Było to niezbędne, bowiem sezon wędkarski jest od stycznia oficjalnie otwarty, a jeszcze w grudniu funkcjonariusze Państwowej Straży Rybackiej obserwowali chore okazy. Spożycie takiej ryby może być groźne dla człowieka. O chorobie ryb w pomorskich rzekach pisaliśmy na łamach "Dziennika Bałtyckiego".
Przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Gdańsku zapowiedzieli, że decyzja o dalszych działaniach przeciw rozwojowi wrzodziejącej martwicy skóry, u m.in. troci, uzależniona jest od obserwacji wędkarzy.
- Otrzymaliśmy informacje od obu okręgów Polskiego Związku Wędkarskiego na Pomorzu - mówi lek. wet. Paweł Niemczuk, zastępca wojewódzkiego lekarza weterynarii. - Wędkarze stwierdzili, że nie ma zwiększonych upadków, zachorowalności ryb na tę chorobę. Nie ma więc powodów do obaw.
Choroba ta, która od około pięciu lat szczególnie jesienią dziesiątkuje ryby w pomorskich rzekach, jest również niebezpieczna dla ludzi. Zdaniem lekarzy weterynarii, którzy badali te bakterie, spożycie chorej ryby może wywołać m.in. uczulenia, biegunki czy wymioty. Jak jednak twierdzą ichtiolodzy, możliwości, by choroba się wciąż utrzymywała, są małe. - To bardzo mało prawdopodobne, żeby choroba jeszcze występowała w rzekach - stwierdza Grzegorz Gęsiarz, ichtiolog z gdańskiego okręgu PZW.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?