MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powiat kartuski. Miała być łapówka dla policjantów - jest wyrok za pomówienie

Janina Stefanowska
Właściciel firmy próbował zastraszyć policjantów, a potem oskarżył ich o to, że zażądali łapówki za zwrot dokumentów
Właściciel firmy próbował zastraszyć policjantów, a potem oskarżył ich o to, że zażądali łapówki za zwrot dokumentów archiwum DB
Przedsiębiorca z powiatu kartuskiego dobrze zapamięta datę 26 września 2012 roku. Nic nie zapowiadało, że rutynowe zatrzymanie ciężarówek na gruntowej drodze w rejonie Mściszewic zakończy się sprawą o pomówienie policjantów w sądzie i wyrokiem wobec 38-letniego Krzysztofa R.

Było przedpołudnie. Na drodze gruntowej z Mściszewic do Kamienicy Szlacheckiej patrol drogowy zatrzymał do kontroli tira z naczepą. Jechał ze żwirowni. Policjant stwierdził usterki w pojeździe, m.in. zbity klosz lampy cofania wywrotki, brak świateł postojowych ciągnika siodłowego - i zamierzał zatrzymać dowód rejestracyjny ciężarówki. Tymczasem na miejsce kontroli nadjechał drugi tir, należący do tej samej firmy. W nim też policjanci znaleźli usterki - różną rzeźbę bieżnika opon tej samej osi naczepy, nadmiernie zużyty bieżnik opon przedniej osi naczepy, pękniętą szybę przednią ciągnika. Usterki były poważne na tyle, by zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu. W czasie kontroli nadjechał, wezwany przez kierowców, właściciel firmy.

Porozmawiał z kierowcami, potem z kontrolującymi pojazdy funkcjonariuszami. Tu padły słowa: "Jutro nie będziecie pracować, chcecie się założyć, chcecie się założyć, nie muszę się legitymować. Pojedziemy na diagnostykę, pojedziemy z wami jak ze szmatą, tu mam dwóch świadków, jak wzięliście 1000 złotych, zaraz zadzwonię na policję, zaraz was aresztują, skują, dzisiaj, teraz, zobaczycie."

Słowa te nagrał na telefonie jeden z policjantów. Spodziewał się gwałtownej reakcji właściciela firmy transportowej, gdyż już wcześniej spotkał się z nim w podobnej sytuacji. Poinformował też swojego zwierzchnika o słowach Krzysztofa R. Gdy policjant kontaktował się ze swoim przełożonym, uczestnik dyskusji zadzwonił do komendy policji, by poinformować, że dokonujący kontroli funkcjonariusze zażądali 800 zł łapówki za odstąpienie od czynności służbowych, czyli zatrzymania dowodów rejestracyjnych pojazdów.

Na miejsce zdarzenia podążyli inspektorzy z Wydziału Kontroli Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku, Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, bo zarzut żądania łapówki był poważny. Czynności wyjaśniające ciągnęły się do późnego wieczoru. Przesłuchano policjantów, wykonano badania diagnostyczne pojazdów, które potwierdziły zły stan techniczny samochodów. Postępowanie poprowadziła Prokuratura Rejonowa w Gdyni.

Sąd Rejonowy w Kartuzach wydał wyrok wobec Krzysztofa R., mimo że jego obrońca wnosił o uniewinnienie klienta. Za kierowanie wobec policjantów bezpodstawnej groźby, by odstąpili od zatrzymywania dowodów, a także za złożenie nieprawdziwego zawiadomienia o przestępstwie sąd ukarał rzutkiego przedsiębiorcę karą roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata próby. Mężczyzna zapłaci też 6 tys. zł grzywny oraz uiści koszty postępowania sądowego. Wyrok jest nieprawomocny.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki