MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Jest szansa na porozumienie szpitali i NFZ

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Zdaniem Ewy Książek-Bator,  takie postępowanie funduszu, nawet jeśli zgodne z przepisami, uznać trzeba za formę szantażu.
Zdaniem Ewy Książek-Bator, takie postępowanie funduszu, nawet jeśli zgodne z przepisami, uznać trzeba za formę szantażu. Grzegorz Pachla/Archiwum
Po szpitalach w Słupsku i Gdyni Redłowie do walki z pomorskim NFZ na drodze sądowej szykuje się Uniwersyteckie Centrum Kliniczne. Tym razem stawka jest wysoka - szpital domaga się aż 37 mln zł zapłaty za leczenie ponadlimitowych pacjentów w roku ubiegłym. Według dyrekcji UCK - oferta pomorskiego NFZ, który gotów jest przekazać szpitalowi jedynie 16 mln zł - jest nie do przyjęcia.

Na jutro planowane są między stronami rozmowy ostatniej szansy. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, dyrekcja UCK skieruje do sądu aż osiem pozwów przeciw funduszowi. Proces potrwać może nawet cztery lata, uniwersytecki szpital twierdzi, że tym razem nie ulegnie presji płatnika, choć jest on monopolistą.

Pomorze: NFZ da 8 milionów na świadczenia zdrowotne

O ile Szpital Specjalistyczny w Słupsku oraz Morski w Gdyni Redłowie domagają się sądownie od funduszu stuprocentowej zapłaty tylko za ponadlimitowych chorych na raka leczonych za pomocą radioterapii, o tyle UCK żąda więcej.

- Domagamy się pełnej zapłaty nie tylko za radioterapię, ale również chemioterapię, badanie izotopowe, PET i wszystkie inne procedury onkologiczne, bo ratują one życie pacjentom chorym na nowotwory złośliwe - tłumaczy Ewa Książek-Bator, dyrektor UCK. - Tymczasem pomorski NFZ proponuje zaledwie 70 proc. ceny za radioterapię, 18 proc. za podawanie chorym chemioterapii (z tym że za lek gotów jest przekazać 100 proc. jego ceny), 1300 zł za badanie PET, a sam izotop do niego kosztuje kilka razy więcej. Pełnej zapłaty żąda też szpital za przeszczepy i hemodializy.
- Nie mogę przecież ustawiać takich chorych w kolejki i kazać czekać - oburza się dyrektor Książek-Bator. - Nie zamierzam brać na swoje sumienie ich przegranej w walce ze śmiertelną chorobą. W pozostałej części szpitalnych nadwykonań (na innych, nieonkologicznych oddziałach) dyrekcja gotowa jest pójść na ustępstwa i zgodzić się na zapłatę nawet na poziomie 50 proc.

Pomorze: NFZ skąpi pieniędzy na leczenie raka

A pozwów będzie minimum osiem, bo szpital zmuszony jest podzielić swoje roszczenia "na kawałki". Zdaniem dyrekcji UCK, pomorski NFZ stawia szpital pod ścianą.

- Do propozycji ugody urzędnicy wpisali również procedury "nielimitowane", czyli takie, za które zapłata należy się nam bezdyskusyjnie, bo z mocy ustawy - ubolewa dyrektor UCK. Zalicza się do nich terapię chorych na oddziale intensywnej terapii, porody, procedury neonatologiczne, czyli medyczną opiekę nad noworodkami i wcześniakami, leczenie udarów mózgu. - A ponieważ na ugodę nie przystaliśmy, nie dostaliśmy nic.

Zdaniem Ewy Książek-Bator, takie postępowanie funduszu, nawet jeśli zgodne z przepisami, uznać trzeba za formę szantażu.
Tymczasem dyrekcja pomorskiego NFZ tłumaczy, że uwzględniła procedury, za które musi zapłacić pełną kwotę właśnie po to, by... za nie zapłacić. Przepisy mówią bowiem, że po zakończeniu obowiązywania umowy wszelkie dodatkowe rozliczenia odbywają się tylko na podstawie ugód.
- Zdajemy sobie sprawę, że proces może potrwać nawet kilka lat - dodaje prof. Janusz Moryś, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. - Dlatego należności przysługujących nam obligatoryjnie będziemy dochodzić w oddzielnym procesie. Prowadzone do tej pory negocjacje między UCK a pomorskim NFZ nie dały żadnych rezultatów.

Pomorze: NFZ da 8 milionów na świadczenia zdrowotne

- Przedstawiliśmy UCK dwie wersje ugód - tłumaczy Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ. - Pierwsza wersja zakładała zapłatę za wszystkie świadczenia zrealizowane przez UCK w roku 2010 i zawierała następujące propozycje: przesunięcie niewykorzystanych środków z zakresów świadczeń medycznych nie w pełni zrealizowanych do tych zakresów, w których wystąpiły przekroczenia, zapłatę pełnej kwoty za świadczenia nielimitowane oraz ratujące życie, które zostały zrealizowane poza wartościami określonymi w umowie, zapłatę za pozostałe świadczenia wykonane przez świadczeniodawcę ponad wartość umowy po niższej cenie. Dyrekcja UCK tej propozycji nie przyjęła.

Pomorze: NFZ skąpi pieniędzy na leczenie raka

- Druga wersja zakładała, bez żadnych dodatkowych zobowiązań, następujące rozwiązania: przesunięcie pieniędzy między zakresami, zgodnie z wnioskiem szpitala, pełną zapłatę za świadczenia nielimitowane oraz oznaczone jako ratujące życie, zgodnie z zawartą umową - wylicza Szymański. Również ta wersja ugody, przygotowana zresztą zgodnie z wnioskiem UCK, nie została przyjęta.

Czy strony dojdą jednak do porozumienia, okaże się jutro. - Nawet gdy wyrok sądu okaże się dla UCK korzystny, NFZ zapłaci mu zasądzoną kwotę z puli na bieżące świadczenia - uprzedza rzecznik. -Więc tak naprawdę pozytywny wyrok sądu jeszcze bardziej ograniczy dostęp pacjenta do niektórych świadczeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki