Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożary samochodów na Pomorzu. Jesienna fala podpaleń nie jest działaniem jednej osoby

Jacek Wierciński
Tomasz Bołt
Śledczy wciąż jeszcze rozpracowują jesienną falę podpaleń samochodów w Gdańsku i na Pomorzu. Są zatrzymani i wiele ustaleń, do zakończenia wszystkich dochodzeń wciąż jednak daleka droga.

Oskarżyć udało się już domniemanego sprawcę siedmiu podpaleń z Pucka, a kilkanaście osób usłyszało zarzuty w sprawie innych pożarów. Taki jest dotychczasowy bilans pracy pomorskich policjantów, którzy od miesięcy próbują rozwikłać zagadkę płonących aut, której apogeum przypadło na grudzień ubiegłego roku. Największe śledztwo dotyczące podkładania ognia pod samochody pozostaje niezakończone, ale i tu są znaczne postępy.

- Często spalenie samochodu okazuje się powodem rozwiązania konfliktów osobistych i konkurencyjnych czy związanych z porachunkami o charakterze przestępczym - wymienia mł. asp. Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Zaznacza, że praca policyjnych techników wykazała, że "znaczna liczba pożarów" była wynikiem samozapłonu, ale zdarzało się, że ogień podkładano również z bardziej zmyślnych motywów. - Sprawcy wiedząc, że w województwie pomorskim dochodzi do tego typu zdarzeń, wybierają tę formę zemsty czy wyłudzenia odszkodowania zamiast np. fikcyjnej informacji o kradzieży pojazdu. Wierzą, że jeden tego typu czyn w całej masie podobnych zdarzeń zostanie niezauważony - tłumaczy. Zaznacza jednak, że choć ogień niszczy wiele dowodów, sprawców udaje się wykryć, choć czasem trwa to dłużej.

Najbardziej spektakularna akcja miała miejsce w marcu, kiedy w sprawie podpaleń zatrzymano czterech gdańszczan w wieku 15-34 lat. Funkcjonariusze chwalili się wówczas bilansem przedstawienia 11 sprawcom zarzutów podpalenia łącznie 31 samochodów. W kolejnych dniach za kratki trafił m.in. 29-latek podejrzewany o podłożenie ognia pod 5 samochodów w Cedrach Wielkich i 18-latek, który podpalić miał mazdę przy ul. Słowackiego w Gdańsku. Dziś lista zatrzymanych liczy kilkanaście nazwisk.

W tle pojedynczych przypadków, które badają poszczególne prokuratury rejonowe, toczy się "superśledztwo", prowadzone przez policjantów pod nadzorem Prokuratury Okręgowej. W grudniu zdecydowano się bowiem połączyć w jednym dochodzeniu 15 niewyjaśnionych pożarów z tego i poprzednich dwóch miesięcy. Chodziło m.in. o 3 samochody spalone w Oliwie w połowie października, 5 - dwa tygodnie później na Morenie i 3 kolejne - w połowie grudnia w Pruszczu Gdańskim i podpruszczańskim Borkowie.

- W tej chwili śledztwo jest przedłużone do 4 sierpnia, ale będziemy wnioskować o kolejne przedłużenie. Przesłuchiwanie świadków już się zakończyło. Pozyskiwaliśmy opinie dla każdego ze spalonych samochodów z badań chemicznych i biologicznych, natomiast trwa analiza otrzymanych od operatorów sieci danych dotyczących logowań telefonów w miejscach, w których miały miejsce zdarzenia - wymienia prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa gdańskiej "okręgówki", która przyznaje, że w tej sprawie jak dotąd nikomu nie udało się przedstawić zarzutów.

Funkcjonariusze komendy wojewódzkiej przekonują, że wszystkie sprawy są dla nich bardzo istotne, a badaniem podpaleń na co dzień zajmuje kilku policjantów z wydziału dochodzeniowo-śledczego, współpracujących z "kryminalnymi" i wywiadowcami. W śledztwie wykorzystano także eksperymenty audiowizualne, liczne ekspertyzy, m.in. fizykochemiczne, z zakresu biologii, daktyloskopii czy pożarnictwa.

Więcej o sprawie piszemy w poniedziałkowym (27 lipca) papierowym wydaniu Dziennika Bałtyckiego.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki