Gdy oba te opracowania będą gotowe, zdobycie środków na utworzenie w Gdańsku specjalistycznego ośrodka dla oparzonych nie będzie aż tak wielkim problemem - tak zawyrokowali marszałek Mieczysław Struk, wicewojewoda pomorski Michał Owczarczak oraz prof. Janusz Moryś, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Wraz z przedstawicielami władz Gdańska, Sopotu i Gdyni, administracji GUMed i dyrekcją Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego uczestniczyli oni w poniedziałek w spotkaniu zorganizowanym przez Gdański Klub Biznesu, który lobbuje na rzecz takiego oddziału. Odbyło się ono na prośbę dr Hanny Tosińskiej-Okrój, prezesa Fundacji Bałtyckie Centrum Leczenia Oparzeń. Miało ono dać odpowiedź na podstawowe pytanie - czy w obecnej, kryzysowej sytuacji gospodarczej pomysł uruchomienia oddziału leczenia oparzeń, o który zabiega ona bezskutecznie od kilkunastu lat, jest realny czy utopijny? Czy lekarka, która osiemnaście lat temu ratowała ciężko oparzonych podczas tragicznego pożaru w gdańskiej hali stoczni, jest w stanie zarazić swoim entuzjazmem i determinacją władze samorządowe i wojewódzkie?
Zdaniem marszałka Struka utworzenie takiego oddziału jest nakazem chwili, ponieważ zagrożenie pożarami na naszym terenie rośnie w związku z uruchamianiem kolejnych zakładów o profilu chemicznym, gazowym, energetycznym - jak choćby elektrownia węglowa, która powstać ma na Kociewiu.
Aby taki odział powstał trzeba napisać program medyczny oddziału, czyli określić liczbę i rodzaj potrzebnych w nim pomieszczeń - m.in. sal chorych, sal zabiegowych oraz intensywnego nadzoru, opracować jego koncepcji funkcjonalno-przestrzennej i wybór lokalizacji. Według marszałka w grę wchodzą tylko dwa szpitale - Uniwersyteckie Centrum Kliniczne oraz Pomorskie Centrum Traumatologii.
Oparzenia są bowiem jednym z rodzajów urazów, a właśnie te placówki specjalizują się w ich leczeniu. Konkurs na koncepcję mogłyby ogłosić władze Gdańska, bo na koncie miasta przechowywane jest 400 tys. zł zebrane wśród mieszkańców po pożarze w hali stoczni. Wicewojewoda Michał Owczarczak poszedł jeszcze dalej - uznał, że trzeba tym planom zakreślić horyzonty czasowe. Na jego wniosek do końca grudnia br. ogłoszony ma być skład zespołu, który pod kierunkiem dr Tosińskiej-Okrój przygotuje program medyczny. Ma on być gotowy do końca marca. Ośrodek leczenia oparzeń miałby szansę powstać w ciągu 5-6 lat.
NASZA AKCJA: Dołącz do grupy na Facebooku pod hasłem "Musi powstać oddział leczenia oparzeń na Pomorzu!"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?