Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar zakładu stolarskiego w Czersku. Nikt nie zginął, straty duże

Anna Klaman
Anna Klaman
Gdy strażacy przyjechali na miejsce, pożar już "szalał". O ogniu w okolicy zakładu powiadomił telefonicznie straż któryś z mieszkańców ul. Mleczarskiej. Na szczęście, w środku już nie było żadnego z pracowników. Najpierw przyjechały dwa wozy z czerskiej jednostki - jeden prowadził komendant czerskiej OSP Andrzej Kuchenbecker, drugi Zbigniew Puczyński. Nie mogli się doczekać na wsparcie pozostałych jednostek, które - nim zjechały na miejsce - potrwało kilka minut. A ogień trawił już jedną z hal. Nie sposób było "jej obronić". Strażakom na szczęście udało się uchronić od całkowitego zniszczenia drugi z budynków. - Udało się nam uratować jedną z maszyn - cieszył się na miejscu Andrzej Kuchenbecker. Jak się dowiedzieliśmy, to trak, a więc cenna maszyna. W akcji wzięło udział kilkanaście jednostek straży pożarnej z terenu całej gminy. Jedne wozy odjeżdżały po wodę, drugie przyjeżdżały. Akcję obserwowali też mieszkańcy, właściciel zakładu i pracownicy. Za szybko na podawanie strat i przyczyny pożaru. Na miejscu mówiło się, że najbardziej prawdopodobne jest, że doszło do zwarcia w instalacji elektrycznej. Niestety, drewniana hala spłonęła w okamgnieniu. Zobacz na plus.pomorska.pl:Piraci do paki! I to bez zawieszeniaCzy Łukasz Schreiber zostanie nowym lwem prawicy?Śledczy z Gdańska doliczyli się już 800 poszkodowanych w sprawie firmy DomarWójt gminy Warlubie już wcześniej umknął policjiINFO Z POLSKI  - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (25-31.05.2017)
Gdy strażacy przyjechali na miejsce, pożar już "szalał". O ogniu w okolicy zakładu powiadomił telefonicznie straż któryś z mieszkańców ul. Mleczarskiej. Na szczęście, w środku już nie było żadnego z pracowników. Najpierw przyjechały dwa wozy z czerskiej jednostki - jeden prowadził komendant czerskiej OSP Andrzej Kuchenbecker, drugi Zbigniew Puczyński. Nie mogli się doczekać na wsparcie pozostałych jednostek, które - nim zjechały na miejsce - potrwało kilka minut. A ogień trawił już jedną z hal. Nie sposób było "jej obronić". Strażakom na szczęście udało się uchronić od całkowitego zniszczenia drugi z budynków. - Udało się nam uratować jedną z maszyn - cieszył się na miejscu Andrzej Kuchenbecker. Jak się dowiedzieliśmy, to trak, a więc cenna maszyna. W akcji wzięło udział kilkanaście jednostek straży pożarnej z terenu całej gminy. Jedne wozy odjeżdżały po wodę, drugie przyjeżdżały. Akcję obserwowali też mieszkańcy, właściciel zakładu i pracownicy. Za szybko na podawanie strat i przyczyny pożaru. Na miejscu mówiło się, że najbardziej prawdopodobne jest, że doszło do zwarcia w instalacji elektrycznej. Niestety, drewniana hala spłonęła w okamgnieniu. Zobacz na plus.pomorska.pl:Piraci do paki! I to bez zawieszeniaCzy Łukasz Schreiber zostanie nowym lwem prawicy?Śledczy z Gdańska doliczyli się już 800 poszkodowanych w sprawie firmy DomarWójt gminy Warlubie już wcześniej umknął policjiINFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (25-31.05.2017) Anna Klaman
Dzisiaj wieczorem doszło do pożaru zakładu stolarskiego w okolicach ul. Towarowej. Spłonęła jedna z drewnianych hal, drugą w części udało się uratować. W akcji gaśniczej bierze udział kilkanaście jednostek straży pożarnej.

Gdy strażacy przyjechali na miejsce, pożar już "szalał". O ogniu w okolicy zakładu powiadomił telefonicznie straż któryś z mieszkańców ul. Mleczarskiej. Na szczęście, w środku już nie było żadnego z pracowników.

Najpierw przyjechały dwa wozy z czerskiej jednostki - jeden prowadził komendant czerskiej OSP Andrzej Kuchenbecker, drugi Zbigniew Puczyński. Nie mogli się doczekać na wsparcie pozostałych jednostek, które - nim zjechały na miejsce - potrwało kilka minut.

A ogień trawił już jedną z hal. Nie sposób było "jej obronić". Strażakom na szczęście udało się uchronić od całkowitego zniszczenia drugi z budynków.

- Udało się nam uratować jedną z maszyn - cieszył się na miejscu Andrzej Kuchenbecker.

Jak się dowiedzieliśmy, to trak, a więc cenna maszyna. W akcji wzięło udział kilkanaście jednostek straży pożarnej z terenu całej gminy. Jedne wozy odjeżdżały po wodę, drugie przyjeżdżały. Akcję obserwowali też mieszkańcy, właściciel zakładu i pracownicy.

Za szybko na podawanie strat i przyczyny pożaru. Na miejscu mówiło się, że najbardziej prawdopodobne jest, że doszło do zwarcia w instalacji elektrycznej. Niestety, drewniana hala spłonęła w okamgnieniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Pożar zakładu stolarskiego w Czersku. Nikt nie zginął, straty duże - Gazeta Pomorska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki