Sukces Platformy Obywatelskiej w wyborach nie podlega dyskusji. Wyborcy zdecydowali jednak, że i z tej partii do parlamentu nie wejdą wszyscy dotychczasowi posłowie.
Wśród nich jest Paweł Orłowski. Jak nam przyznał, choć istnieje szansa, że jeśli Sławomir Nowak zrezygnuje z mandatu na rzecz pracy w Kancelarii Prezydenta RP, mógłby wrócić do Sejmu, ale nie zakłada takiego rozwiązania i nie przywiązuje się do tej myśli. Dodaje też, że nie ma dalekosiężnych planów.
- Nie ukrywam, że najpierw chciałbym pozałatwiać różne własne sprawy i poświęcić czas rodzinie - tłumaczy Paweł Orłowski.
Jak dodaje, będzie dalej uczestniczył w życiu publicznym.
- Jednym z moich zobowiązań była ustawa o metropoliach i dalej chciałbym w tych sprawach uczestniczyć, poza tym pracuję jako jeden z ekspertów przy Radzie Metropolitalnej - wymienia. - Chcę też więcej czasu poświęcić stowarzyszeniu Kultura Polityczna, założonemu z przyjaciółmi.
A co będzie robił Piotr Ołowski z PO?
- Nie należę do tych parlamentarzystów, których wyniki wyborów postawiły w trudnej sytuacji - odpowiada pytany o plany na przyszłość Piotr Ołowski. - Przez cały okres kadencji byłem pracownikiem PLL Lot, teraz zamierzam dalej pracować jako pilot.
Przed objęciem mandatu poselskiego w 2007 r. Jan Kulas, poseł PO z Tczewa, był pracownikiem Zarząd Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność. Przez kilka lat prowadził ośrodek prac społeczno-zawodowych. Była to komórka ekspercko-doradcza dla władz regionu związku. Teraz władze Platformy Obywatelskiej w Tczewie deklarują, że znajdą mu zajęcie, by wykorzystać jego potencjał.
- Na razie nie chcę się wypowiadać na temat moich planów zawodowych i ofert, jakie otrzymałem, jest po prostu za wcześnie - mówi krótko Jan Kulas.
Czytaj również:
Pomorski PiS: Jęk zawodu po ogłoszeniu wyników (FILM, ZDJĘCIA)
PO wygrywa wybory. Największe poparcie na Pomorzu (ZDJĘCIA, FILMY)
Pomorskie SLD: Rozczarowani wynikami wyborów (ZDJĘCIA)
WYBORY 2011: Ruch Palikota w Sejmie (ZDJĘCIA Z POMORSKIEGO SZTABU)
W parlamencie zabraknie też kilku osób z Prawa i Sprawiedliwości. Zbigniew Kozak, poseł z Gdyni, który w Sejmie zasiadał przez sześć ostatnich lat, przyznaje, że ma teraz spory dylemat - albo wróci do zawodu, albo będzie miał środki na życie dzięki swojemu doświadczeniu parlamentarnemu.
- Kilkanaście lat pracowałem w firmie informatycznej i myślę, że mimo sześcioletniej przerwy moje umiejętności są do odtworzenia - wyjaśnia Kozak. - Z drugiej strony moi przyjaciele z Prawa i Sprawiedliwości proponują mi pracę w polityce.
Poseł nie chce zdradzić szczegółów, tłumaczy jednak, że chodzi o pracę "typowo polityczną" oraz interwencje na wniosek obywateli. W każdym razie Kozak nie stresuje się swoją sytuacją.
- Już raz kiedyś musiałem przestawić się na inne tory w sprawach zawodowych - dodaje. - Prowadziłem własną firmę, a potem poszedłem pracować dla kogoś innego. Zmiana była spora, ale poradziłem sobie.
Jego partyjna koleżanka, Daniela Chrapkiewicz ze Starogardu Gd., w Sejmie zasiadała od 2009 r., a weszła tam w miejsce Jacka Kurskiego, który wszedł do Parlamentu Europejskiego. Po niedzielnej porażce wyborczej zamierza wrócić do zawodu lekarza - jest pediatrą.
- W partii zostaję, ale czy będę dalej aktywna politycznie tak jak dotąd, tego jeszcze nie wiem - przyznaje nam starogardzianka.
Natomiast Kazimierz Smoliński mandat posła PiS objął w 2010 r. po tragicznej śmierci Macieja Płażyńskiego w katastrofie smoleńskiej. Wcześniej Smoliński prowadził kancelarię prawniczą i do niej zamierza teraz powrócić.
Piotr Stanke z PiS wraca do pracy w Gminnym Zespole Oświaty w Chojnicach.
- Sądzę, że do końca października uda mi się rozliczyć biura poselskie - mówi Piotr Stanke. - Będzie trochę z tym roboty papierkowej. Mam nadzieję, że w listopadzie wrócę do pracy. Byłem na urlopie bezpłatnym i z powrotem nie będzie kłopotu.
Jak dodaje, zadziwiające jest to, że nadal bardzo dużo osób przychodzi do jego biur poselskich.
Władysław Szkop z ugrupowania Lewica i Demokraci w 2009 r. objął mandat poselski w miejsce Joanny Senyszyn, która została wybrana do Parlamentu Europejskiego. Przez najbliższe cztery lata posłem nie będzie, ale ma już plany na najbliższą przyszłość.
- Mam pewien pomysł związany z działalnością medyczną i społeczną - mówi enigmatycznie Władysław Szkop. - Prowadzone są już wstępne rozmowy, ale ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta, dlatego wolałbym na tę chwilę, by szczegóły zostały owiane lekką mgłą tajemnicy.
Bogdan Lis (LiD) zasiadał w Sejmie, ale w wyborach kandydował do Senatu. Jak mówi, nie jest zadowolony z ordynacji jednomandatowej do Senatu.
- Bo zamiast przybliżyć demokrację, oddala ją i sprowadza wybory jeszcze bardziej do klucza partyjnego - twierdzi.
Co dalej? Na początek chce sumiennie rozliczyć się z całego okresu pracy w parlamencie - nie tylko kampanii, ale też okresu poselskiego. W dalszej perspektywie Lis rozważa kontynuację działalności publicznej, ale też i powrót do biznesu.
- Co będzie, jeszcze w tej chwili nie jestem w stanie zdefiniować - stwierdza Lis.
Profesor Janusz Rachoń zasiadał w Senacie, ale nie kandydował w wyborach.
- Przez cały czas pracowałem na etacie kierownika katedry na Politechnice Gdańskiej, zresztą w ubiegłym roku, będąc senatorem, zostałem laureatem Nagrody Naukowej Miasta Gdańska im. Jana Heweliusza - tłumaczy profesor i dodaje, że planuje kontynuować pracę naukową.
Leszek Redzimski z PO i Jacek Kowalik, który był posłem LiD, wrócą do pracy tam, gdzie pracowali przed objęciem mandatów, czyli do szkół.
Czytaj również:
Wyniki wyborów 2011 na Pomorzu: Lista senatorów z woj. pomorskiego
Sylwetki posłów z Pomorza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?