Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Pękła magiczna bariera 5 zł za litr paliwa i taniej już nie będzie

Artur S. Górski
- Nie mogę sobie pozwolić na tankowanie do pełna - zdradza Adam Szalc, emeryt
- Nie mogę sobie pozwolić na tankowanie do pełna - zdradza Adam Szalc, emeryt Roman Kościelniak
Na pomorskich stacjach benzynowych we wtorek ustawiało się więcej aut niż przed ostatnią podwyżką i zapewne z obawy, że wzrost cen się utrzyma. Kierowcy podjeżdżają do dystrybutorów, tankują, pomstują i jadą dalej. Nie mają alternatywy.

- Koncerny stopniowo przyzwyczajają nas do coraz wyższych cen. Na wakacjach zapłacimy 6 zł za litr. Wraz ze wzrostem cen paliw rosną też ceny innych produktów. Czytam w internecie apel o bojkot dystrybutorów, ale komunikacja miejska nie udźwignie wyzwania - uważa Dominik Łoś, właściciel firmy medycznej.

Pomorze: Ceny paliw szokują. Kierowcy nawołują do bojkotu

- Wykończą nas - to najczęściej powtarzane słowa tankujących na lęborskich stacjach paliw. - Nie wiem, co to będzie, jeśli ceny nadal będą rosły. Kiedyś tankowałem cały bak, teraz raczej nie - mówi Robert Koza, przedsiębiorca z Lęborka.

Na straszące przy drogach opuszczone stacje paliwowe się jednak nie zanosi. - Nie ma rady, trzeba tankować. Nie mogę odstawić samochodu. Muszę nim jeździć do pracy, innej możliwości nie ma - twierdzi Ireneusz Górecki z Rzucewa.

"Pod korek" jednak niewielu tankuje. - Ze skromnej emeryturki nie mogę sobie pozwolić na tankowanie do pełna - mówi ze smutkiem Adam Szalc ze Starzyna.

Na pomorskich stacjach benzyna już po ponad 5 złotych

Kierownicy stacji paliw zastrzegają się, by nie podawać ich nazwisk. Prawo do wypowiedzi zarezerwowały sobie działy public relations i rzecznicy prasowi koncernów paliwowych.
- Pękła psychologiczna bariera ceny, magiczne 5 złotych - stwierdza w rozmowie z nami jeden z kierowników stacji paliw koncernu BP. - Mam swoich klientów, którzy nadal będą przyjeżdżali. Mamy paliwa o wysokich parametrach - mówi kierownik jednej ze stacji koncernu Statoil.
Klienci stacji paliw mówią zaś o wysokich podatkach, wzroście kosztów utrzymania i ucisku fiskalnym rządu. Gdyby wybory odbyły się na stajach paliw, werdykt wywróciłby scenę polityczną.

- W cenie paliwa 70 procent to podatki. Polska to nie bogate Niemcy. Rząd powinien się zastanowić, co z tym zrobić, jak pomóc Polakom, a nie opowiadać bajki, że ma dokonania i wszystko w ministerstwach jest w porządku, a winna jest opozycja - uważa Andrzej Głodek, gdański taksówkarz z 33-letnim stażem, spotkany na stacji Orlen. Inni wskazują na rynek globalny. - Ceny zostały podniesione z powodu konfliktu w Libii oraz z uwagi na ogólny kryzys energetyczny. Jeżdżę samochodem bez zmian i tankuję tyle samo, co przed podwyżką, bo mam firmę i muszę na co dzień przemieszczać się samochodem. Jednak przy tak rosnących cenach zacznę oszczędzać - mówi Tadeusz Doring, z którym rozmawiamy przy dystrybutorze w Starogardzie Gd. - Kupowanie teraz paliwa bardzo boli - stwierdza z kolei kierowca spotkany na stacji w Malborku.

Właściciele małych stacji paliw, działających poza sieciami dystrybucji dużych koncernów, komentują krótko: wegetujemy.

Na jednej ze stacji w Gdańsku do zakupu paliwa zachęca napis "Billiger - Taniej - for less", klientów jednak niewielu, a za benzynę "95" płacić trzeba 5,03 zł. Pracownik stacji wylicza, że na litrze benzyny ma przychód 17 groszy, na oleju napędowym - 14 groszy. Marże ustawione są tak, że te duże sieciowe stacje zarabiają na sklepach, restauracjach, na nocnej i weekendowej sprzedaży alkoholu. - Na marży nie ujedziemy - komentuje jeden z kierowników stacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki