Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat sztumski: Groził bratu podpaleniem. Dwa pożary to jego wina?

Anna Sztym
Dwa pożary jednej nocy w leżących blisko siebie wsiach to nie przypadek - mówią mieszkańcy Moran i Waplewka. Twierdzą, że sprawcą może być mężczyzna, który już wcześniej groził podpaleniem gospodarstw.

Pożar w domu mieszkalnym na pograniczu dwóch wsi - Kuksów i Moran w gminie Dzierzgoń, wybuchł w poniedziałek przed godz. 21. Wszyscy domownicy - dwoje małżonków, dwoje dzieci i starsza pani byli w domu, szykowali się do snu. Ogień się pojawił w jednym z pomieszczeń na parterze domu i szybko się rozprzestrzeniał.

Na miejsce przybyli strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Dzierzgoniu. Wkrótce dojechały wozy bojowe ze Sztumu i Starego Targu. Domownicy sami opuścili płonący dom. Strażacy wynieśli z budynku dwie butle gazowe z propan-butanem. Niezbędna była interwencja służb medycznych, bo dwoje dzieci doznało silnego szoku.

- Gdy poszliśmy zobaczyć, jak wygląda sytuacja u sąsiadów i spytać, w czym moglibyśmy pomóc, mijaliśmy pijanego mężczyznę, który wcześniej się odgrażał i poszkodowanym, i nam, że nas wszystkich spali - mówią mieszkańcy Moran. - Teraz, gdy się paliło u państwa W., boimy się, że ktoś z nas może być następny.

W domu państwa W. spłonęło jedno pomieszczenie. Resztę domu udało się uratować. Straty pożarowe wynoszą około 10 tys. zł.

Dwie godziny później zgłoszono pożar gospodarstwa w Waplewku. I, co ciekawe, dzierżawcą gospodarstwa jest W., którego dom płonął wcześniej. Tym razem spłonęła znaczna część obory oraz 50 ton słomy i siana. Straty wynoszą 100 tys. zł. Policja prowadzi dochodzenie wyjaśniające.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki