzeczach. W pracy, gdy uda mi się np. pomóc dzieciom potrzebujących wsparcia albo mieszkańcom w znalezieniu funduszy na drogę, na którą czekali od 30 lat itd. Oczywiście te najwspanialsze chwile, te kamienie milowe szczęścia to miłość i narodziny dzieci.

Nauczyciele, których wspominam do dziś...

Wielkim sentymentem darzę nauczycieli ze Szkoły Podstawowej w Kolbudach, szczególnie mojego nauczyciela matematyki. Ciepło wspominam także nauczycieli z Technikum Elektryczno-Mechanicznego w Gdańsku, które zresztą oglądam codziennie z okna mojego gabinetu. Różnica jest taka, że dziś to już nie moja była szkoła, a urząd marszałkowski.

Mam talent do...

Często słyszę opinię, że jestem w stanie w słusznej sprawie porozumieć się z każdym. Dla mnie jest to oczywista rzecz, którą teoretycznie każdy powinien umieć, ale dziwnym trafem, ludzie często mi to powtarzają, więc może właśnie to moje koncyliacyjne usposobienie to talent?

Moja praca...

Gdy pierwszy raz usłyszałem, że mam zostać wojewodą pomorskim, miałem mieszane uczucia. Oczywiście cieszyłem się z tego wyróżnienia, ale zastanawiałem się głęboko, czy podołam. Najzabawniejsze jest to, że moje ówczesne obawy dotyczyły spraw, które dziś uznaję za błahostki. Kto by pomyślał, że będę musiał budować szpitale tymczasowe, walczyć z pandemią, organizować szczepienia przeciwko Covid19 , kto by pomyślał, że tuż za wschodnią granicą rozpęta się wojna i trzeba będzie organizować pomoc dla uchodźców, zapewniać im warunki do pracy, nauki, po prostu organizować im życie na nowo. Wiem, że brzmi to patetycznie, a pewnie dla niektórych i pretensjonalnie ale naprawdę piastowane przeze mnie stanowisko wojewody to nie praca, a misja i zobowiązanie.

Moi prawdziwi przyjaciele, to…

osoby, które najbardziej cierpią na tym, że piastuję tę funkcję, bo od kilku lat nie mam dla nich czasu. Ale nie mają pretensji, bo rozumieją, że to nie jest tak, iż o nich zapomniałem, tylko że wykonuję bardzo odpowiedzialną i czasochłonną misję. Straconego czasu nie da się odrobić, wiem, ale wspaniałe jest to, że rodzina i przyjaciele mocno mnie wspierają. Rozumieją, że dzieją się ważne rzeczy, w których przyszło mi uczestniczyć.

Gdy mam chandrę...

staram się w coś zaangażować do tego stopnia, żeby mieć z tego frajdę, żeby mieć świadomość, że zrobiłem coś naprawdę dobrego. Nieważne, czy dla jednej osoby czy wielu. A tak całkiem prywatnie? Gdybym mógł poświęcić choć chwilę swojej prywatności, to pewnie spędziłbym ją w moim ogrodzie, kosząc trawę, która zgodnie z prawami przyrody wciąż rośnie albo innym obowiązkom domowym, o których kiedyś bym nie przypuszczał, że mi ich zabraknie (śmiech).

Plotki na mój temat...

Póki co, nikt mi żadnej nie przekazał. A są takie?

Największym autorytetem jest dla mnie…

To na pewno osoby, które dla nas wszystkich są autorytetami, jak chociażby Jan Paweł II, do którego wracamy przy różnych okazjach i analizujemy jego słowa, które są uniwersalne i cały czas aktualne. Gdy był z nami bardziej cieszyliśmy się tym, że jest Polakiem, i że co jakiś czas do nas przyjeżdża. Dopiero teraz, gdy wgłębiamy się w treści, które nam przekazał i pozostawił, zaczynamy rozumieć tego wielkiego Człowieka. Więc tak, zdecydowanie jest to dla mnie największy autorytet.

Ostatnio wzruszyłem się, gdy...

I tu pewnie co niektórych zaskoczę, bo często się wzruszam. Ostatnio podczas uroczystej mszy świętej na zakończenie Wielkiego Odpustu Sianowskiego. Przyznam, że z tym zbyt częstym wzruszaniem nie czuję się komfortowo, bo nie powinienem poddawać się tak bardzo emocjom, ale cóż… jednak to się dzieje.

Gdybym wygrał w "totka"…

Dlatego nie gram. Taka wygrana mogłaby wywołać w moim życiu więcej kłopotów niż radości. Wszystko co wartościowe w życiu płynie z miłości, walki i pracy.

Wciąż się uczę…

Jak my wszyscy, w natłoku informacji uczę się oddzielać prawdę od fałszu. Na szczęście wiara, zdobyte doświadczenie i wiedza podpowiadają mi co jest dobre.

Gdy będę na emeryturze…

Absolutnie nie czuję, żeby ten etap się zbliżał. Jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Nie, nie, emerytura nie jest dla mnie (śmiech)

Gdybym mógł cofnąć czas...

Jak dobrze, że nie mogę!

Jestem dumny...

z faktu, że biorę udział w czymś ważnym. Polska zmienia się na lepsze, wystarczy spojrzeć na nasze województwo. Tyle nowych dróg i arterii, przedszkoli, żłobków, Klubów Seniora, inwestycji portowych, kolejowych, infrastrukturalnych itd. Przez ostatnie lata to 70 miliardów złotych, a w najbliższych latach to 500 miliardów złotych zainwestowanych w Pomorskie, w naszą wspólną przyszłość. Tak, jestem dumny że mogę brać w tym udział i zmieniać na lepsze nasze otoczenie. Jestem dumny z tego, że w naszym kraju są osoby, które wyciągają pomocną dłoń, że rozumieją i nas wspierają. Niestety, martwi mnie też, że są ludzie, którym zależy na tym, żeby w Polsce były jak największe podziały i różnice. Owszem, można mieć inne opinie co do zarządzania krajem, ale powinny to być opinie merytoryczne, które dążą do rozwoju kraju, a nie odwrotnie.

Nie mógłbym żyć bez...

planu. Tego, że budzę się rano i zastanawiam się co mam robić. To byłoby coś, z czym nie umiałbym sobie poradzić. Zawsze tak było, już od czasów studenckich, że miałem jakiś określony plan na każdy dzień. Teraz tym bardziej, więc na pewno z taką niewiedzą, nie czułbym się komfortowo.

Potrawa, na którą zawsze można mnie skusić, to…

Uwielbiam potrawy tradycyjne, a przede wszystkim zupy wszelkiego rodzaju, ale są wśród nich nieliczne wyjątki.

Zawsze z utęsknieniem czekam na...

Tego się ode mnie Państwo nie dowiecie (śmiech)

Moją słabością jest...

Tego też się ode mnie Państwo nie dowiecie (śmiech)

Słów, których za rzadko w życiu używamy to: przepraszam, proszę i dziękuję. To niepowtarzalna okazja, kiedy może pan to zrobić, a więc:

Dziękuję...

przede wszystkim mojej mamie i tacie za to, że w ogóle jestem i za to, że poświęcili tyle, żebym mógł dorastać, rozwijać się i edukować. Teraz umiem to docenić bardziej, niż kiedyś. Kochani Rodzice – dziękuję! Nikt jeszcze nie wymyślił metody na nieśmiertelność i pewnie jej nie wymyśli. Ale na swój sposób to dzieci są naszą nieśmiertelnością. Są kimś, kto po nas pozostaje, kimś, kto kontynuuje to, co my wcześniej robiliśmy, kimś kto niesie rodzinne tradycje i zwyczaje. Dziękuję zwłaszcza mojej Rodzinie, ale też tym, którzy na co dzień stoją obok mnie, moim współpracownikom. To bohaterowie codzienności, na których zawsze mogę liczyć.

Przepraszam…

Pewnie dużo byłoby takich spraw, które można by zrobić lepiej. Pewnie dużo byłoby takich momentów, chwil słabości, zdenerwowania, za które też mógłbym powiedzieć to słowo „przepraszam”. Często człowiek nie zdaje sobie sprawy, że powinien za coś przeprosić, więc przepraszam za te wszystkie sytuacje, kiedy tych przeprosin zabrakło, a były oczekiwane.

Gdybym mógł wręczyć swoją nagrodę, to wyróżniłbym:

Pozwolę sobie przywołać postaci już nieżyjące, wiec rodzina, przyjaciele i znajomi muszą mi wybaczyć. Choć zaręczam, że i wśród nich nie brakuje takich, którzy by te statuetki otrzymali.

Za poczucie humoru...

Kabaret Dudek założony i kierowany przez Edwarda Dziewońskiego, człowieka o niezwykłej inteligencji, ciętym dowcipie, elegancji i nienagannych manierach. W czasie okupacji niemieckiej zaangażowanego się w działalność Armii Krajowej. Znalazłoby się tu także miejsce dla Jerzego Dobrowolskiego, doskonałego satyryka, aktora, reżysera i dramaturga w jednym. Często używamy określenia – "nie moja broszka". To Dobrowolski był jego autorem zresztą jak i "dla mnie bomba", "brawo Jasiu", "ale się porobiło", czy "dobre, dobre, takie sobie"

Za prawość...

Rotmistrza Witolda Pileckiego - wielkiego Polaka, bohatera, po prostu prawego człowieka.

Za klasę...

Tych wszystkich, którzy się nie boją i zawsze stoją po stronie prawdy, uczciwości i dobra.

Za osiągnięcia...

Przywołany już wcześniej Św. Jan Paweł II, który zresztą powinien znaleźć się w odpowiedzi na trzy poprzednie pytania. Był świadkiem historycznych wydarzeń, jednym z najbardziej wpływowych przywódców przełomu wieków, a przede wszystkim odegrał ogromną rolę w obaleniu komunizmu w Polsce. W czasie homilii podczas inauguracji pontyfikatu wypowiedział słynne słowa: "Nie lękajcie się!  Odbył 104 zagraniczne podróże apostolskie i odwiedził 129 narodów. Do Polski przyjeżdżał osiem razy. Jego pontyfikat trwał 26 lat, 5 miesięcy i 16 dni! Jeśli to nie są osiągnięcia, to nie wiem czym są?

Dziękuję redakcji za to spotkanie i "zmuszenie" mnie do odpowiedzi na osobiste pytania. Pozdrawiam wszystkich Czytelników "Dziennika Bałtyckiego"!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki