MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Rada NFZ chce konkursu na fotel dyrektora

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
- Przykro mi, że rada źle mnie oceniła - twierdzi Kawińska
- Przykro mi, że rada źle mnie oceniła - twierdzi Kawińska Grzegorz Mehring
Pełniąca od ponad pół roku obowiązki dyrektora pomorskiego NFZ Barbara Kawińska nie otrzymała rekomendacji rady pomorskiego NFZ na to stanowisko. Niektórzy członkowie rady woleliby, aby dyrektor oddziału NFZ na Pomorzu został wybrany w drodze konkursu, a nie powołania, do czego skłania się prezes NFZ. Opinia rady nie jest dla niego wiążąca, co oznacza, że Kawińska i tak może zostać głównym dyrektorem.

Z prośbą o zaopiniowanie kandydatury Kawińskiej na funkcję szefa oddziału NFZ w Gdańsku zwrócił się do rady prezes NFZ Jacek Paszkiewicz 1 marca. Rada miała na odpowiedź 14 dni. Już przed tygodniem w trakcie obrad padła propozycja, by rada głosowała nad tym jeszcze tego samego dnia. Dwóch jej członków nie chciało jednak zajmować jakiegokolwiek stanowiska bez konsultacji ze swoimi przełożonymi - wojewodą oraz Urzędem Marszałkowskim. Głosowanie przełożono więc na środę. Było tajne. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie - sześciu członków rady opowiedziało się przeciw kandydaturze Kawińskiej, trzech było "za".

Kawińska rządzi sama i czeka na opinię rady pomorskiego NFZ

- Nie formułuję personalnych zarzutów, Barbara Kawińska przeprowadzała konkursy zgodnie z obowiązującymi procedurami - mówi Ryszard Dubiela, wiceprzewodniczący rady pomorskiego NFZ. - Moja opinia nie dotyczy osoby, a trybu powoływania dyrektora. Uważam, że w obecnej sytuacji służby zdrowia na Pomorzu dyrektor oddziału powinien być wyłoniony w konkursie.

W opinii Piotra Skrzyniarza, szefa rady oddziału funduszu w Gdańsku, współpraca z p.o. dyrektorem Barbarą Kawińską układała się do tej pory bardzo dobrze. Od razu powiadamiała radę o problemach, które mogą się pojawić w związku z kontraktowaniem świadczeń przez pomorski NFZ, nie ukrywała danych o sytuacji finansowej oddziału.

Wygląda jednak na to, że tym razem czarne chmury gromadzą się nad głową Piotra Skrzyniarza. Rada przymierza się do jego odwołania z funkcji przewodniczącego. W kuluarach mówi się, że to za jego krytyczne wypowiedzi w mediach, w tym w wywiadzie, którego kilka tygodni temu udzielił naszej gazecie.

Piotr Skrzyniarz: Dyrektorzy szpitali i urząd marszałkowski zachowują się jak ślepcy

Skrzyniarz zrzucił wówczas część odpowiedzialności za przegraną publicznych szpitali w walce o kontrakty na kardiologię na ich dyrektorów oraz Urząd Marszałkowski. Podczas wczorajszej dyskusji na forum rady na głowę Skrzyniarza posypały się gromy za stwierdzenie na łamach naszej gazety, że "nie wszyscy członkowie rady, a jest ich w sumie dziewięciu, wypowiadają się we własnym imieniu" . I że są "zdalnie sterowanie".

Rada nie przyjęła wczoraj tego wniosku do głosowania, ponieważ jej członkowie muszą mieć czas na konsultacje z instytucjami, które reprezentują.

- Mimo dobrego samopoczucia urzędników, prezentowanego choćby podczas ostatniego spotkania Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, odczucia pacjentów na Pomorzu są zgoła odmienne - twierdzi Piotr Skrzyniarz. I wygląda na to, że ma rację. Już trzeci miesiąc bez kontraktu funkcjonuje SOR oraz karetka "N" w szpitalu na Zaspie. Temu poświęcone będzie nadzwyczajne posiedzenie rady pomorskiego NFZ za tydzień.

Karetka nie pojedzie do noworodków w stanie zagrożenia życia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki