Tymczasem ustawa refundacyjna, która ma wejść w życie od początku stycznia 2012 r., likwiduje leki za grosz, prezenty za punkty, wszelkie ulgi, promocje i rabaty związane z realizacją recept. Nie będzie też żadnych zniżek. W każdej aptece dany lek refundowany ma kosztować tyle samo. Dla wielu ludzi, a szczególnie tych starszych, schorowanych i żyjących z niskiej emerytury, to bardzo zła wiadomość.
Pan Andrzej, emeryt z Tczewa, po przebytych chorobach, do niedawna często odwiedzał aptekę Jodłowa VI. Kartę stałego klienta posiadał przez kilka lat.
- Za każdy zakup leków wydawano mi talony, które potem mogłem zamienić na jakiś suplement diety lub sprzęt - tłumaczy pan Andrzej. Nie jest w stanie przypomnieć sobie wszystkich "prezentów", ale na pewno były wśród nich opiekacz do chleba i czajnik. Wystarczyło tylko zostawić w aptece swoje dane personalne i telefon kontaktowy.
Lada dzień zgromadzone na karcie stałego klienta punkty zamierza wymienić na suszarkę do włosów pani Danuta, która z powodu nadciśnienia i astmy odwiedza aptekę regularnie. W tczewskiej aptece Pod Lwem, w której się zaopatruje, uprzedzono ją, że z końcem roku karty znikną, więc punkty warto szybko wymienić na nagrody.
Dla 90-letniej pani Edyty z Gdańska ważniejszy od prezentu jest cenowy upust, jaki dostaje w aptece.
- Dla moich podopiecznych 10-15 zł rabatu to spora oszczędność w domowym budżecie - potwierdza Hanna Bereza z jednej z agencji pielęgnacyjno-opiekuńczych na Pomorzu. Jednak jeszcze kilka lat temu torbę na zakupy na kółkach czy kosmetyk można było dostać już za 200 punktów, teraz trzeba ich mieć aż 400-500.
- Karta stałego klienta nie wystarczy, trzeba sprawdzać ceny - radzi pani Wiktoria ze Słupska. Za każdy zakup, niezależnie od ceny, płacę o 5 proc. mniej. Niestety, w mojej aptece mają tam dość drogie leki i ten rabat wychodzi dla mnie... drożej.
I tak jest w istocie, bo wszystkie rabaty, ulgi i promocje w aptekach na lekarstwa refundowane, zdaniem specjalistów, są elementem gry, manipulacji i pozornej troski o pacjenta. Zarabiają na tym głównie sieci aptek, bo promocja podnosi im sprzedaż. Od nowego roku ma więc być inaczej.
- Znowelizowane prawo farmaceutyczne, które wchodzi wraz z ustawą refundacyjną, zakazuje wszelkiej reklamy - wyjaśnia dr farmacji Weronika Żebrowska, pomorski wojewódzki inspektor farmaceutyczny.
Uznano, że apteka musi różnić się pod tym względem od pizzerii, stacji benzynowej czy zwykłego sklepu. Dziś w reklamowaniu aptek i produktów leczniczych obowiązują ograniczenia - zabroniona jest reklama aptek, która bezpośrednio odnosi się do leków refundowanych. Inna jej forma, jak ulotki, karty stałego klienta, programy lojalnościowe były więc dopuszczone. Od 1 stycznia i one są zabronione, z wyjątkiem eksponowania nazwy apteki i jej danych teleadresowych. Po raz pierwszy ustawodawca wprowadza też sankcje dla aptek, które złamią ten zakaz . Inspekcja farmaceutyczna ma ich karać grzywną. Rabaty, ulgi i promocje w aptekach stracą też rację bytu, ponieważ od Nowego Roku będą obowiązywać sztywne, urzędowe ceny zbytu, sztywne marże hurtowe i detaliczne. Za dany lek refundowany w każdej aptece pacjent zapłaci tyle samo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?